Pandemia koronawirusa sprawiła, że odwołano najważniejsze imprezy - igrzyska w Tokio czy Ligę Narodów. Na grę w tym drugim turnieju liczył Norbert Huber.
- Na początku, gdy pojawiła się pandemia, pomyślałem, że bardzo szkoda, że wszystkie rozgrywki się nie odbędą. Liczyłem tylko na Ligę Narodów. Nie skreślałem siebie z żadnej listy, ale znam swoje miejsce w szeregu i że w kilka miesięcy nie przeskoczę pewnych osób - powiedział środkowy w rozmowie z telewizją Polsat Sport.
21-latek otrzymał od trenera Vitala Heynena powołanie na zgrupowania kadry, a następnie dostał szansę występu w środowym sparingu z Niemcami. W Zielonej Górze Biało-Czerwoni przegrywali już 0:2, ale podnieśli się i ostatecznie zwyciężyli po tie breaku 3:2. Huber był jedynym zawodnikiem polskiej kadry, który na parkiecie pojawił się we wszystkich pięciu partiach.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Malwina Smarzek-Godek i jej nowe hobby
- Wiedziałem, że trener chce mnie na tym zgrupowaniu, a kiedy już przyjechałem to mniej więcej wiedziałem, czego się spodziewać. Trochę trener nas zaskakiwał - skomentował. - Choć nie jestem w ekstra formie, to cieszę się, że nie zapomniałem pewnych kwestii, że trzymałem zdrowy i aktywny tryb życia i że moja waga jest odpowiednia - dodał.
W środę Huber zdobył 11 punktów, notując 47 proc. skuteczność w ataku. - Zdaję sobie sprawę, że w tym momencie jest na niskim poziomie. Wszystko przede mną. Mamy dopiero końcówkę lipca, do ligi zostało dużo czasu - ocenił gracz PGE Skry Bełchatów.
Zespół Vitala Heynena kolejny mecz rozegra w czwartek, 23 lipca o godz. 18:00. W Zielonej Górze przeprowadzony zostanie drugi mecz sparingowy z Niemcami. Kolejnym rywalem Polaków będą natomiast Estończycy (26-27 lipca w Łodzi).
Czytaj także:
- Memoriał Huberta Wagnera przełożony o rok
- Polska - Niemcy. Restart na pięć setów. Asy w talii Heynena odwróciły losy meczu
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)