Ostatnia szansa na pokazanie się trenerowi - zapowiedź sparingowych potyczek Polska - Bułgaria

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Srebrni i brązowi medaliści ostatnich mistrzostw świata, drużyny, które w tegorocznej edycji Ligi Światowej wspólnie uplasowały się na miejscu dziewiątym - w czwartek, piątek oraz sobotę dojdzie do sparingowych starć pomiędzy Polakami a Bułgarami. Będzie to jednocześnie czas powrotów do reprezentacji. Z kadrą Silvano Prandiego zagrają już bowiem podstawowi siatkarze, m.in. Sebastian Świderski i Daniel Pliński.

W tym artykule dowiesz się o:

W czwartek i sobotę dwie nieoficjalne potyczki, zaś w piątek formalny pojedynek pomiędzy ekipami Polski i Bułgarii, które w Bełchatowie zagrają w silnych składach. Wydawać by się mogło, że wszystkich kibiców w Polsce czeka nie lada gratka, gdyż do gry powracają Sebastian Świderski, Paweł Zagumny, Daniel Pliński oraz Piotr Gruszka. Niestety tylko nieliczni obejrzą jedno ze spotkań na żywo, bowiem stacja Polsat Sport nie przewiduje transmisji ze sparingowej konfrontacji. Pozostaje nam więc tylko spokojne czekanie na rozwój wypadków i doniesienia z hali "Energia".

Jedna wielka niewiadoma

A jest na co czekać, ponieważ w kadrze Bułgarii nie zabraknie kluczowych siatkarzy z Matejem Kazijskim na czele. Mimo że nasi sparingpartnerzy nie zdołali wyjść w rozgrywkach Ligi Światowej z grupy C i awansować do turnieju finałowego w Belgradzie, wciąż stanowią silny team. Oznacza to ni mniej, ni więcej, że Polaków czeka naprawdę poważny sprawdzian. Jednak polskich sympatyków piłki siatkowej bardziej interesuje zapewne to, jak biało-czerwoni zaprezentują się w nowym składzie. Do młodych zawodników, którzy stanowili o sile polskiej kadry w rozgrywkach World League, dołączyli bowiem dobrze wszystkim znani rutyniarze, bez których niesamowicie trudno jest sobie wyobrazić reprezentację Polski. Pod różnego rodzaju pytaniami, jakie niewątpliwie wszystkich nurtują, kryją się niestety same niewiadome. Z pewnością każdy zastanawia się, jak w młody team Daniela Castellaniego wkomponują się czołowi reprezentanci, którzy przez wiele lat byli trzonem biało-czerwonej kadry. Czy Paweł Zagumny nie będzie miał kłopotów ze zgraniem ze swoimi kolegami? Czy Piotr Gruszka bez większych problemów przypomni sobie lata, w których grywał na pozycji atakującego? I wreszcie czy obecność doświadczonych wyjadaczy podbuduje polskich "młodziaków", czy też sprawi, że zaczną im się, mówiąc kolokwialnie, plątać nogi? Zarówno na wymienione, jak i inne pytania trudno jest obecnie odpowiedzieć. Jedno jest jednak pewne - każdy chciałby już się dowiedzieć, w jakim stopniu powrót czołowych i bardziej doświadczonych siatkarzy wzmocni siłę rażenia polskiej reprezentacji.

Mecze ostatniej szansy dla młodych

Sparingowe konfrontacje z ekipą Bułgarii będą również ostatnią szansą dla młodych zawodników na to, by ostatecznie przekonać do siebie polskiego szkoleniowca. Nie jest tajemnicą, że po pojedynkach z bałkańskim teamem, Daniel Castellani poda najprawdopodobniej ostateczny skład reprezentacji naszego kraju na zbliżające się wielkimi krokami kwalifikacje do przyszłorocznych mistrzostw świata. Według podanych niedawno informacji, do obsadzenia pozostało już tylko sześć miejsc. Jedno z nich zajmie któryś z siatkarzy grających na pozycji libero - Krzysztof Ignaczak lub Piotr Gacek - zaś pięć kolejnych zawodnicy młodego pokolenia, których oglądać mogliśmy na parkietach Ligi Światowej 2009. Największa presja ciążyć będzie więc na graczach, przed którymi otwiera się być może niepowtarzalna szansa zadomowienia się w podstawowej dwunastce reprezentacji Polki i wywalczenia sobie miejsca nie tylko na kwalifikacyjne potyczki w Gdyni, ale także mecze we wrześniowym czempionacie Starego Kontynentu w Izmirze. Z pewnością nerwy na wodzy powinni trzymać tacy zawodnicy jak choćby Bartosz Kurek, Jakub Jarosz czy Piotr Nowakowski, bowiem są oni bardzo blisko zagwarantowania sobie stałej miejscówki w seniorskiej kadrze Polski. Przed sparingami z Bułgarami argentyński szkoleniowiec będzie już zapewne miał pewną wizję dwunastki, jaką zabierze do Gdyni, gdyż od poniedziałku wszyscy siatkarze pilnie trenują pod jego okiem, starając się zasłużyć na jego uznanie, lecz możemy jedynie spekulować, czy mecze te mogą jeszcze wiele zmienić.

Polacy z pewnością będą też mogli poćwiczyć nowe zagrania. Z Pawłem Zagumnym jako swoistym "mózgiem" drużyny powinniśmy się spodziewać większej ilości kombinacji i niekonwencjonalnych zagrań w wykonaniu polskiego zespołu. Z Sebastianem Świderskim na parkiecie też raczej nie będziemy mieć praktycznie żadnych problemów ze skonstruowaniem choćby "pajpa". Co ważne, obecność Piotra Gruszki na ataku uzupełni naszą grę na lewym, często bardzo niewygodnym, co widać nawet na przykładzie Vissotto, dla praworęcznych atakujących skrzydle. Z kolei Daniel Pliński na środku siatki z pewnością zagwarantuje nam przyzwoity procent w ataku z krótkiej.

Bułgaria w odrobinę słabszym składzie

Starcia z teamem Silvano Prandiego mogą być bardzo emocjonujące także z tego względu, że oba zespoły bardzo dobrze poznały się w ciągu ostatnich kilku lat. Bułgarzy wielokrotnie stawali na naszej drodze w światowej rangi imprezach, nie mówiąc tu już nawet o półfinałowej konfrontacji w czempionacie świata przed trzema laty. Jakiś czas temu eksperci starali się porównać polską i bułgarską reprezentację, w wyniku czego uzyskali niezwykle interesujące wnioski. Ku uciesze sympatyków obu drużyn, zarówno Polakom, jak i Bułgarom wróżono świetlaną przyszłość. Mimo że jednak rzeczywistość okazała się nieco bardziej brutalna niż się tego spodziewaliśmy, obie ekipy idą od tamtej pory łeb w łeb. Świetny wynik osiągnięty przez nie w 2006 r. nie rozpruł worka z medalami. Polacy i Bułgarzy nie zdobyli medalu mistrzostw Europy ani wygrali rozgrywek Ligi Światowej. Ponadto zgodnie ukończyli Olimpiadę na miejscu piątym i tegoroczną edycję "Światówki" na dziewiątej lokacie. Stawia to nadchodzące starcia w jeszcze ciekawszym świetle, gdyż znamionuje wyrównane potyczki, w których wszystko może się zdarzyć.

W kadrze naszych przeciwników nie zabraknie kilku znakomitych zawodników. Zgodnie z wcześniejszymi przesłankami, w barwach reprezentacji Bułgarii nie zagra już siatkarz, który był dla niej swego rodzaju "znakiem firmowym" - Plamen Konstantinow. Trener Prandi zrezygnował z jego usług ze względu na, jak sam twierdzi, dobro drużyny. Jego zdaniem znany z występów w Jastrzębskim Węglu zawodnik nie jest w stanie wrócić po przebytej kontuzji do formy, jaka skutecznie wspomogłaby szeregi Bułgarów. Jego szansą były mecze Ligi Światowej, lecz ostatecznie okazało się, że znakomity przyjmujący nie przekonał do siebie szkoleniowca swojej kadry. Mimo braku Konstantinowa, w Bełchatowie stawią się solidni i silni zawodnicy. Możemy więc liczyć na efektowne akcje w wykonaniu nie tylko Mateja Kazijskiego, ale również Hristo Cwetanowa i Andreja Żekowa. Niestety skład reprezentacji Bułgarii nie będzie tak silny, jak by wszyscy tego chcieli. Do Polski nie przyjechali bowiem kontuzjowany libero Teodor Salparow oraz powracający dopiero do treningów Bojan Jordanow. Na grypę narzeka również Wladimir Nikolow, dlatego też nie możemy być pewni jego występów w nadchodzących sparingach.

Przetracie przyda się zarówno biało-czerwonym, jak i Bułgarom

Z racji tego, że obie reprezentacje nie zakwalifikowały się turnieju finałowego Ligi Światowej w Belgradzie, straciły przy tym jednocześnie niezwykle istotny przy budowaniu formy na ważne imprezy kontakt z silnymi drużynami w bezpośrednich starciach. Ominęła ich nie tylko prestiżowa rywalizacja, ale także możliwość sprawdzenia się w spotkaniach z drużynami, które mogą stanąć im na drodze we wrześniowych Mistrzostwach Europy w Izmirze (między innymi z niebezpiecznie groźną Serbią, która zagra z ekipą Silvano Prandiego w grupie D), a także skonfrontowania z nimi swoich aktualnych możliwości. Możemy się więc tylko domyślać, że właśnie ta kwestia była motywem przewodnim przy umawianiu się obu ekip na wspólne mecze. Reprezentacje Polski oraz Bułgarii czeka bowiem w całkiem bliskiej perspektywie czasu turniej kwalifikacyjny do przyszłorocznych mistrzostw świata w odpowiednio Gdyni i Warnie. Biało-czerwoni zmierzą się ze Słowakami, Słoweńcami i Francuzami, zaś Bułgarów będą chcieli pokonać Holendrzy, Czesi, a także Portugalczycy.

Miejmy więc nadzieję, że sparingowe potyczki Polski i Bułgarii zaowocują dużą ilością przydatnego materiału do analizy, który wykaże, co jeszcze należy poprawić. Dla kibiców mogą być one niezwykle prestiżowe, gdyż w szeregi biało-czerwonych powracają czterej podstawowi siatkarze, lecz należy patrzeć na nie głównie przez pryzmat przygotowania naszej reprezentacji do najważniejszych tym sezonie imprez, które przecież dopiero przed nami, oraz wyselekcjonowania najlepszej grupy zawodników spośród wszystkich trenujących pod okiem Daniela Castellaniego.

Źródło artykułu: