Dla częstochowskiej ekipy, która zapewne nie zadowoli się srebrnymi ?krążkami?, środowy pojedynek będzie meczem o życie i tylko ewentualne zwycięstwo podtrzyma szansę podopiecznych Radosława Panasa na detronizację bełchatowskiego zespołu. Patrząc, jednak na to, co w czwartek i piątek wydarzyło się w Bełchatowie, murowanym faworytem są bełchatowianie, którzy medale z najcenniejszego kruszcu mają już na wyciągnięcie ręki. Wlazły, Gruszka, Antiga i spółka na własnym parkiecie pokazali miejsce w szeregu rywalom i jeśli podobną formę zaprezentują w środowy wieczór, nie powinni mieć problemów z wygraną.
Własna hala, to jednak niepodważalny atut w rękach częstochowian. W częstochowskim kociołku każdemu zespołowi gra się nie lada ciężko, o czym w tym sezonie przekonały się takie firmy, jak Iskra Odincowo, czy Jastrzębski Węgiel, który w decydującym półfinałowym starciu musiał uznać wyższość ekipy dowodzonej przez trenera Radosława Panasa. Zasłużony częstochowski obiekt doświadczył już wielu nieprzewidywalnych zwrotów sytuacji i choćby na tej podstawie częstochowscy kibice mogą zachować cień nadziei, że ich pupile po latach posuchy i supremacji najpierw Mostostalu Azoty Kędzierzyn- Koźle, a obecnie PGE Skry Bełchatów powrócą na ligowy szczyt. W 2004 roku los skojarzył oba zespoły w walce o brązowy medal i wtedy dobitnie sprawdziła się maksyma, że ten, kto prowadząc 2:0 nie wygrywa 3:0, przegrywa w pięciu meczach. Od tego czasu oba zespoły zmieniły się, jednak diametralnie i już na pierwszy rzut oka, zważywszy na siłę rażenia i potencjał Mistrzów Polski nie zanosi się na powtórkę z rozrywki. Sport lubi, jednak niespodzianki i być może po czterech latach historia znów zatoczy koło? Zapewne fani pod Jasną Górą nie mieliby nic przeciwko?
W pierwszych dwóch spotkaniach w Bełchatowie kluczowe znaczenie dla losów obu spotkań miała zagrywka i przyjęcie, z czym w ekipie z Częstochowy z reguły bywało na bakier. Teraz, jednak sytuacja ulega zmianie i atut ?własnych ścian? przemawia za ?Akademikami?. Jeśli częstochowianie włączą swoją największą broń, czyli atomowy serwis i poprawią skuteczność w ataku, bełchatowian czeka ciężka przeprawa. W przeciwnym razie, jeśli od początku spotkanie toczyć się będzie pod dyktando Skry, już w środę na szyjach podopiecznych Daniela Castallaniego zawisną złote medale.
Początek środowego spotkania zaplanowano na godzinę 20.00. Bezpośrednią transmisję zapowiedziała stacja Polsat Sport.