Drzyzga, Bosek i Zarzycki o brakach w polskich reprezentacjach

Dawid Murek z gry w kadrze definitywnie zrezygnował już jakiś czas temu. Mariusz Wlazły i Grzegorz Szymański walczą z problemami z kolanami, Michał Winiarski przeszedł operację barku, a ścięgna Achillesa zerwał Sebastian Świderski. W kadrze siatkarek brakuje siedmiu podstawowych zawodniczek, a w niedzielę odeszła ósma.

Kadrowe braki nie przechodzą bez echa w siatkarskim środowisku. O ile Wojciech Drzyzga i Ryszard Bosek zgodnie podkreślają, że kontuzje Sebastiana Świderskiego i Michała Winiarskiego są poważne, a w przypadku tego pierwszego ciężko powiedzieć, czy w ogóle wróci do dawnej dyspozycji, to Zbigniew Zarzycki ma już na ten temat odmienne zdanie. - Podczas Ligi Światowej nie widziałem, żeby problemy mieli Brazylijczycy, Serbowie czy Rosjanie. Owszem, Giba nie grał w fazie grupowej, ale na Final Six był do dyspozycji trenera. A przecież Winiarski, Wlazły, Świderski czy Murek mieli tak samo ciężki sezon jak i on! Tylko nasi zawodnicy są ciągle zmęczeni albo kontuzjowani?! - dziwi się na łamach gazety Polska Dziennik Zachodni mistrz olimpijski z Montrealu.

Ubytki w męskiej kadrze wypełnić muszą młodzi zawodnicy. Wszyscy trzej eksperci zgodnie twierdzą, że to, iż nieograni siatkarze będą musieli wziąć na siebie ciężar gry, jest efektem błędnej metodyki Raula Lozano. - On takim zawodnikom jak Kurek czy Bartman nie dawał szans, a grał tylko żelazną dwunastką. Ja za swojej kadencji wprowadziłem Kadziewicza, Bąkiewicza, Gołasia, Wlazłego i Winiarskiego. I dziś mamy z nich pożytek. Gdyby Lozano więcej stawiał na młodych, mieliby dziś po 60 meczów w kadrze - uważa Bosek. Drzyga zaś dodaje, że poprzednik Daniela Castellaniego nie pomyślał o przyszłości polskiej siatkówki i przez trzy lata wypromował tylko Marcina Możdżonka.

- Powiedzmy sobie szczerze, srebrny medal MŚ z Japonii zdobyliśmy przypadkowo. To, co Lozano osiągnął przez ponad trzy lata pracy z kadrą, ja bym dokonał o wiele szybciej! - twierdzi za to Zarzycki.

Nie lepiej jest w reprezentacji siatkarek. Tam brakuje aż ośmiu zawodniczek z podstawowego składu, w tym od ostatniej niedzieli Doroty Świeniewicz. Jej rezygnacja wywołuje wiele dyskusji. Ryszard Bosek sądzi, że faktycznie mogła nie wytrzymać presji kibiców, ale przcież nie należy czytać anonimowych wpisów w sieci, które często są wulgarne. Mistrz olimpijski z 1976 roku żałuje też, że siatkarka tak łatwo się poddała, skoro poświęciła kilka miesięcy na przygotowania. Kolega Boska z igrzysk w Montrealu nie jest już tak wyrozumiały. Jego zdaniem Świeniewicz powinna być przygotowana na krytykę. - A kto jest słaby fizycznie i psychicznie, ten nie może grać w siatkówkę - uważa Zarzycki. A na koniec dorzuca: - Rezygnacja Świeniewicz i Murka, ciąże Glinki i Liktoras to niepoważne i nieprofesjonalne zachowanie. Za takie pieniądze, jakie oni zarabiają, to wstyd grymasić.

Komentarze (0)