PlusLiga. Stal Nysa z sensacyjnym zwycięstwem. Jastrzębski znalazł drugiego pogromcę

WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: siatkarze Stali Nysa
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: siatkarze Stali Nysa

Do dużej niespodzianki doszło w meczu Stali Nysa z Jastrzębskim Węglem. Gospodarze zaskoczyli faworyzowanego przeciwnika, dzięki czemu zdobyli oni trzecie zwycięstwo w sezonie (3:1).

Przed meczem wydawało się, iż Jastrzębski Węgiel przyjechał do Nysy po pewne trzy punkty, gdyż wcześniej wygrał on cztery mecze z rzędu. Miejscowa Stal nie miała jednak nic do stracenia, tym bardziej że walka o utrzymanie w lidze idzie po jej myśli.

Na starcie nieoczekiwanie to gospodarze znaleźli sposób na rywala, budując prowadzenie. Goście szybko zaczęli jednak punktować blokiem oraz grać dobrze na zagrywce, odwracając sytuację. Zawodnicy z Nysy starali się powrócić do wyrównanej rywalizacji, lecz rywale cechowali się skutecznością, dodatkowo coraz lepiej radząc sobie we wspomnianych elementach.

Stal wróciła na parkiet jeszcze bardziej podbudowana, a dodatkowo jastrzębianie stracili swą skuteczność. Tym razem to podopieczni Krzysztofa Stelmacha potrafili zdobyć asa serwisowego oraz zatrzymać atakujących. Ponadto w oczy rzucała się dobra postawa w obronie, gdyż nysanie potrafili sięgnąć naprawdę trudne piłki. Jastrzębski Węgiel nie potrafił złamać oponenta, toteż na tablicy pojawił się remis.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: sexy prezenterka TV wraca na boisko!

W kolejnej odsłonie meczu beniaminek szedł za ciosem, raz jeszcze budując zaliczkę. Gra "Pomarańczowych" mocno kulała, co było dla przeciwników wodą na młyn. Luke Reynolds starał się wybić Stal z rytmu i wpłynąć na swój zespół, jednakże plany spełzły na niczym. Oprócz tego gospodarze rzadko się mylili, dlatego po trzech odsłonach zapewnili oni sobie cenny punkt do tabeli.

Zawodnicy JW zaczęli czwartą partię od mocnego uderzenia. Finalnie nic to jednak nie dało, gdyż nysanie wcześnie wyrównali, rozpoczynają prowadzenie walki punkt za punkt. Następnie podopieczni Stelmacha sięgnęli do dobrze znanych elementów - zagrywki i bloku, przejmując inicjatywę na parkiecie. Przyjezdni również prezentowali dobre akcje, więc ostatecznie o losach odsłony zdecydowała wyrównana końcówka wygrana przez gospodarzy.

Stal Nysa - Jastrzębski Węgiel 3:1 (18:25, 25:18, 25:18, 25:23)

Stal: Bućko (12), Komenda (1), M'Baye (7), Łapszyński (17), Ben Tara (20), Schamlewski (7), Ruciak (libero), Dembiec (libero) oraz Filip, Szczurek

Jastrzębski: Szymura, Tervaportti (1), Gladyr (4), Fornal (14), Al Hachdadi (20), Szalacha (9), Popiwczak (libero) oraz Bucki, Kampa, Wiśniewski (2), Kosok

MVP: Łukasz Łapszyński

Czytaj także:
Plusliga. Mariusz Wlazły pogrążył były klub. Trefl Gdańsk lepszy od PGE Skry Bełchatów
PlusLiga. Nieważny styl, ważne punkty. VERVA Warszawa lepsza od Indykpolu AZS

Komentarze (1)
avatar
jotwu
10.01.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ile kosztowało to zwycięstwo?