Polska - Holandia 0:3 (17:25, 17:25, 13:25)
Polska: Izabela Bełcik, Dorota Pykosz, Anna Barańska, Joanna Kaczor, Katarzyna Gajgał, Aleksandra Jagieło, Paulina Maj (libero) oraz Eleonora Dziękiewicz, Milena Sadurek-Mikołajczyk, Anna Woźniakowska, Berenika Okuniewska
Holandia: Kim Staelens, Chaõne Staelens, Manon Flier, Maret Grothues, Caroline Wensink, Ingrid Visser, Janneke van Tienen (libero), Debby Stam, Robin de Kruijf, Monique Wismeijer
Przed pojedynkiem polskie zawodniczki wierzyły, że mecz z Holenderkami może zbliżyć je do turnieju finałowego WGP. Trener Jerzy Matlak dał odpocząć podstawowym siatkarkom, Agnieszce Bednarek i Marioli Zenik. Jednak już początek spotkania pokazał, ze Holenderki chcą zakończyć fazę interkontynentalną bez porażki. Świetne ataki Manon Flier i Chaõne Staelens oraz błędy biało-czerwonych, pozwoliły Pomarańczowym na pierwszej przerwie technicznej objąć przewagę 8:3. Dobre akcje Katarzyny Gajgał i Aleksandry Jagieło doprowadziły do wyniku 6:10. Wtedy jednak "drugi bieg wrzuciły" Holenderki, które, szczególnie na zagrywce, grały koncertowo. Mocne serwisy rywalek spowodowały błędy w przyjęciu Polek. Owe błędy powodowały problemy z kończeniem ataków. Mimo licznych zmian, jakich próbował szkoleniowiec biało-czerwonych, set zakończył się pewną wygraną Oranje (25:17).
Kolejna odsłona rozpoczęła się dla Polek dobrze. Skuteczne ataki Eleonory Dziękiewicz i Joanny Kaczor doprowadziły do wyniku 3:1. Rezultat nie zdeprymował jednak Holenderek, które po kiwce Kim Staelens wyrównały (6:6). Do stanu po 10 gra toczyła się punkt za punkt, chociaż ekipy zdobywały je głównie po błędach rywalek. Zdaje się, że decydującą o losach partii była bardzo długa wymiana, po której punkt zdobyły Pomarańczowe (10:13). Oranje nie musiały atakować mocno, gdyż kiwki w środek boiska wystarczały na defensywę Polek. Biało-czerwone nie umiały odnaleźć swojego rytmu gry, co wykorzystywały rywalki. Świetnie na środku spisywała się Chaõne Staelens, która dała swojemu zespołowi piłkę setową. Odsłonę zakończył blok na Annie Barańskiej (17:25).
Trzecia partia była ostatnią szansą dla podopiecznych Jerzego Matlaka na pozostanie w grze, jednak już początek odsłony pokazał, że o wygraną będzie niezwykle ciężko. Kombinacyjna gra rozgrywającej Pomarańczowych rozbiła polski blok. Mocne serwisy Manon Flier były dla biało-czerwonych nie do przyjęcia. To właśnie, kiedy w polu serwisowym pojawiła się ta zawodniczka, Holenderki zdobyły trzy oczka z rzędu (3:8). Co prawda biało-czerwonym udało się doprowadzić do stanu 10:12, lecz kolejne akcje były zwycięskie przez ich rywalki. Pomarańczowe pewnie zbliżały się do kolejnej wygranej. Podopieczne Jerzego Matlaka dobiła Robin de Kruijf, której zagrywka znalazła miejsce w parkiecie Polek (13:23). Seta zakończyły dwa skuteczne ataki Manon Flier (13:25).
W sobotę Holenderki zmierzą się z reprezentacją Dominikany (początek meczu o godzinie 7.10). Zdaje się, że Pomarańczowe nie powinny mieć większych kłopotów z pokonaniem rywalek. Polki natomiast rywalizować będą z Chinkami (początek meczu 9.40). Będzie to okazja do rewanżu za niedawną porażkę 3:2. Ponad to pojedynek jest ostatnią szansą dla podopiecznych Jerzego Matlaka, jeśli chcą one zagrać w turnieju finałowym WGP.
Oglądaj siatkówkę kobiet w Pilocie WP (link sponsorowany)