Stare siatkarskie przysłowie mówi, że kto prowadząc 2:0 przegrywa trzeciego seta, ten przegrywa spotkanie 2:3. Wydaje się jednak, że reguła ta nie dotyczy reprezentacji Francji, która dwukrotnie w ciągu dwóch dni przegrywając trzecie sety wygrywała spotkania.
- Myślę, że to był ciężki mecz dla obydwu drużyn. Z początku chyba nawet bardziej dla Francji, ponieważ naprawdę dobrze rozpoczęliśmy spotkanie, a to przecież Francuzi byli faworytami - mówił tuż po spotkaniu Matija Pleško, jeden ze skuteczniejszych słoweńskich zawodników. - Gdybyśmy wygrali pierwszą partię, mecz mógłby się potoczyć w zupełnie innym kierunku. Bardzo żałujemy tego pierwszego seta, którego powinniśmy wygrać. Wtedy Francuzi znaleźliby się pod presją a my gralibyśmy z mniejszym obciążeniem. Ale nie wykorzystaliśmy swojej szansy - dodaje z żalem.
Zazwyczaj jest tak, że drużyna przystępująca do spotkania z pozycji skazanej na porażkę, potrafi pokrzyżować plany faworytom. - Zawsze jest ciężko, jeśli musisz wygrać mecz. Reprezentacja Francji jest drużyną bardziej doświadczoną od nas, wygrali dlatego, że byli lepsi - tłumaczył Pleško. Zaznaczył również, że reprezentacja Słowenii chce dołączyć do czołowych europejskich zespołów, ale przed nią jest jeszcze sporo pracy.
Przegrane z Polską i Francją nie załamują jednak Słoweńców, gdyż jak przyznają celem podstawowym są Mistrzostwa Europy w Turcji. - W takim składzie spotkaliśmy się jakieś dwa tygodnie temu, także nie trenowaliśmy zbyt wiele. Ale to nie jest tak, że przyjechaliśmy tu tylko po to, żeby przegrywać mecze, chcieliśmy się dobrze zaprezentować. Ten turniej jest dla nas dobrym przygotowaniem przed mistrzostwami Europy. Teraz koncentrujemy się na tej imprezie, tym bardziej, że już zamknęliśmy rozdział pod tytułem mistrzostwa świata - wyjaśnia nasz rozmówca.
Łaska kibica na pstrym koniu jeździ - nie od dziś wiadomo, że jest to prawda. Również zmieniają się sympatie kibiców zgromadzonych w Hali Gdynia, którzy w sobotnim spotkaniu głośno dopingowali reprezentację Słowenii. - Nie skłamię, jeśli powiem, że polscy kibice są jednymi z najlepszych na świecie. Za każdym razem kiedy w domu mam okazję oglądać spotkania reprezentacji Polski, czy to w Katowicach, czy gdzieś indziej, hale są wypełnione, publiczność jest bardzo głośna. Ponadto wszyscy są w biało-czerwonych strojach, to jest prawdziwe szaleństwo. Polski zespół zasługuje na taki doping. To naprawdę dobry zespół, ze światowej czołówki. To wielka przyjemność grać w siatkówkę w Polsce - przyznaje Matija Pleško.