Centralnie widziane. Wygrana jest blisko

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty /  /
WP SportoweFakty / /
zdjęcie autora artykułu

Kolejna fala zachorowań związanych z COVID-19 i kolejne obostrzenia z tym związane sprawiają, że codziennie drżymy o zdrowie i życie najbliższych.

W tym artykule dowiesz się o:

W środowisku siatkarskim z uwagą śledzimy kolejne informacje oficjalne komunikaty, tak by sprawnie, a bardziej szczęśliwie doprowadzić zaplanowane rozgrywki do szczęśliwego finału i planowo rozpocząć przygotowania do sezonu reprezentacyjnego.

SIATKARSKIE WYTRYCHY

Wiosną zeszłego roku podczas pierwszej fali pandemii (z obecnej perspektywy – było to raczej lekkie wzniesienie) życie publiczne absolutnie zamarło. Nie udało się wówczas dokończyć rozgrywek ligowych, a reprezentacyjne odbywały się w formie mocno ograniczonej.

Tu trzeba przypomnieć (pochwalić się), że to właśnie w Polsce odbył się pierwszy na świecie oficjalny mecz siatkówki w warunkach pandemii (30 czerwca 2020 roku, Polska – Czechy kobiet w Wałbrzychu), że wszystkie nasze reprezentacje miały możliwość przepracowania okresu przygotowawczego, że dzięki temu reprezentacja U18 Michała Bąkiewicza zdobyła brązowy medal mistrzostw Europy, że dzięki kreatywności Polskiej Ligi Siatkówki drużyny TAURON Ligi i PlusLigi mogły zaprezentować się kibicom… na boiskach do siatkówki plażowej i „nadrobić” zobowiązania wobec sponsorów i partnerów. Często takich siatkarskich „wytrychów” używaliśmy, by zapewnić ciągłość siatkarskiej rywalizacji i zminimalizować skutki wynikające z ograniczeń związanych z pandemią koronawirusa. Były perturbacje, nie brakowało nerwowych momentów. Zaraza atakowała sportowe środowisko równie mocno, jak inne grupy zawodowe i społeczności. Udało się jednak zachować rytmiczność rozgrywek, transmisji telewizyjnych. To ogromny sukces całego siatkarskiego środowiska.

Janusz Uznański, Dyrektor Komunikacji i PR Rzecznik Polski Związek Piłki Siatkowe
Janusz Uznański, Dyrektor Komunikacji i PR Rzecznik Polski Związek Piłki Siatkowe

FINISZ I START JUŻ BLISKIE

Wydaje się, że sezon ligowy uda się doprowadzić do szczęśliwego finiszu. Decydenci są konsekwentni w swoich decyzjach i pozwalają na kontynuację sportowej rywalizacji na poziomie profesjonalnym. Kolejne, coraz groźniejsze pandemiczne fale nie są już nadzwyczajnym wyzwaniem dla organizatorów sportowych przedsięwzięć. Dystans-dezynfekcja-maseczka zostały już zakodowane przez sportowe środowisko.

Niepomiernie wzrosła też samoświadomość zawodniczek i zawodników, że za ich nieodpowiedzialne zachowania konsekwencje mogą ponieść: zespół, rodzina i przypadkowe osoby. Naturalnie zdarzają się jeszcze incydenty przeczące powyższym zasadom. Przypadki zarażeń w siatkarskich ekipach są jednak coraz rzadsze. To wynik wcześniejszego przejścia już przez COVID-19 i uzyskania naturalnej odporności. Nie mniej nabraliśmy już chyba przede wszystkim odporności na… brak rozwagi i zwyczajną głupotę (obym się nie pomylił). Przeszliśmy już tak wiele, z takim trudem wypracowaliśmy procedury, że zmarnowanie tego na finiszu byłoby dosłowną, skumulowaną głupotą. Głupotą tym większa, że już za kilka dni nasze kadry narodowe rozpoczną przygotowania do sezonu reprezentacyjnego, a w przypadku mężczyzn do sezonu o charakterze olimpijskim.

W walce z koronawirusem – na poziomie zapobiegania – wyszliśmy na lekkie prowadzenie, wygrana jest blisko.

NIESZCZELNA BAŃKA

„Bezpieczna bańka” ma być odpowiedzią Międzynarodowej Federacji Piłki Siatkowej na zagrożenia związane pandemią koronawirusa. Siatkarki i siatkarze z 32 krajów, sztaby szkoleniowe i medyczne podczas majowo-czerwcowej Ligi Narodów mają być regularnie testowani i przede wszystkim odizolowani od świata zewnętrznego, tak by się nie zarażać i nie przenosić zarazy. Tyle tylko, że świat zewnętrzny (w tym zaraza) będzie miał dostęp do uczestników Ligi Narodów, bowiem pracownicy hoteli, hal i personelu pomocniczego już nie będą w stanie izolacji. I jak tu mówić o „bezpiecznej bańce”…

Szkoda by było, by ogromny wysiłek wielu federacji krajowych został zniweczony przez niedopracowany (nieszczelny) eksperyment FIVB. Dużo pracy przed organizatorami „bańki…”, póki co po prostu „bańki”.

Źródło artykułu:
zgłoś błądZgłoś błąd w treści
Komentarze (1)
avatar
BlazejB
12.04.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Pełna zgoda. Największym mankamentem w Tauronlidze 20/21 były mecze zespołów w bardzo okrojonych składach. Warto pomyśleć o wytrychu (przepisie), który w przypadku zarazy lub wielu kontuzji poz Czytaj całość