Łodzianki powtórzyły ubiegłoroczny wynik i stanęły na najniższym stopniu podium Tauron Ligi. W dwóch ostatnich meczach z E.Leclerc Moya Radomka Radom nie pozwoliły przeciwniczkom na ugranie choćby seta.
- Sezon był bardzo trudny. Przegrałyśmy dwa pierwsze mecze o brąz, podniosłyśmy się w ostatniej chwili. W sobotę w Radomiu cała rywalizacja z E.Leclerc Moya Radomka Radom zaczynała się od początku. Na szczęście dobrze weszłyśmy w mecz i później już tylko się rozkręcałyśmy. Grałyśmy falami, ale ten przypływ przyszedł akurat wtedy, gdy był najbardziej potrzebna - powiedziała po odebraniu brązowego medalu rozgrywająca ŁKS-u Commercecon Łódź, Aleksandra Pasznik.
Kontuzja, która mogła odwrócić mecz o 180 stopni
Na początku trzeciego seta, decydującego starcia w Radomiu, kontuzji doznała największa gwiazda radomianek, Bruna Honorio. Paradoksalnie to właśnie z Aną Bjelicą na ataku i Julią Twardowską, która weszła na parkiet z ławki rezerwowych, gospodynie były najbliższe wygrania seta. Od stanu 23:21 gospodyniom nie udało się jednak zrobić przejścia.
ZOBACZ WIDEO: Martyna Łukasik, czyli zmęczona, ale szczęśliwa mistrzyni Polski. "Postawiłyśmy na swoim"
- Wątpliwości taktycznych nie było. Musiałyśmy szybko się przeorganizować i przypomnieć, co rywalki mogą zagrać w takim ustawieniu. Jesteśmy na tyle doświadczone, że potrafiłyśmy się do tego dostosować. Myślę, że zdecydowanie większy problem miały radomianki, straciły liderkę i tą wyjściową szóstkę. My to wykorzystałyśmy - analizowała po meczu scenariusz ostatniej partii gdańszczanka.
Kibice stanowią nieodłączną część ŁKS-u Commercecon Łódź i choć w trakcie meczu nie mogli dopingować Łódzkich Wiewiór, to zgotowali im fetę po przyjeździe do miasta włókniarzy.
- Na pewno będziemy świętować już w autobusie. Droga jest krótka, ale pewnie czekają nas jakieś niespodzianki, to się okaże - przewidywała Pasznik.
Superrezerwowa
Aleksandra Pasznik jeszcze w barwach Gedanii Gdańsk zdobywała m.in. mistrzostwo Polski w kategorii kadetek czy wicemistrzostwo kraju juniorek. Jest jedną z nielicznych siatkarek ŁKS-u Commercecon Łódź, dla której to pierwszy medal w seniorskiej karierze.
- Chyba z całego sezonu najbardziej zapamiętam ten mecz. Właśnie dlatego, że jest o mój pierwszy "dorosły" medal. Zdobywałam młodzieżowe medale mistrzostw Polski, ale z tego seniorskiego bardzo się cieszę - przyznała grająca z numerem "8" rozgrywająca łodzianek.
Pasznik odegrała niezwykle ważną rolę w ostatnim meczu sezonu. Najpierw w pierwszej partii pojawiając się na parkiecie przy stanie 19:19 i narzucając presję swoją zagrywką w końcówce trzeciego seta, gdy na tablicy widniał wynik 22:23.
- Wiedziałam, że będę taką rozgrywającą od zadań specjalnych. Nie w każdym meczu wchodziłam na boisko. Mam nadzieję, że trener to potwierdzi, ale kiedy mnie potrzebował, to robiłam swoje. Myślę, że pomogło mi trochę to, że jestem już trochę bardziej doświadczona i podchodziłam do tych zmian bez strachu, starając się dać zespołowi taki powiew świeżości - opisała swoją rolę w ekipie brązowych medalistek Pasznik.
Zobacz również:
Serie A: mistrz Włoch wyłoniony, finałowe rozczarowanie Wilfredo Leona i Macieja Muzaja
Poznaliśmy klasyfikację Tauron Ligi. Najpóźniej rozdano brązowe medale