Bez demonizowania

Materiały prasowe / Fot. fivb.com / Mamy wędkę i żyłkę
Materiały prasowe / Fot. fivb.com / Mamy wędkę i żyłkę

Polscy siatkarze (halowi i plażowi) rozegrali już cztery spotkania w turnieju olimpijskim. Bilans – trzy zwycięstwa i jedno… potknięcie.

Ten bilans w żaden sposób nie uprawnia jeszcze do ocen, a tym bardziej do demonizowania dotychczasowego dorobku Biało-Czerwonych w Tokio.

Zacznijmy od drużyny występującej w hali. Niepowodzenie w meczu otwarcia z Iranem było dla kibiców i wielu ekspertów zaskoczeniem. Nie wiadomo dlaczego przyjęto założenie, że w stolicy Japonii, w fazie grupowej na naszą drużynę czeka szeroka autostrada wiodąca do ćwierćfinału. Jedynie Włosi, którzy w na Ligę Narodów wystawili rezerwowy skład mogli być dla naszych siatkarzy zagadką. Tymczasem to Persowie sprawili nam kłopot. I na Persach się potknęliśmy. I to dobrze.

Fot. fivb.com
Fot. fivb.com

Jak zauważył nasz środkowy Mateusz Bieniek, taki kubeł zimnej wody przyda się na starcie olimpijskich zmagań. I ten kubeł zadziałał. W potyczce z „tajemniczymi” Włochami wygrana była niemal bezproblemowa. Naturalnie, w grze Biało-Czerwonych widać jeszcze błędy, a dokładniej niewykorzystany nadal potencjał. Nie demonizujmy jednak tych deficytów, bo najważniejsza część turnieju zacznie się 3 sierpnia od ćwierćfinału, tak twierdzi Damian Wojtaszek – libero naszej kadry, a obecnie ekspert Eurosportu. Nie mniej dokończmy szczęśliwie rywalizację w grupie meczami z Wenezuelą, Japonią i Kanadą, by nie obudziły się demony z meczu z Iranem.

Fot. fivb.com
Fot. fivb.com

Z kolei nasze duety występujące na boiskach plażowych nie demonizują swoich pierwszych wygranych w turnieju olimpijskim. Para Piotr Kantor i Bartosz Łosiak pokonała 2:0 duet gospodarzy Yusuke Ishijima Gottsu/ i Katsuhiro Shiratori. Z kolei Michał Bryl i Grzegorz Fijałek bez problemów uporali się z rywalami z Maroka; parą Mohamed Abicha i Zouheir Elgraoui. I co z tych zwycięstw wynika? Tyle, że Bartosz Łosiak I Piotr Kantor nie demonizują sukcesu w meczu z Japończykami. Wprost przeciwnie – uważają, że w ich grze było zbyt wiele błędów i przestojów. Nie widać też fetowania wygranej ze strony Michała Bryla i Grzegorza Fijałka. Nasza kadra plażowa zdaje sobie sprawę z tego, że kolejni rywale grupowi będą silniejsi, a nawet bardzo silni i wówczas trzeba będzie dowieść, że jest się dobrze przygotowanym do olimpijskich wyzwań.

Tymczasem nie demonizujmy tak potknięć, jak i wygranych. Zachowajmy olimpijski spokój.


Janusz Uznański
Dyrektor Komunikacji i PR
Rzecznik
Polski Związek Piłki Siatkowej

Komentarze (0)