- Jestem bardzo dumny z mojego zespołu, bo prawie sprawiliśmy niespodziankę w starciu z topowym zespołem - mówił po przegranej z Polską 1:3 Stavros Kasampalis. Jak się we wtorkowy wieczór okazało, nie tylko z mistrzami świata Grecy dostali okazję do pokazania się. Sprawili nie lada ból głowy obrońcom mistrzowskiego tytułu ME i byli nawet bliżej sensacji niż w meczu z Polakami.
Początek tego nie wskazywał. Ekspresowo Serbowie objęli prowadzenie 7:1, a później je jeszcze zwiększyli dzięki serwisom Urosa Kovacevicia do 17:8. W ich zespole wszystko działało idealnie, podczas gdy Greków ich dobra postawa sparaliżowała. Sytuacja zmieniła się diametralnie dopiero gdy Serbowie włączyli do swojej gry błędy własne, a Grecy punktowy blok. Wysoką przewagę zaczęli szybko trwonić, a Slobodan Kovac widząc impas swojego zespołu wpuścił na plac boju Marko Ivovicia, Nikola Jovovicia i Aleksandara Atanasijevicia. Ci zaliczyli fatalne wejście i wypuścili prowadzenie jeszcze bardziej (20:18, 21:20). Zamiana obroniła się tylko dlatego, że Atanasijević przeciągnął szalę na stronę Serbów zagrywką (23:20), a w nerwowej końcówce kropkę nad "i" postawił Petar Krsmanović.
W drugim secie festiwal błędów własnych, niedokładnych wystaw i chaotycznej gry rozpoczął się w najlepsze po serbskiej stronie boiska. Łącznie oddali aż 10 punktów rywalowi w tej partii, ale nie można odmówić też dobrej postawy Grekom, w szczególności Atanasisowi Protopsaltisowi czy Alexandrosowi Raptisie. Głównie za ich sprawą Grecja wyszła na pierwsze czteropunktowe prowadzenie (12:8), które przerosło Serbów. Jedynie w końcówce gdy na boisko zostało desygnowane trio Ivović - Atanasijević - Jovović, obrońcy tytułu rzucili się do odrabiania straty (22:24), lecz było już za późno (22:25).
ZOBACZ WIDEO: ME siatkarzy. Asystent Vitala Heynena wskazał ogromny atut Polaków. "Widzimy, jaką to ma moc"
Gorsza gra Serbii, która zaczęła się już w połowie pierwszego seta, miała swój finał po drugim przegranym. Kovac tym razem nie czekał i od razu rozpoczął trzecią partię ze wspomnianym trio na boisku, a to od razu rzutowało na wynik (8:4). Mimo tego, że ich gra nadal była daleka od tej z początku meczu, kontrolowali jego przebieg. Po niewielkim przestoju spowodowanym dobrymi atakami Nikosa Zoupani (16:13), przy serwisie Atanasijevicia zrobili 4 punkty z rzędu, a dzieła dokończył również serwisem Aleksandar Okolić (25:16).
W czwartej partii gra obu drużyn wyrównała się, rozpoczęły się wymiany punkt za punkt, jednak do momentu aż Pavle Perić zameldował się na linii 9. metra (11:9) i wydawało się, że to Serbowie przełamali rywali. Grecy jednak się nie poddali i nadal stawiali twarde warunki Serbom. Zoupani kończył na prawym skrzydle, Protopsaltis radził sobie z sytuacyjnych, a tego co nie byli w stanie osiągnąć siłą ofensywy nadrabiali ofiarnością w obronie. Gdy obrońcy tytułu wyszli na prowadzenie w decydującej jego fazie (20:18), Kasampalis wyrównał (22:22) i zaczęło się granie na przewagi, które miało swój finał dopiero przy 30 punkcie. Obie drużyny wymieniały się prowadzeniem i piłkami setowymi, a lepiej z nerwowej końcówki wyszli Grecy. Punktowy blok, a później atak Theodorosa Voulkidisa wygrał Grekom seta i sprawił nie lada niespodziankę w turnieju.
Po wyrównaniu 2:2 Grecy cieszyli się już jak po wygranym meczu, a w tie-breaku Serbowie nie pozostawili na nich suchej nitki. Najpierw osiągnęli prowadzenie 8:4, a po zmianie stron boiska nie pozwolili Grekom przebić się przez siatkę (15:5, 3:2)
Wynik starcia Greków z Serbami postawił Polskę w o wiele korzystniejszej sytuacji przed starciem z Ukrainą. Grecja nada pozostaje na ostatnim miejscu w klasyfikacji, a Serbia obecnie zajmuje pierwszą lokatę (12 pkt.), której jednak nie może być pewna. Pewne natomiast ma drugie miejsce, a Biało-Czerwoni aby wrócić na szczyt tabeli nie mogą przegrać za trzy punkty w środę z Ukraińcami. Jakikolwiek inny wynik daje Polakom prowadzenie w grupie.
Wyniki 6. dnia grupy A:
Serbia - Grecja 3:2 (25:23, 22:25, 25:16, 28:30, 15:5)
Serbia: Podrascanin, Kovacević, Krsmanović, Perić, Luburić, Todorović, Majstrović (libero) oraz Atanasijević, Ivović, Jovović, Okolić.
Grecja: Protopsaltis, Papalexiou, Petreas, Zoupani, Kasampalis, Raptis, Kokkinakis i Zisis (libero) oraz Voulkidis, Andreopoulos, Mouchlias.
Tabela grupy A:
# | Drużyna | M | Pkt | Sety | Małe punkty |
---|---|---|---|---|---|
1 | Polska | 5 | 14 | 15:4 | 443:391 |
2 | Serbia | 5 | 12 | 14:7 | 491:432 |
3 | Ukraina | 5 | 7 | 9:11 | 446:446 |
4 | Portugalia | 5 | 6 | 10:12 | 459:502 |
5 | Belgia | 5 | 4 | 7:12 | 408:435 |
6 | Grecja | 5 | 2 | 6:15 | 444:485 |
Czytaj także: ME siatkarzy. Ile osób oglądało mecz Polska - Belgia? Imponujący wynik