- Brakowało nam wsparcia Jegora Kliuki, próbowałem dokonać kilku zmian, ale to nic nie dało - przyznał w Polsacie Sport Tuomas Sammelvuo, trener reprezentacji Rosji.
Słowa fińskiego trenera mogą nieco zaskoczyć, bowiem Kliuka i tak był najlepiej punktującym rosyjskiej drużyny. Zdobył 14 "oczek", tyle samo co Wilfredo Leon oraz Bartosz Kurek.
Wydaje się jednak, że nawet kilka punktów więcej zdobytych przez Kliukę, niewiele zmieniłoby w meczu. Rosjanie mieli bowiem największe problemy w innym elemencie niż ataku.
ZOBACZ WIDEO: Kamil Semeniuk wprost o presji na mistrzostwach Europy. "Każdy medal będzie fajny. Czekamy na kolejnego rywala"
- To był mecz na zagrywkę. W pierwszym secie popełniliśmy aż 7 błędów i nie byliśmy w stanie nawiązać walki. W drugiej partii wróciliśmy do dobrej formy na zagrywce, ale w samej końcówce znów nam trochę zabrakło - przenalizował fiński szkoleniowiec Rosjan, który był także pod wrażeniem dopingu, jaki w Ergo Arenie stworzyli polscy kibice.
Mimo porażki na mistrzostwach Europy, sezon 2021 był dla Rosjan udany. W najważniejszej imprezie spisali się bowiem kapitalnie. Na igrzyskach olimpijskich wywalczyli srebrne medale, przegrywając dopiero w finale z Francją 2:3.
- Wicemistrzostwo olimpijskie było wielkim rezultatem. Mamy drużynę z kilkoma nowymi graczami. Są zawodnicy, którzy potrafią poświęcić się zespołowi. Nie chcę jednak mówić, że będziemy osiągać kolejne sukcesy, bo w sporcie nic nie jest pewne. Pozostaje nam w kolejnym sezonie wrócić na salę treningową i znów ciężko pracować - dodał Sammelvuo na antenie Polsatu Sport.
W półfinale ME siatkarzy reprezentacja Polski zmierzy się z Czechami albo Słowenią w sobotę 18 września o 20:30.
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)