Vital Heynen: Siatkówka kobieca? Myślę, że jestem gotowy

WP SportoweFakty / Monika Pliś / Na zdjęciu: Vital Heynen
WP SportoweFakty / Monika Pliś / Na zdjęciu: Vital Heynen

Uważam, że sporo pomysłów męskich ekip sprawdziłoby się w żeńskich zespołach. Chciałbym się przekonać, czy mam rację - pisze w 20. odcinku cyklu "Blog Heynena" trener polskiej kadry siatkarzy.

Blog Vitala Heynena - dzień 20. Codziennie, przez całe ME 2021 siatkarzy, specjalnie dla Was pisał trener mistrzów świata! Dziś ostatnia część (TU WSZYSTKIE ODCINKI)

To mój ostatni wpis na tym blogu. Poranek jest inny niż zwykle. Bez laptopa, bez analizowania przeciwnika. Ale na śniadaniu i tak byłem pierwszy. Są ze mną dwie moje córki, dziś spędzę z nimi trochę czasu, pospacerujemy po mieście. Od miesięcy, może nawet od lat, nie miałem do tego okazji. W końcu nie będę co chwila sięgał po telefon i sprawdzał, czy nie dzwonił któryś z zawodników albo członków sztabu. Dla mnie to wyjątkowe uczucie.

Co do trzeciego miejsca na mistrzostwa Europy, które wywalczyliśmy w meczu z Serbami i zwycięstwie 3:0 - uważam, że w sytuacji, w której się znaleźliśmy, zakończyliśmy turniej w idealny sposób. Poprosiłem zawodników o dwie rzeczy: żeby po powrocie do szatni byli z siebie dumni i żeby pokazali, że jesteśmy zajebi... dobrym zespołem - użyłem dokładnie takich słów.

ZOBACZ WIDEO: Łukasz Kaczmarek po brązowym medalu mistrzostw Europy: "Nie musimy nikomu nic udowadniać"

To drugie zobaczyłem na boisku od pierwszej piłki. Chłopaki byli pełni energii. Trochę się obawiałem, jak sobie poradzą, czy znajdą tę energię. Ale znaleźli. Wygraliśmy 3:0 po meczu, który miał wspaniałą atmosferę.

Dziś rano napisałem do zawodników, że moje pożegnanie z nimi w szatni było najbardziej emocjonalnym, jakie kiedykolwiek miałem. Poleciało wiele łez, to były łzy dumy. One pokazują, jaką mieliśmy więź.

Często powtarzałem swojemu sztabowi, że naszym zadaniem jest sprawienie, żeby drużyna czuła się świetnie. I to się nam w pełni udało. Czuję, że te cztery lata były dla graczy najlepszym czasem spędzonym w drużynie narodowej. I to nasze największe osiągnięcie. Nie medale, nie zwycięstwa, tylko to, że siatkarze uwielbiali pobyt w reprezentacji. Taki był mój cel i uważam, że w pełni go zrealizowałem.

Chciałem zarazić atmosferą w zespole kibiców i mam wrażenie, że fani rozumieli ją z meczu na mecz coraz lepiej. Zauważyli, jak ważna jest radość z tego, co robimy. Radość zawodników, trenerów, wreszcie samej publiczności. Słyszałem od wielu ludzi: Przyszliśmy na mecz siatkówki i było wspaniale. Takie słowa sprawiają, że bardzo szeroko się uśmiecham.

Szkoda, że po meczu o brązowy medal nie mogłem powiedzieć kilku słów do kibiców. Prosiłem, żebym mógł dostać mikrofon, ale po spotkaniu żadnego nie było. Pięć minut później podobno jakiś się znalazł, ale go nie dostałem. Tak zdecydowali organizatorzy. Trudno, jednak żałuję, że nie mogłem podziękować ludziom, którzy przyszli nas wspierać. Chcę zaznaczyć, że to jest ich medal.

W mistrzostwach Europy wracaliśmy z dalekiej podróży. Potrzebowaliśmy każdego wsparcia, jakie mogliśmy dostać. I w Krakowie, Gdańsku i Katowicach dostaliśmy go mnóstwo. W ciągu ostatnich dwóch tygodni było tyle pięknych chwil...

Dla mnie to były bardzo udane mistrzostwa. Gdyby 15 sierpnia ktoś mi powiedział: Vital, zdobędziemy medal, wziąłbym to w ciemno. Gdybyście zobaczyli nasze pierwsze treningi po igrzyskach, powiedzielibyście, że na podium nie ma szans. A teraz mamy brąz. Całkiem nieźle.

Co dalej? Nie wiem. Mogę głośno krzyczeć, że przez najbliższe pięć lat nie będę nic robił, ale nikt mi nie uwierzy. Nawet ja. Siatkówka kobieca? Myślę, że jestem gotowy. Od dłuższego czasu powtarzam, że prowadzenie żeńskiej drużyny byłoby dla mnie ciekawym, nowym wyzwaniem. Dużo rozmawiam z trenerami kobiecych zespołów, na przykład z Giovannim Guidettim. W wielu sprawach myślimy podobnie. Uważam, że sporo pomysłów męskich ekip sprawdziłoby się w żeńskich zespołach. Chciałbym się przekonać, czy mam rację.

Chciałbym też sprawdzić się w innych sportach, a siatkówka kobieca, choć to ta sama dyscyplina, jest trochę inna niż męska. Pracowałem już z siatkarzami plażowymi, opierając się na tych samych fundamentach i zadziałało to bardzo dobrze. Czy przyszłoroczne mistrzostwa świata kobiet, które zostaną rozegrane w Polsce, są dla mnie kuszące? Ujmę to tak: Nie powiem, że nie są.

Źródło artykułu: