Jednostronne spotkanie w Rzeszowie. Obyło się bez rewanżu

WP SportoweFakty / Monika Pliś / Na zdjęciu: siatkarze Asseco Resovii Rzeszów
WP SportoweFakty / Monika Pliś / Na zdjęciu: siatkarze Asseco Resovii Rzeszów

Asseco Resovia notuje kolejnej zwycięstwo za trzy punkty pod skrzydłami Marcelo Mendeza. Podobnie jak w I fazie rundy zasadniczej tak i w II, rzeszowianie okazali się górą w rywalizacji z Indykpolem AZS-em Olsztyn.

Rzeszowsko-olsztyńska rywalizacja była jedną z ciekawszych w pierwszej kolejce nowego roku z dwóch względów. Z tytułu sąsiadowania w ligowej tabeli, a także bezpośredniego starcia argentyńskich trenerów nowo przybyłych do PlusLigi. Marcelo Mendeza po rzeszowskiej stronie i Javiera Webera po olsztyńskiej.

Lepiej zaprezentowała się ekipa prowadzona przez pierwszego z nich, choć nic na początku tego nie zapowiadało. W premierowej odsłonie siatkarze Webera szybko zgasili prawe skrzydło rywali z Maciejem Muzajem dwoma blokami (7:5) i od tamtego czasu prowadzili wynik. Dobrze prezentował się Karol Butryn w ofensywie, a przyjęcie trzymał Torey Defalco. Sprawiło to, że Resovia goniła wynik niemal całego seta, a dopiero Muzaj przy którym wcześniej straciła kontrolę, w końcówce wyprowadził ją na prowadzenie serwisem (z 17:19 do 20:19).

Wyrównanie wyniku w decydującej fazie zaogniło rywalizację, która swój finisz miała w grze na przewagi. Choć olsztynianie mieli więcej okazji do zakończenia seta, to owa sztuka udała się rzeszowianom. Wygraną dała im czwarta piłka setowa i wynik 31:29.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Messi na parkiecie? Nie porywa

Po emocjonującym i zaciętym pierwszym secie, jakość widowiska spadła a wszystko za sprawą błędów własnych (łącznie 14). Gospodarze zbudowani efektowną wygraną poprzedniej partii mocno otworzyli kolejną, a tym który to zapoczątkował był Fabian Drzyzga. Rozgrywający popisał się wyczuciem w bloku przy atakach Defalco (6:2) i wprowadził spokój w szeregi Resovii. Z kolei Indykpol AZS paropunktowej straty nie potrafił zniwelować mimo wielu prób Robberta Andringi (7:12). Problemy miał w każdym elemencie poza przyjęciem. Na kontrze prezentowali 27 proc. skuteczności, a gdy Resovia sama wyciągała rękę niedokładnością, to nie potrafili tego wykorzystać.

Trzecia partia miała podobny przebieg do drugiej. Inicjatywa nie opuszczała gospodarzy, a z czasem przerodziła się w zabawę rywalem (11:5). Większość piłek była kończona od razu w pierwszym uderzeniu głównie przez skrzydła, na którym rządziło trio Klemen Cebulj - Sam Deroo - Muzaj, a olsztyńską odpowiedzią na to były błędy własne. Set trwał niewiele ponad 20 minut i zakończył się punktowym nokautem Resovii (25:14)

Kolejny mecz rzeszowianie zagrają ponownie u siebie już w niedzielę 9 stycznia z GKS-em Katowice, natomiast dzień wcześniej olsztynianie podejmować będą PGE Skrę Bełchatów.

14. kolejka PlusLigi:

Asseco Resovia Rzeszów - Indykpol AZS Olsztyn 3:0 (31:29, 25:22, 25:14)

Asseco Resovia: Drzyzga, Deroo, Cebulj, Kozamernik, Kochanowski, Muzaj, Zatorski (libero) oraz Buszek

Indykpol AZS: Firlej, Andringa, Jakubiszak, Defalco, Poręba, Butryn, Gruszczyński (libero)

MVP: Paweł Zatorski (Asseco Resovia Rzeszów)

Czytaj także: Stal Nysa rozbita. Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle na drodze do rekordu.

Komentarze (6)
avatar
klororo
6.01.2022
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Cudów w grze nie ma, najważniejszy wynik 
avatar
ShirleyBenek
5.01.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
avatar
Legionowiak 3.0
5.01.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Brawo Resovia! 
avatar
Tadeusz Makson
5.01.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
BRAWO ASSECO RESOVIA,OBY TAK DALEJ,USTABILIZOWAĆ GRĘ NA WYSOKIM POZIOMIE. 
avatar
Tadeusz Makson
5.01.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
BRAWO ASSECO RESOVIA,OBY TAK DALEJ,USTABILIZOWAĆ GRĘ NA WYSOKIM POZIOMIE.