LUK Lublin bez szans w Olsztynie. Lekcja siatkówki od gospodarzy

WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: siatkarze Indykpolu AZS Olsztyn
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: siatkarze Indykpolu AZS Olsztyn

W poniedziałkowym meczu PlusLigi Indykpol AZS Olsztyn zagrał kapitalnie i pokonał LUK Lublin 3:0. Zwycięstwo gospodarzy praktycznie nie było zagrożone.

Podczas pierwszego seta LUK Lublin utrzymywał kontakt z gospodarzami tylko przez kilka minut. Od prowadzenia gości 4:3 olsztynianie najpierw wyrównali stan gry, a później stopniowo powiększali przewagę. Po raz kolejny rolę lidera wziął na swoje barki Torey DeFalco, który praktycznie nie mylił się w ataku. Gospodarze kilka cennych punktów zdobyli blokiem. LUK w końcówce partii nie był w stanie się podnieść i Indykpol triumfował 25:20.

Pierwsza odsłona meczu to było jednak preludium do koncertu, jaki zagrali olsztynianie w drugiej partii. Od samego początku wyraźnie zdominowali swoich rywali (14:6). Lublinianie mylili się w ataku, ten procent skuteczności wyglądał zatrważająco, ale z drugiej strony trzeba docenić gospodarzy, którzy również w obronie grali na tyle dobrze, by mieć okazję do kontr.

Również w drugim secie ta przewaga Indykpolu nad rywalami stopniowo rosła. Znów świetnie funkcjonował blok, ale przede wszystkim gospodarze prezentowali niezwykłą pewność siebie w ataku. DeFalco nie spuszczał z tonu, swoje robił Butryn, a środkowi również nie próżnowali. To dało Indykpolowi wyraźne zwycięstwo (25:14).

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Kowalkiewicz nie do poznania! Internauci zachwyceni

W trzecim secie lublinianie przez jakiś czas nawiązywali kontakt punktowy ze swoimi rywalami, ale wtedy do akcji wkroczył niesamowity DeFalco. Amerykanin w polu zagrywki stawiał wszystko na jedną kartę, a w ataku grał jak maszyna, która wykonuje tylko zlecone polecenia. Do poziomu przyjmującego zaczęli się dostosowywać koledzy z zespołu i LUK był na łopatkach (19:13). Goście wyraźnie się pogubili.

W końcówce podopieczni Javiera Webera dokonali dzieła zniszczenia. Wygrali zasłużenie, bo przez większość czasu na boisku istniała tylko jedna drużyna, a lublinianie starali się, ale to wyraźnie nie był ich dzień. Pokazuje to fatalny procent skuteczności w ataku (39 proc.) i fakt, że zdobyli zaledwie jeden punkt blokiem. Ostatecznie Indykpol AZS Olsztyn triumfował 25:17. MVP spotkania został wybrany rozgrywający gospodarzy, Jan Firlej.

Indykpol AZS Olsztyn - LUK Lublin 3:0 (25:20, 25:14, 25:17)

Indykpol: Firlej, Butryn, DeFalco, Andringa, Poręba, Averill, Gruszczyński (libero) oraz Jakubiszak
LUK: Pająk, Filipiak, Włodarczyk, Wachnik, Stajer, Nowakowski, Watten (libero) oraz Gniecki, Jóźwik, Sobala, Romać

MVP: Jan Firlej

Czytaj także:
21. zwycięstwo z rzędu Zenita Kazań. Bartosz Bednorz jednym z liderów

Komentarze (1)
avatar
Pułkownik Legionowiak
7.02.2022
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Brawo Olsztyn!