Mistrz olimpijski oburzony oświadczeniem federacji. "Jaki to kryzys?! To wojna, a nie żaden kryzys"

WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: Benjamin Toniutti
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: Benjamin Toniutti

- Byłem w szoku, gdy przeczytałem oświadczenie CEV, w którym nazwano to kryzysem. Jaki to kryzys?! To wojna, a nie żaden kryzys - powiedział Benjamin Toniutti, zawodnik Jastrzębskiego Węgla oraz kapitan reprezentacji Francji.

Ostatnie dni pozostają w cieniu inwazji wojsk rosyjskich na Ukrainę. Ukraińska strona informuje nie tylko o zniszczeniach wojennych, ale także o atakach na budynki cywilne w tym szpitale i przedszkola. Tymczasem światowe federacje w różnych sportach milczą i nie są skore odebrać imprez mistrzowskich krajowi rządzonemu przez Władimira Putina.

FIVB nie chce odebrać Rosji organizacji mistrzostw świata siatkarzy. Duże oburzenie także wywołało oświadczenie CEV, które nazwało sytuację w Ukrainie kryzysem i nie wykluczyło rosyjskich drużyn z europejskich pucharów. W tej sytuacji zawodnicy postanowili wziąć sprawy w swoje ręce i zaprotestować przeciwko wojnie. Bojkot MŚ w Rosji zapowiedziały w sobotę federacje Polski i Francji czyli odpowiednio aktualnych mistrzów świata i mistrzów olimpijskich.

- Wszystkie federacje powinny postąpić podobnie - skomentował Benjamin Toniutti. - To jedyna droga dla nas, sportowców, by pokazać, że nie zgadzamy się na to, co się dzieje na świecie. Byłem w szoku, gdy przeczytałem oświadczenie CEV, w którym nazwano to kryzysem. Jaki to kryzys?! To wojna, a nie żaden kryzys. Czasem ciężko zawodnikom rozmawiać o polityce, ale chcemy pokazać w ten sposób, że nie zgadzamy się z tym - ocenił kapitan reprezentacji Francji.

ZOBACZ WIDEO: Sporty zimowe nie są domeną Polaków? "Często nie mamy warunków, żeby trenować"

Toniutti wraz z Jastrzębskim Węglem obecnie przygotowuje się do finału Pucharu Polski. W sobotę pokonali oni Asseco Resovię Rzeszów 3:2. Emocje były do ostatniej piłki, mimo że pierwsze dwie partie pewnie padły łupem zespołu ze Śląska.

- To po prostu sprawka dobrej gry Rzeszowian. To bardzo trudna drużyna. Zaczęli wywierać na nas presję w polu serwisowym, bardziej ryzykowali i zaczęli grać lepiej. To było ciężkie zadanie, zwłaszcza w drugiej połowie spotkania, ale cieszę się, że awansowaliśmy. Mieliśmy dużo swoich problemów, Jurij Gladyr doznał kontuzji podczas rozgrzewki. Ta wojna na Ukrainie jest na niego bardzo ciężka. Będziemy się starali zrobić wszystko, by wygrać - ocenił rozgrywający.

Toniutti przed rokiem święcił triumf w rozgrywkach Pucharu Polski. Wtedy jednak bronił barw Grupa Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle, rywala jastrzębian w finale. Przed rokiem kędzierzynianie w decydującym meczu pokonali właśnie ekipę ze Śląska.

- Każdy sezon jest inny. Cieszę się, że wygraliśmy już superpuchar, a w niedzielę przed nami nowe zadanie. Skupiam się już tylko na tym, co trzeba zrobić na boisku, by wygrać - zakończył Benjamin Toniutti.

Czytaj więcej:
Środowisko siatkarskie wspiera Ukrainę. "Na pohybel Putinowi"
Mistrz olimpijski skomentował decyzję FIVB. Jednoznaczna deklaracja o grze na mundialu w Rosji