To już pewne. Mistrzostwa świata siatkarzy odbędą się w Polsce oraz w Słowenii, a w grze o bycie trzecim gospodarzem są jeszcze Włosi. To jednak nad Wisłą zostaną rozegrane wszystkie mecze reprezentacji Polski oraz najważniejsze starcia o medale.
To już drugi raz, kiedy nasz kraj jest gospodarzem mundialu. Poprzednio Polska gościła najlepszych siatkarzy w 2014 roku. W międzyczasie jednak u panów nasz kraj dwukrotnie organizował mistrzostwa Europy, finały i turnieje Ligi Światowej, a obecnie Ligi Narodów oraz kwalifikacje do igrzysk. Nawet w polskim środowisku siatkarskim można usłyszeć głosy, że imprez w naszym kraju jest za dużo.
Podobnego zdania jest gwiazda PlusLigi oraz najlepszy zawodnik mistrzostw Europy 2019 Uros Kovacević. - Dla mnie to już trochę nudne, że mistrzostwa świata odbywają się na przemian albo w Polsce albo we Włoszech. Wolałbym wystąpić tam, gdzie jeszcze nie graliśmy - chociażby w Katarze czy Meksyku - powiedział dla "Przeglądu Sportowego" zawodnik Aluron CMC Warty Zawiercie.
Serb przytacza argument, że siatkarski mundial od 2010 roku odbywa się na przemian albo w Polsce albo w Italii. - Ciągle jesteśmy w tym samym kręgu, a przecież są jeszcze inne kraje, w których można by było jeszcze rozegrać imprezy mistrzowskie. Polska przedstawiła najlepszą ofertę jeśli chodzi o organizację, ma doskonałe zaplecze i dużo obiektów - wyliczył siatkarz.
Przypomnijmy, że pierwotnie mistrzostwa świata siatkarzy miały odbyć się w Rosji. Zostały jej jednak odebrane z powodu napaści na Ukrainę. To właśnie Ukraińcy zastąpili Rosjan w MŚ - jako najlepsza drużyna w rankingu, która nie wywalczyła biletu na mundial. Na podobnej zasadzie u pań Chorwatki zagrają zamiast Sbornej.
Czytaj więcej:
Mała wpadka nie przeszkodziła. Wicemistrz Polski melduje się w półfinale PlusLigi
Nikola Grbić ogłosił pierwszą listę powołanych. "Zaskoczył wszystkich"
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niespodziewana scena na treningu Nadala. Co za gest!