W tym artykule dowiesz się o:
Rozegranie: Marina Katić (Tauron Banimex MKS Dąbrowa Górnicza)
Na tej pozycji nic się nie zmieniło od publikacji Antyszóstki fazy zasadniczej Orlen Ligi. Chorwatka to wręcz sztandarowy przykład nieudanej polityki transferowej zeszłorocznego wicemistrza kraju. 31-letnia rozgrywająca miała okazję udowodnić, że pozbycie się jej z (wtedy jeszcze) PTPS-u było błędem... i nie skorzystała z niej. Katić nie sprawdziła się jako filar przebudowanego MKS-u z Dąbrowy Górniczej, a liczba popełnionych przez nią podwójnych odbić piłki wołała o pomstę do nieba. Po sprowadzeniu do Dębowego Miasta Ozge Kirdar Cemberci zawodniczka okupowała kwadrat rezerwowych, często też nie mieściła się w meczowej dwunastce. Prezes Robert Koćma miał plany, by bezużyteczna w zespole siatkarka dołączyła do II-ligowych rezerw MKS-u... O czymś to świadczy.
Tu również bez zmian w porównaniu z naszym wcześniejszym zestawieniem. Powrót rodowitej kielczanki do Muszyny nie zakończył się zgodnie z życzeniem klubu, jak i samej zainteresowanej. Piątek zdarzały się mecze niezłe, a nawet świetne (jak w 12. kolejce z Atomem Treflem Sopot, kiedy zdobyła aż 20 punktów), ale najczęściej ekipa znad Popradu po prostu grała bez prawego skrzydła. Dopiero sprowadzenie Mariny Cvetanovic poprawiło nieco skuteczność zdobywczyń Pucharu CEV 2012. W fazie play-off Piątek zanotowała tylko jeden przyzwoity mecz (trzecie starcie 1/4 z Impelem Wrocław, 12 pkt/43 proc. skuteczności), reszta jest milczeniem.
Przyjęcie: Brizitka Molnar (Atom Trefl Sopot)
Mistrzyni Europy z 2011 roku, ogłaszana gwiazdą ligi przed startem rozgrywek, miała olbrzymie problemy z przebiciem się do podstawowego składu Atomu, choć jej konkurentki nie mogły pochwalić się podobnym CV ani boiskowym ograniem. W fazie play-off Serbka przeplatała wejścia udane (drugi mecz półfinałowy z Impelem Wrocław, 12 punktów) z kompletnie nieudanymi, zarówno w ataku, jak i przyjęciu zagrywki. Po spotkaniach o brązowy medal szalała Klaudia Kaczorowska, która za kadencji Teuna Buijsa grała mało lub wcale, zaś Molnar zajęła jej miejsce w kwadracie rezerwowych. To chyba najlepsze podsumowanie sezonu w wykonaniu tej zawodniczki.
Przyjęcie: Agata Karczmarzewska-Pura (Pałac Bydgoszcz)
Zadaniem "Cioci" w zespole z Bydgoszczy było wsparcie młodszych koleżanek i utrzymanie poziomu sportowego pozwalającego na uniknięcie przez Pałac walki w play-outach. 36-letnia weteranka parkietów nie podołała zadaniu: na plus można jej zaliczyć jedynie ostatnie spotkania fazy zasadniczej, natomiast w rywalizacji z PGNiG Naftą Piła, jak wszystkie Pałacanki, po prostu zawiodła. Zwłaszcza w przyjęciu zagrywki, w którym regularnie popełniała błędy. Drugie podejście Karczmarzewskiej-Pury do klubu z Bydgoszczy zakończyło się niepowodzeniem, może w turnieju barażowym o ekstraklasę jej drużynie pójdzie jej lepiej?
Środek: Tricia Mayba (PGNiG Nafta Piła)
Transferowa przestroga dla polskich klubów: o faktycznych umiejętnościach Kanadyjki przybywającej do Piły nie wiedział właściwie nikt. Szybko okazało się, że zapewnienia o jej potencjale i możliwościach były mocno na wyrost: 25-letnia środkowa nie zaliczyła w siedmiu spotkaniach polskiej ligi ani jednego(!) bloku, ponadto była krytykowana za brak dynamiki i ociężałość. Szybko pożegnano się z nią w grudniu minionego roku i chyba nikt w Pile nie żałuje tej decyzji.
[b]Środek: Magdalena Hawryła (PGNiG Nafta Piła)
[/b]
Dobitny przykład różnicy między I ligą a siatkarką ekstraklasą
Następczynią Mayby w wielkopolskim zespole była zawodniczka KS Murowanej Gośliny, która do tamtej pory nie miała okazji pokazać się w ekstraklasie... i wygląda na to, że jeszcze trochę na to poczeka. Być może spotkamy się z zarzutami, że jest to nominacja na wyrost, ponieważ nikt nie oczekiwał od Hawryły, że stanie się pierwszoplanową postacią zespołu. Ale po pierwsze: 25-latka nie była nawet solidną rezerwową w składzie Wiesława Popika i rzadko pomagała drużynie w chwilach słabości Faimie Rose Kingsley i Anny Kudakovej. Po drugie, Aleksandra Sikorska i Aleksandra Trojan, które miały niewiele więcej szans na grę od pilanki, potrafiły zanotować trzy razy więcej bloków w sezonie i lepiej przysłużyć się drużynie. Innymi słowy: są rezerwy... i rezerwy w potencjale.
Co prawda od turnieju finałowego Pucharu Polski popularna wśród dąbrowskich kibiców "Krysia" spisywała się nieco lepiej niż w trakcie rundy zasadniczej, ale i tak nie może zaliczyć tego sezonu do udanych. Statystyki wskazują wychowankę dąbrowskiego klubu jako najgorszą przyjmującą libero w lidze (zaledwie 25 proc. skuteczności w odbiorze, najwięcej błędów i przyjęć negatywnych ze wszystkich siatkarek na tej pozycji w lidze) i choć popisywała się ona nieraz efektownymi obronami, to jednak było to za mało, by pomóc drużynie w najważniejszych meczach sezonu. Niedawne powołania do kadry siatkarek wskazują jasno, że Strasz wypadła z grona najlepszych libero ligi. Czy na stałe?
Ławka rezerwowych: Olga Raonić (Siódemka SK bank Legionovia), Judith Pietersen (Atom Trefl Sopot), Noris Cabrera (Beef Master Budowlani Łódź), Ewelina Sieczka (Impel Wrocław), Aleksandra Liniarska (Tauron Banimex Dąbrowa Górnicza)
Serbska rozgrywająca nie będzie już od przyszłego sezonu zawodniczką klubu z Legionowa i jest to chyba najlepsza odpowiedź na pytanie, czy ta siatkarka spełniła oczekiwania klubu. Zarzucano jej schematyczność rozegrania i rzadkie korzystanie z potencjału na środku siatki.
Pietersen przybyła do Sopotu z Drezna za trenerem Buijsem i trzeba uczciwie przyznać, że niekonieczne sprawdziła się w ekipie zeszłorocznego mistrza Polski. W fazie play-off zagrała jeden świetny mecz (drugi półfinał z Impelem, 17 pkt.)... "i to by było na tyle". Nie stanowiła wsparcia dla walczącej z wahaniami formy Anny Podolec.
Kolejny przypadek, kiedy przenosiny za dawnym trenerem nie okazały się dobrym pomysłem: kubańska przyjmująca dostała kredyt zaufania od Adama Grabowskiego, ale nie sprawdziła się ani w przyjęciu, ani w ofensywie. Dwa dobre mecze pod koniec sezonu to za mało, by udobruchać niezadowolonych kibiców Beef Mastera Budowlanych Łódź.
Reprezentantka Polski straciła część sezonu przez rehabilitację po kontuzji, ale i tak można było się spodziewać, że postara się powalczyć o miejsce w pierwszej szóstce wicemistrza kraju. Tak się nie stało, "Sieka", która jeszcze kilka lat temu była nazywana jednym z największych polskich talentów na przyjęciu, patrzyła na koleżanki z kwadratu rezerwowych lub loży prasowej i być może zastanawiała się, czy nie powinna, śladem Patrycji Polak, poszukać nowego miejsca dla siebie.
Możemy się tylko cieszyć, że trudno jest w tym sezonie "wyróżnić" najgorsze spośród środkowych Orlen Ligi, ale wybór jest konieczny i tym razem pada na "Fasolę", której trudno było przebić się do pierwszej szóstki przy tak wymagających konkurentek do miejsca w składzie dąbrowskiego MKS-u, a kiedy już trafiała na parkiet, nie potrafiła utrzymać poziomu gry (ledwie 9 bloków w 50 setach w lidze).
Trenerzy: Maciej Kosmol i Teun Buijs
O przyczynach nominacji trenera Siódemki SK bank Legionovii pisaliśmy już w poprzednim zestawieniu, natomiast faza play-off przyniosła bolesną dla Atomówek weryfikację pracy holenderskiego szkoleniowca. Buijs przekonywał przed Pucharem Polski, że zespół Atomu rozumie już jego system gry, ale zaskakująca porażka w ćwierćfinale tego turnieju i przegrana batalia o finał ligi z wrocławskim Impelem temu zaprzeczyły. Plan byłego szkoleniowca niemieckiego SC Schweriner nie sprawdził się i Holendrowi pozostała tylko honorowa dymisja. Jego następca, Tomasz Wasilkowski, odkrył w zespole z Sopotu nowe pokłady energii, co pozwoliło tej drużynie na sięgnięcie na brązowe medale (pocieszenia).