W tym artykule dowiesz się o:
Rozgrywający: Piotr Lipiński (AZS Politechnika Warszawska)
Z zasady do antyszóstki kolejki nominujemy zawodników zespołów przegranych, czasem jednak dokonujemy odstępstwa, jeżeli w pięciosetowym spotkaniu jeden z siatkarzy z drużyny zwycięskiej zanotuje bardzo zły występ. I tak się stało w meczu Inżynierów z Effectorem Kielce, kiedy to rozgrywający stołecznej ekipy zrobił wiele, żeby utrudnić życie swoim kolegom. [ad=rectangle] Ten doświadczony zawodnik powinien pomagać nieopierzonej warszawskiej młodzieży, wprowadzać na boisku spokój i rozsądek. Tymczasem przez pierwsze trzy sety meczu nie rozegrał dosłownie ani jednej dokładnej piłki, zmuszając swoich atakujących do ratunkowych kiwek i całkowicie ich rozregulowując. Skrzydłowi nieustannie wyciągali piłki zza antenki lub zza pleców, a atakujący dostawał piłki na drugą linię, będąc w pierwszej. Od czwartego seta gra 35-letniego rozgrywającego wyglądała już nieco lepiej, ale i tak miała wiele niedociągnięć. Miejmy nadzieję, że to jednorazowy wypadek związany z rywalem, który był poprzednim pracodawcą zawodnika.
Atakujący: Bartosz Bućko (BBTS Bielsko-Biała)
Młody siatkarz pod nieobecność w meczowej dwunastce Jose Luisa Gonzaleza, wystąpił w starciu z Asseco Resovią w wyjściowym składzie. Zawodnik nie sprostał jednak wyzwaniu, jakim była gra z wicemistrzem Polski i zanotował fatalny występ. Zakończył zaledwie jeden z 11 ataków, co dało tylko 9 proc. skuteczności, z czego raz został powstrzymany blokiem przez rywali. Nie radził sobie także w polu zagrywki, dwie z trzech prób zakończył bowiem błędami. Bućko jest jednym z obiecujących zawodników młodego pokolenia, ale o tym występie musi zdecydowanie zapomnieć i wyciągnąć wnioski przed kolejnym spotkaniem, gdy ponownie na nim będzie ciążyła odpowiedzialność zdobywania punktów.
Środkowy: Łukasz Kadziewicz (Cuprum Lubin)
Tak doświadczony środkowy powinien być jednym z najmocniejszych punktów beniaminka po wejściu do PlusLigi, tymczasem w meczu przeciwko PGE Skrze całkowicie zawiódł. Nie skończył ani jednego ataku i nie wykonał ani jednego punktowego bloku przez dwa sety spotkania, dlatego od trzeciego został zmieniony. Na pewno tak fatalne występy nie przystoją byłemu reprezentantowi Polski i włodarze oraz koledzy z Cuprum Lubin oczekują od niego znacznie więcej. Na jego niewielkie usprawiedliwienie można przypomnieć, że po drugiej stronie siatki w tym meczu miał argentyńskiego wirtuoza rozegrania, który przy dobrym przyjęciu z niejednego środkowego zrobił już wiatrak.
Środkowy: Mateusz Przybyła (AZS Częstochowa)
Środkowy AZS-u zanotował bardzo nieudany występ w meczu przeciwko Jastrzębskiemu Węglowi. Przez trzy sety zdobył zaledwie dwa punkty, miał bardzo niską skuteczność w ataku i nie miał ani jednego bloku punktowego, co jest podstawowym wręcz obowiązkiem środkowych bloku. Od czwartego seta został zmieniony. 23-latek poprzedni sezon spędził w pierwszej lidze i może potrzebuje nieco więcej czasu na adaptację w trudniejszych warunkach, jednak aż tak słabe występy nie powinny mu się zdarzać.
Przyjmujący: Dick Kooy (ZAKSA Kędzierzyn-Koźle)
Holenderski przyjmujący, reprezentant kraju, powinien być liderem swojego zespołu, zwłaszcza teraz w obliczu kryzysu na pozycji atakującego. W poprzednim sezonie pokazywał, że to potrafi, ale w meczu przeciwko Lotosowi Trefl Gdańsk nie pomógł swoim kolegom w żadnym elemencie. Przez trzy sety zdobył zaledwie 7 punktów, miał najgorsze przyjęcie w drużynie i bardzo niską skuteczność w ataku. To jest, niestety, typowe dla tego 26-letniego zawodnika, że łatwo się poddaje w trudnych sytuacjach i nie jest siatkarzem zdolnym pociągnąć swój zespół do walki. Nie powinien jednak schodzić poniżej pewnego poziomu, a mecz, w którym zbiera mniej punktów od środkowego, na pewno jest powodem do wstydu.
Przyjmujący: Jeroen Trommel (Cuprum Lubin)
Doświadczony przyjmujący miał być jednym z mocnych punktów beniaminka, ale w dwóch dotychczasowych spotkaniach zawodził, szczególnie w ataku. Trommel trzymał przyjęcie na przyzwoitym poziomie, ale niemal każda jego ofensywna akcja kończyła się punktem dla rywali. W starciu przeciwko PGE Skrze Bełchatów na 17 prób tylko cztery zakończył punktami. Trzykrotnie został zablokowany i tyle samo razy popełnił błąd. Zanotował 24 proc. skuteczności, co jest słabym wynikiem. 34-latek nie stworzył także żadnego zagrożenia w polu zagrywki.
Libero: Przemysław Czauderna (BBTS Bielsko-Biała)
W dwóch meczach BBTS-u na pozycji libero zagrało dwóch różnych zawodników. W I kolejce kiepski występ zanotował Michał Dębiec, a w starciu z wicemistrzem Polski niewiele lepiej zaprezentował się Przemysław Czauderna. Na tle zawodników występujących na tej samej pozycji w innych drużynach - był najsłabszy. Zawodnik był celem co trzeciej zagrywki Asseco Resovii Rzeszów. Przy 20 próbach popełnił trzy błędy i zanotował zaledwie 40 proc. przyjęcia pozytywnego oraz 20 proc. perfekcyjnego. Warto nadmienić, że niemal wszyscy bielszczanie mieli problemy w tym elemencie.