Antyszóstka 2. kolejki PlusLigi według portalu SportoweFakty.pl

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Redakcja portalu SportoweFakty.pl wybrała najsłabszą szóstkę 2. kolejki nowego sezonu PlusLigi. Zobaczcie, którzy zawodnicy zagrali poniżej oczekiwań.

1
/ 7

Z zasady do antyszóstki kolejki nominujemy zawodników zespołów przegranych, czasem jednak dokonujemy odstępstwa, jeżeli w pięciosetowym spotkaniu jeden z siatkarzy z drużyny zwycięskiej zanotuje bardzo zły występ. I tak się stało w meczu Inżynierów z Effectorem Kielce, kiedy to rozgrywający stołecznej ekipy zrobił wiele, żeby utrudnić życie swoim kolegom. [ad=rectangle] Ten doświadczony zawodnik powinien pomagać nieopierzonej warszawskiej młodzieży, wprowadzać na boisku spokój i rozsądek. Tymczasem przez pierwsze trzy sety meczu nie rozegrał dosłownie ani jednej dokładnej piłki, zmuszając swoich atakujących do ratunkowych kiwek i całkowicie ich rozregulowując. Skrzydłowi nieustannie wyciągali piłki zza antenki lub zza pleców, a atakujący dostawał piłki na drugą linię, będąc w pierwszej. Od czwartego seta gra 35-letniego rozgrywającego wyglądała już nieco lepiej, ale i tak miała wiele niedociągnięć. Miejmy nadzieję, że to jednorazowy wypadek związany z rywalem, który był poprzednim pracodawcą zawodnika.

2
/ 7

Młody siatkarz pod nieobecność w meczowej dwunastce Jose Luisa Gonzaleza, wystąpił w starciu z Asseco Resovią w wyjściowym składzie. Zawodnik nie sprostał jednak wyzwaniu, jakim była gra z wicemistrzem Polski i zanotował fatalny występ. Zakończył zaledwie jeden z 11 ataków, co dało tylko 9 proc. skuteczności, z czego raz został powstrzymany blokiem przez rywali. Nie radził sobie także w polu zagrywki, dwie z trzech prób zakończył bowiem błędami. Bućko jest jednym z obiecujących zawodników młodego pokolenia, ale o tym występie musi zdecydowanie zapomnieć i wyciągnąć wnioski przed kolejnym spotkaniem, gdy ponownie na nim będzie ciążyła odpowiedzialność zdobywania punktów.

3
/ 7

Tak doświadczony środkowy powinien być jednym z najmocniejszych punktów beniaminka po wejściu do PlusLigi, tymczasem w meczu przeciwko PGE Skrze całkowicie zawiódł. Nie skończył ani jednego ataku i nie wykonał ani jednego punktowego bloku przez dwa sety spotkania, dlatego od trzeciego został zmieniony. Na pewno tak fatalne występy nie przystoją byłemu reprezentantowi Polski i włodarze oraz koledzy z Cuprum Lubin oczekują od niego znacznie więcej. Na jego niewielkie usprawiedliwienie można przypomnieć, że po drugiej stronie siatki w tym meczu miał argentyńskiego wirtuoza rozegrania, który przy dobrym przyjęciu z niejednego środkowego zrobił już wiatrak.

4
/ 7

Środkowy AZS-u zanotował bardzo nieudany występ w meczu przeciwko Jastrzębskiemu Węglowi. Przez trzy sety zdobył zaledwie dwa punkty, miał bardzo niską skuteczność w ataku i nie miał ani jednego bloku punktowego, co jest podstawowym wręcz obowiązkiem środkowych bloku. Od czwartego seta został zmieniony. 23-latek poprzedni sezon spędził w pierwszej lidze i może potrzebuje nieco więcej czasu na adaptację w trudniejszych warunkach, jednak aż tak słabe występy nie powinny mu się zdarzać.

5
/ 7

Holenderski przyjmujący, reprezentant kraju, powinien być liderem swojego zespołu, zwłaszcza teraz w obliczu kryzysu na pozycji atakującego. W poprzednim sezonie pokazywał, że to potrafi, ale w meczu przeciwko Lotosowi Trefl Gdańsk nie pomógł swoim kolegom w żadnym elemencie. Przez trzy sety zdobył zaledwie 7 punktów, miał najgorsze przyjęcie w drużynie i bardzo niską skuteczność w ataku. To jest, niestety, typowe dla tego 26-letniego zawodnika, że łatwo się poddaje w trudnych sytuacjach i nie jest siatkarzem zdolnym pociągnąć swój zespół do walki. Nie powinien jednak schodzić poniżej pewnego poziomu, a mecz, w którym zbiera mniej punktów od środkowego, na pewno jest powodem do wstydu.

6
/ 7

Przyjmujący: Jeroen Trommel (Cuprum Lubin)

Doświadczony przyjmujący miał być jednym z mocnych punktów beniaminka, ale w dwóch dotychczasowych spotkaniach zawodził, szczególnie w ataku. Trommel trzymał przyjęcie na przyzwoitym poziomie, ale niemal każda jego ofensywna akcja kończyła się punktem dla rywali. W starciu przeciwko PGE Skrze Bełchatów na 17 prób tylko cztery zakończył punktami. Trzykrotnie został zablokowany i tyle samo razy popełnił błąd. Zanotował 24 proc. skuteczności, co jest słabym wynikiem. 34-latek nie stworzył także żadnego zagrożenia w polu zagrywki.

7
/ 7

W dwóch meczach BBTS-u na pozycji libero zagrało dwóch różnych zawodników. W I kolejce kiepski występ zanotował Michał Dębiec, a w starciu z wicemistrzem Polski niewiele lepiej zaprezentował się Przemysław Czauderna. Na tle zawodników występujących na tej samej pozycji w innych drużynach - był najsłabszy. Zawodnik był celem co trzeciej zagrywki Asseco Resovii Rzeszów. Przy 20 próbach popełnił trzy błędy i zanotował zaledwie 40 proc. przyjęcia pozytywnego oraz 20 proc. perfekcyjnego. Warto nadmienić, że niemal wszyscy bielszczanie mieli problemy w tym elemencie.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (5)
avatar
gogo
14.10.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
I pomyśleć że jeszcze niedawno, wiele osób z tego forum, było zrozpaczonych, że Kadziu nie gra w reprezentacji Polski. Śmiać mi się wtedy tylko chciało!!!  
avatar
stary kibic
13.10.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
To jest klasyfikacja nie fair - słabszy dzień sportowca nie może być powodem do jego dyskwalifikowania. Osobiście uważam to za niesportowe zachowanie SF. A tak nawiasem - Kadziu beksa, czy to Czytaj całość
avatar
ZLOTOUSTY
13.10.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Kadziewicz jest super w klotniach z kazdym, no i jego pupil i wzor czyli Kurek nie byl jednak potrzebny do zlotego medalu  
avatar
Basil
13.10.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz