W tym artykule dowiesz się o:
Rozgrywająca: Karolina Filipowicz (Developres SkyRes Rzeszów)
Rzeszowianki nie spisały się najlepiej w starciu z Tauronem Banimexem MKS Dąbrowa Górnicza, a jednym ze słabszych ogniw w szóstce Marcina Wojtowicza była Karolina Filipowicz. 26-latka nie potrafiła wykorzystać dobrego przyjęcia swoich koleżanek z zespołu i często myliła się w próbach rozegrania do Dominiki Nowakowskiej. Nic dziwnego, że siatkarki Developresu były blokowane aż 13 razy, a ich procent ataku był niski (jedynie 32 procent).
Atakująca: Zuzanna Czyżnielewska (Pałac Bydgoszcz)
Podstawowa atakująca bydgoskiej ekipy w spotkaniu z SK bank Legionovią Legionowo na 21 prób punktowała jedynie dziewięciokrotnie, co znacznie osłabiło ofensywny potencjał Pałacu. Leworęczna siatkarka zrehabilitowała się w polu serwisowym, skąd posłała 4 punktowe zagrywki, ale cytując naszych korespondentów: "biorąc pod uwagę, że ofensywa to jej główne zadanie, nie zasługuje po tym meczu nawet na tróję".
Środkowa: Caroline Jarmoc (PGNiG Nafta Piła)
Siostra Thomasa Jarmoca miała być w spotkaniu z ostrowieckim KSZO jedną z głównych postaci swojej ekipy, o czym świadczy spora liczba wystaw do tej zawodniczki w ciągu czterech setów spotkania. Polska-kanadyjska środkowa zdołała pomyślne zakończyć jedynie 4 z 18 akcji, ponadto była aż czterokrotnie blokowana przez rywalki (sama blokowała tylko raz). Na tle występu Kamili Ganszczyk z AZS KSZO Jamroc wypadła gorzej niż blado.
Środkowa: Klaudia Alagierska (SK bank Legionovia Legionowo)
Nie jest popularną praktyką ganić po wygranych meczach, ale środkowa mazowieckiej ekipy wyróżniła się najmniej ze wszystkich zawodniczek drużyny, która pokonała w tej kolejce zmagań kiepsko dysponowany Pałac Bydgoszcz. Alagierska otrzymała cztery piłki do ataku, z czego skończyła ledwie jedną, poza tym w całym trzysetowym meczu blokowała tylko raz. Nie twierdzimy, że to był blamaż w wykonaniu młodej środkowej (bronią ją 2 asy serwisowe), ale w tej kolejce były występy zdecydowanie bardziej imponujące.
Przyjmująca: Hana Cutura (Impel Wrocław)
Do tej pory na Chorwatkę można było liczyć, gdy wrocławski Impel obniżał loty w ataku ze skrzydeł, ale spotkanie z Polskim Cukrem Muszynianką Muszyna było jednym ze słabszych w wykonaniu doświadczonej przyjmującej. 40 procent przyjęcia pozytywnego i 13 perfekcyjnego nie jest wynikiem powalającym, podobnie jak zaledwie 7 skończonych ataków na 28 prób, dwa błędy i trzy zablokowane akcje. Najwyraźniej wrocławianki wciąż nie mogą się otrząsnąć po bolesnym laniu, jakie sprawił im niedawno Volero Zurych.
Przyjmująca: Justyna Raczyńska (PGNiG Nafta Piła)
Była wieloletnia siatkarka klubu z Polic otrzymała najwięcej, bo aż 36 rozegrań od Katarzyny Nadziałek ze wszystkich zawodniczek wielkopolskiej drużyny w meczu z KSZO Ostrowiec SA. Trudno powiedzieć, by Raczyńska skorzystała z szansy, skoro zakończyła jedynie 9 akcji, co czyni ją jedną z najsłabiej dysponowanych w ataku zawodniczek tego spotkania. Poza tym chwały jej nie przynoszą statystyki w przyjęciu, 36 procent odbioru pozytywnego i tylko 6 procent perfekcyjnego.
Libero: Agata Sawicka (Impel Wrocław)
To był trudny tydzień dla libero dolnośląskiej ekipy. Najpierw bolesna porażka w Lidze Mistrzyń, a następnie niespodziewana, ale bezdyskusyjna przegrana z zespołem z Muszyny. Trudno mieć zastrzeżenia do gry obronnej Sawickiej, najlepszej siatkarki Impela w tym elemencie, ale 39 procent przyjęcia pozytywnego, 16 procent negatywnego i aż 6 bezpośrednich błędów w przyjęciu zagrywki to sygnał alarmujący. To nie pierwsze spotkanie, w którym była bielszczanka zakłóca rytm gry drużyny, zamiast uspokajać sytuację.