W tym artykule dowiesz się o:
Najbardziej zacięta i najciekawsza rywalizacja: PGE Skra Bełchatów - Jastrzębski Węgiel (3:2)
Kiedy PGE Skra Bełchatów prowadziła z Jastrzębskim Węglem już 2:0 w rywalizacji o 3. miejsce w PlusLidze po dwóch pewnych zwycięstwach (3:1, 3:0), wydawało się, że ta walka szybko będzie miała swój koniec i bełchatowianie już po trzecim meczu zawieszą brązowe medale na swoich szyjach.
Jednakże od początku III starcia w jastrzębian jakby wstąpiły nowe siły i po dwóch pięcio-setowych, wygranych przez siebie bataliach potrafili oni doprowadzić do 5. potyczki obydwu drużyn, pozostając zarazem grze o podium mistrzostw Polski i możliwość ubiegania się o "dziką kartę" w Lidze Mistrzów.
V pojedynek PGE Skra - Jastrzębski, podobnie jak dwa wcześniejsze, również przyniósł sporą dawkę emocji, lecz tym razem przebudzili się bełchatowianie, którzy byli w stanie triumfować 3:1, ostatecznie sięgając po brąz, a zarazem zachowując szansę na grę w LM.
Najlepsze odwrócenie losów rywalizacji: Transfer Bydgoszcz w starciu z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle
W rywalizacji o 5. miejsce w PlusLidze niewielu stawiało na Transfer Bydgoszcz, który przegrał pierwsze spotkanie z ZAKSĄ w Kędzierzynie-Koźlu 1:3, a do tego podopieczni Sebastiana Świderskiego w ostatnich miesiącach grali niezłą siatkówkę.
Bydgoszczanie niesieni u siebie dopingiem własnych kibiców w liczbie 3 500 postawili wszystko na jedną kartę i byli w stanie narzucić swój styl gry (3:0), doprowadzając do "złotego seta".
W decydującej partii Konstantin Cupković, który rozgrywał bardzo dobre zawody, i jego klubowi koledzy przechylili szalę zwycięstwa na swoją korzyść (15:12), dzięki czemu podopieczni żegnającego się z Transferem Vitala Heynena zakończyli sezon na dobrej, piątej pozycji.
Największe zaskoczenie: postawa MKS-u Banimex Będzin
MKS Banimex Będzin jeszcze nie tak dawno był "czerwoną latarnią" ligi, jednak zmieniło to przyjście włoskiego szkoleniowca Roberto Santilliego, który sprawił, że będzińskie Tygrysy w końcu stały się groźne.
W dwumeczu o 11. miejsce ekipa z Będzina praktycznie nie dała żadnych szans wyżej notowanemu Effectorowi Kielce, wygrywając kolejno 3:0 i 3:1. [ad=rectangle] Trener Santilli w wielu wypowiedziach podkreślał, że rozpoczynając pracę w MKS-ie musiał skupić się na zmianie mentalności swoich podopiecznych. - Można powiedzieć, że teraz się odrodziliśmy, zależy nam więc na tym, by w kolejnym meczu zachować świeżość i pewność siebie, bo MKS to drużyna, która nie miała pewności siebie. Teraz odnaleźliśmy ścieżkę, która wyciągnęła nas z dołka. Musimy zrobić wszystko, by na niej pozostać - komentował po jednym ze spotkań. - Odkąd tu pracuję jako trener zrobiliśmy duży postęp. Dla nas bardzo ważne było, by spróbować coś zmienić w naszej grze, szczególnie jeśli chodzi o technikę oraz sposób w jaki trenujemy. Nie jest to coś, co przychodzi z łatwością, ale widać, że powoli nam to się udaje i cieszymy się z tego powodu - stwierdził opiekun z Włoch, który w sezonie reprezentacyjnym poprowadzi Australijczyków.
Najbardziej rozczarowani: siatkarze AZS-u Częstochowa
Z pewnością nie tak zakończenie sezonu 2014/15 wyobrażali sobie siatkarze AZS-u Częstochowa. Ich wyników nie poprawiło przyjście do zespołu Guillaume Samicy i trenera Michała Bąkiewicza, przez co częstochowska drużyna po przegranej rywalizacji po "złotym secie" z BBTS-em Bielsko-Biała ostatecznie zajęła w rozgrywkach czternastą - ostatnią - pozycję.
- Jest nam wstyd za ten wynik, na pewno nie chcieliśmy walczyć o przedostatnie miejsce. Liga nas jednak zweryfikowała - powiedział po ostatnim meczu sezonu środkowy częstochowian, Mateusz Przybyła.
Największy dramat i największy walczak: kontuzja Facundo Conte (PGE Skra Bełchatów) w IV meczu z Jastrzębski Węgiel i kontynuowanie gry przez Argentyńczyka
Facundo Conte, jeden z najlepszych zawodników PGE Skry Bełchatów, podczas IV meczu o brązowy medal w PlusLidze z Jastrzębskim Węglem doznał w czwartym secie pojedynku fatalnie wyglądającego urazu stawu skokowego po zderzeniu z Krzysztofem Gierczyńskim. Po nim i interwencji sztabu medycznego Argentyńczyk wrócił na plac gry, pokazując niesamowite serce do walki.
W decydującym starciu o 3. miejsce mistrzostw Polski argentyńskiego przyjmującego już zabrakło w składzie bełchatowian, którzy jednak bez jego pomocy uporali się z JW i zdobyli brąz.
Najlepsze mecze: Lotos Trefl Gdańsk - Asseco Resovia Rzeszów 2:3 (25:19, 19:25, 21:25, 25:23, 13:15) [II mecz finału] PGE Skra Bełchatów - Jastrzębski Węgiel 2:3 (25:23, 17:25, 25:19, 18:25, 10:15) [III mecz o brąz] Jastrzębski Węgiel - PGE Skra Bełchatów 3:2 (25:20, 21:25, 26:24, 22:25, 15:12) [IV mecz o brąz]
Siatkarze Asseco Resovii Rzeszów, Lotosu Trefla Gdańsk, PGE Skry Bełchatów i Jastrzębskiego Węgla w trakcie walki o medale mistrzostw Polski dostarczyli kibicom sporą ilość emocji oraz zaprezentowali siatkówkę na wysokim poziomie.
Szczególne ciekawe były: drugi pojedynek finałowy w Gdańsku oraz trzecia i czwarta konfrontacja o 3. miejsce, które zakończyły się po siatkarskich thrillerach w tie-breaku. W decydujących momentach więcej zimnej krwi zachowali rzeszowianie, a także jastrzębianie i to oni mogli cieszyć się ze zwycięstw w tych potyczkach.
- W każdym z setów miała miejsce zacięta walka. To pokazuje, że w meczach o złoto, ani na chwilę nie można tracić koncentracji. Myślę, że razem z Lotosem Treflem stworzyliśmy widowisko stojące na dobrym poziomie, które spełniło oczekiwania kibiców. Był to mecz na miarę finału PlusLigi - powiedział po spotkaniu w Ergo Arenie (3:2 dla Pasów) przyjmujący Resovii, Rafał Buszek.
Najlepsze wejścia z ławki rezerwowych: Rafała Buszka (II mecz finałowy) i Dawida Konarskiego (III mecz finałowy) w finałowej rywalizacji Asseco Resovia Rzeszów - Lotos Trefl Gdańsk
Sezon 2014/15 potwierdził, co znaczy mocna ławka rezerwowych, a taką z pewnością miała Asseco Resovia Rzeszów. Trener Andrzej Kowal potrafił umiejętnie rotować składem w trakcie całego przekroju rozgrywek i nie inaczej było w trudnych momentach finałowej rywalizacji z Lotosem Treflem Gdańsk.
Szkoleniowiec Kowal w trakcie II meczu o złoty medal wyciągnął swojego asa z rękawa w postaci Rafała Buszka, który wszedł z kwadratu dla rezerwowych i poprowadził swój zespół do zwycięstwa po tie-breaku, kończąc mecz z dorobkiem 20 punktów (58-procentowa skuteczność w ataku).
Podobnie było z posłaniem do boju Dawida Konarskiego w trzeciej, i jak się okazało ostatniej, potyczce o mistrzostwo Polski. Konarski zmienił Jochena Schoepsa i zagrał niemal jak z nut, zapisując na swoim koncie 13 oczek (63-procentowa skuteczność w ofensywie).
Najmniej problemów z wygraniem rywalizacji: Cuprum Lubin, Cerrad Czarni Radom i MKS Banimex Będzin
Walka o miejsca: siódme, dziewiąte i jedenaste praktycznie nie przyniosła żadnych emocji, gdyż została odpowiednio zdominowana przez Cuprum Lubin, Cerrad Czarnych Radom oraz MKS Banimex Będzin.
Lubinianie dwukrotnie w stosunku 3:1 uporali się z AZS Politechniką Warszawską, radomianie nie dali szans Indykpolowi AZS-owi Olsztyn (3:0, 3:1), natomiast będzinianie stracili tylko jednego seta (3:1, 3:0) w rywalizacji z Effectorem Kielce.
Najwięcej punktów w jednym meczu: 1. Michał Łasko (Jastrzębski Węgiel) - 28 punktów [III mecz o brązowy medal] 2. Michał Łasko (Jastrzębski Węgiel) - 25 punktów [IV mecz o brązowy medal]
Tym, który poderwał Jastrzębski Węgiel po dwóch porażkach 1:3 i 0:3 do walki o brązowy medal PlusLigi z PGE Skrą Bełchatów okazał się być włoski atakujący Michał Łasko.
Najpierw Włoch z polskim paszportem w III meczu wygranym przez jastrzębian po tie-breaku zdobył 28 punktów (21-atak, 5-blok, 2-zagrywka), atakując z 58-procentową skutecznością.
Natomiast w czwartej konfrontacji JW - Skra (3:2) Łasko zapisał na swoim koncie 25 oczek (18-atak, 4-blok, 3-zagrywka), kończąc 43-procent swoich akcji w ofensywie.
W obydwu przypadkach Michał Łasko został uhonorowany statuetkami dla najlepszego zawodnika spotkania.
Najbardziej radosna wypowiedź: Nikołaja Penczewa po III meczu finałowym PlusLigi Asseco Resovia Rzeszów - Lotos Trefl Gdańsk (3:1)
W finałowej rywalizacji w PlusLidze Asseco Resovia Rzeszów nie dała szans Lotosowi Treflowi Gdańsk (3:0, 3:2, 3:1) i została po raz siódmy w swojej historii mistrzem Polski. Po tym sukcesie radości nie było końca, co można było zaobserwować między innymi na twarzy bułgarskiego przyjmującego Nikołaja Penczewa, który wywalczył pierwszy złoty medal PL w swojej karierze.
- To jest świetne uczucie trzymać ten puchar. To dla mnie pierwszy złoty medal PlusLigi w Polsce. Zakończony sezon był znakomity dla drużyny i mnie. Wygraliśmy, bo mamy absolutnie najlepszych kibiców na świecie. Atmosfera w drużynie była nie do opisania. Były trudne momenty, niektóre mecze przegrywaliśmy, ale na końcu pokazaliśmy, kto jest najlepszy. To był wielki sezon dla Resovii - powiedział Penczew.
Najbardziej szczere stwierdzenie: Jakub Bednaruk (AZS Politechnika Warszawska) po przegranej rywalizacji o 7. miejsce w PlusLidze z Cuprum Lubin
Prowadzona przez Jakuba Bednaruka AZS Politechnika Warszawska przez cały sezon spisywała się nadspodziewanie dobrze, ale ostatecznie nie była w stanie wywalczyć 7. miejsca w PlusLidze, ponieważ lepszy okazał się zespół Cuprum Lubin.
- Nie utrzymaliśmy tak długo dobrej formy i tak się to skończyło. Nie zasługiwaliśmy na więcej niż ósme miejsce. Nawet nie wiem, prawdę mówiąc, czy faktycznie na te ósme, ale w końcu tę lokatę mamy. Porażka jest jednak porażką, ale nie ma mowy, abym miał pretensję do swoich zawodników, że ktoś odpuścił, bo miejsce siódme czy ósme nie ma już żadnego znaczenia. Nie! Zespół walczył i bił się o każda piłkę. Po prostu zabrakło nam umiejętności - powiedział bez owijania w bawełnę szkoleniowiec Bednaruk.
Najlepsza oprawa: w czasie III meczu finałowego PlusLigi Asseco Resovia Rzeszów - Lotos Trefl Gdańsk
Oprawa dzisiejszego meczu! #najlepsikibice pic.twitter.com/C4IOKC3SvC
— Asseco Resovia (@AssecoResovia) kwiecień 28, 2015
Kapitalna oprawa meczu w Rzeszowie. Brawo kibice Asseco Resovii! pic.twitter.com/PDiMM6vhav
— POLSKA SIATKÓWKA (@PolskaSiatkowka) kwiecień 28, 2015
Kibice Asseco Resovii Rzeszów sporo się napracowali, ale podczas trzeciego pojedynku finałowego PlusLigi zaprezentowali oprawę godną rywalizacji o złoty medal mistrzostw Polski, za którą zebrali w kraju bardzo pochlebne recenzje.
Najbardziej szczęśliwy wyjazd zawodnika: Russella Holmesa (Asseco Resovia Rzeszów) do Stanów Zjednoczonych
Wczoraj na świat przyszła Shea Golden Holmes :) Serdecznie gratulujemy szczęśliwym rodzicom, Russellowi i Krystal!...
Posted by Asseco Resovia Rzeszów on 28 kwietnia 2015
Wyjazd środkowego Asseco Resovii Rzeszów do Stanów Zjednoczonych okazał się być dla niego bardzo szczęśliwy, gdyż na świat przyszła jego córka.
W kolejnym sezonie Amerykanin jednak będzie już reprezentował barw rzeszowskiego klubu.
Najlepsze pożegnanie: Łukasza Kadziewicza w Lubinie przez meczem Cuprum - AZS Politechnika Warszawska
Łukasz Kadziewicz, wicemistrz świata z 2006 roku, 17 kwietnia 2015 roku przed spotkaniem Cuprum Lubin - AZS Politechnika Warszawska oficjalnie zakończył swoją zawodniczą karierę i zajął się dziennikarstwem. "Kadziu" został godnie pożgany przez swój klub, kibiców zgromadzonych w hali oraz warszawian, którzy stworzyli dla niego szpaler.
Najdłuższy set (punktowo): ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Transfer Bydgoszcz III set (32:34)
Najkrótszy set (punktowo): Cerrad Czarni Radom - Indykpol AZS Olsztyn III set (25:12)
Najskuteczniejszy w ataku (minimum 6 ataków): Wojciech Grzyb z Trefla (7/7, 100-procentowa skuteczność) [I mecz finału]
Najmniej skuteczny w ataku (minimum 6 ataków): Mateusz Malinowski z Jastrzębskiego (0/6, 0-procentowa skuteczność) [I mecz o brąz]
Najdłuższe spotkanie (min.): Jastrzębski Węgiel - PGE Skra Bełchatów (3:2) - 145 min.
Najkrótsze spotkanie (min.): Cerrad Czarni Radom - Indykpol AZS Olsztyn (3:0) - 78 min.