W tym artykule dowiesz się o:
Największe rozczarowanie: reprezentacja Rosji
Zdecydowanie największym rozczarowaniem Ligi Światowej okazała się prowadzona przez selekcjonera Andrieja Woronkowa reprezentacja Rosji, która to odniosła tylko 1 zwycięstwo (z Iranem) w 12 meczach i z hukiem spadła z I dywizji (przegrała rywalizację z Australią), jednakże niewykluczone, że w sierpniu FIVB zarządzi, że Sborna w kolejnym roku zagra w elicie LŚ. W obliczu słabych występów swojego zespołu do dymisji postanowił podać się trener Woronkow, a jego miejsce 17 lipca 2015 roku oficjalnie zajął Władimir Alekno.
Za największych pechowców niedawno zakończonych rozgrywek Ligi Światowej można uznać Kanadyjczyków oraz Brazylijczyków. Ci pierwsi mimo wywalczenia 23 punktów w grupie C w ostatnim spotkaniu fazy zasadniczej II dywizji stracili awans do Final Four w Warnie kosztem Argentyny, która to pokonała Bułgarię. Natomiast Canarinhos po porażce 1:3 z Francją oraz zwycięstwie w czterech setach z USA już witali się z gąską, ponieważ Trójkolorowi byli o krok od porażki 0:3 z Jankesami, jednakże Francuzi ostatecznie ugrali jednego seta z Amerykanami, co spowodowało brak promocji kadry Brazylii do półfinału LŚ (zdecydowało ratio małych punktów).
Największe objawienia: Mateusz Bieniek (Polska), Thomas Jaeschke (USA), Aaron Russell (USA)
Już w inauguracyjnym meczu Ligi Światowej 2015 przeciwko Rosji w Ergo Arenie selekcjoner Polaków, Stephane Antiga, postawił na urodzonego w 1994 roku środkowego bloku Mateusza Bieńka z Effectora Kielce, a ten odpłacił mu się za zaufanie świetną postawą. Bieniek grał zupełnie bez kompleksów z rywalami ze światowego topu (USA, Iran, Francja, Włochy, Serbia, Francja), zdobywając bezcenne doświadczenie, a jego zagrywka często siała popłoch w szeregach rywali. Młody polski siatkarz zapewnił, że mimo dobrej formy i sukcesu w LŚ, "sodówka" mu nie grozi. [ad=rectangle] Szkoleniowiec John Speraw znów wyciągnął asy ze swojej talii (tak jak przed rokiem Taylora Sandera) w postaci przyjmujących Aarona Russella i Thomasa Jaeschke, który w kolejnym sezonie zagra w Asseco Resovii Rzeszów. Russell i Jaeschke mieli spory udział w zdobyciu przez Amerykanów brązowego medalu World League.
Najdłuższa seria zwycięstw: reprezentacja Francji (15 z rzędu)
Najdłuższą serią zwycięstw w Lidze Światowej 2015 popisali się reprezentanci Francji, którzy wygrali 15 spotkań z rzędu. Trójkolorowi przechyli na swoją korzyść 12 meczów w fazie interkontynentalnej, w 2 pojedynkach triumfowali w Final Four II dywizji, a później w Final Six okazali się lepsi od Brazylii. Ich licznik zatrzymał się dopiero na Amerykanach i była to ich jedyna przegrana w LŚ.
Najefektowniej grający: Earvin N'Gapeth (Francja)
Earvin N'Gapeth grał znakomicie w Lidze Światowej 2015, w pełni wykorzystując swój potencjał. 24-letni francuski przyjmujący zaprezentował swój bogaty repertuar zagrań, począwszy od mocnych zbić po techniczne rozwiązania. N'Gapeth poprowadził Les Bleus do zwycięstw w pierwszej i drugiej dywizji, a sam został zasłużenie wybrany najlepszym zawodnikiem (MVP) rozgrywek.
Najlepiej punktujący: Bartosz Kurek (Polska)
Najlepiej punktującym zawodnikiem Ligi Światowej 2015 okazał się debiutujący na nowego pozycji - atakującego - Bartosz Kurek, który w sumie zapisał na swoim koncie 280 punktów (207-faza interkontynentalna, 73-Final Six). Tuż za nim uplasował się reprezentant Francji Antonin Rouzier, zdobywca łącznie 269 oczek (192-faza interkontynentalna, 77-Final Six).
Najgłośniejsza hala: w Teheranie
Kibice w Teheranie potrafią zgotować prawdziwe "piekło", w którym bardzo ciężko gra się drużynom przyjezdnym. Trąbki, gwizdy i krzyki 12-tysięcznej publiczności towarzyszą spotkaniom Persów, zaś ich niektórzy rywale postanowili skorzystać z zatyczek do uszu, gdyż takie zachowania utrudniają koncentrację, o czym przekonali się między innymi Amerykanie, którzy nie ugrali nawet seta na terenie irańskiego zespołu.
W końcówce fazy interkontynentalnej, po porażce w pierwszym spotkaniu z reprezentacją Iranu w Teheranie, na drugi dzień Polacy odrodzili się i w końcu byli w stanie w czterech setach pokonać Persów na ich terenie, a tym samym Orłom pozostał już wtedy tylko jeden krok do awansu do turnieju finałowego Ligi Światowej. Biało-Czerwoni potrafili przypieczętować swoją promocję do Final Six w Kraków Arenie, pokonując Amerykanów po tie-breaku.
Najbardziej eksploatowany Polak: Bartosz Kurek (Polska)
Bartosz Kurek aż zanadto doświadczył występów na swojej nowej pozycji - atakującego. Nabytek Asseco Resovii Rzeszów w praktycznie wszystkich meczach Polaków występował na boisku w pełnym wymiarze, a nie grał tylko, kiedy doznał kontuzji w Iranie, zaś w ostatnim spotkaniu o brązowy medal z USA został zmieniony przez Dawida Konarskiego, bo już było widać, że ze zmęczenia słania się na parkiecie. Tutaj wielu zarzucało trenerowi Stephane'owi Antidze i polskim rozgrywającym nadmierną eksploatację Kurka, zaś "papierkiem lakmusowym" może być końcówka półfinałowego starcia z Francją, gdy Fabian Drzyzga czytelnie raz za razem rozgrywał do "Kurasia".
Największa afera: we włoskiej reprezentacji
"Twarde zasady, ale zasady" - tą regułą kierował się trener Mauro Berruto, kiedy odsyłał z Final Six Ligi Światowej w Rio de Janeiro ważnych dla reprezentacji Włoch siatkarzy: Dragana Travicę, Iwana Zajcewa, Giulio Sabbiego i Luigiego Randazzo, którzy to przed startem turnieju finałowego złamali ciszę nocną i zbyt późno wrócili do hotelu. Ci zawodnicy przeprosili później za swoje zachowanie, zaś Italia bez nich w składzie nie była w stanie awansować do półfinału rozgrywek.
Polacy, Francuzi, Amerykanie oraz Serbowie w półfinałach Ligi Światowej stworzyli zacięte, emocjonujące i godne tego etapu rozgrywek widowiska, które rozstrzygnęły się dopiero w tie-breakach. Biało-Czerwoni byli o krok od awansu do finału, ale minimalnie (15:17) ulegli Trójkolorowym w piątym secie, natomiast Serbia dość niespodziewanie ograła 3:2 faworyzowanych Jankesów, a kluczowe znaczenie miały trafione decyzje trenera Nikoli Grbicia (o challenge'u i dobre zmiany w składzie).
Najwięksi nieobecni: reprezentacja Niemiec i Cwetan Sokołow (Bułgaria)
Największymi nieobecnymi Ligi Światowej 2015 byli brązowi medaliści ostatnich mistrzostw świata - Niemcy, a także atakujący reprezentacji Bułgarii, Cwetan Sokołow. Reprezentacja Niemiec zdecydowała się zrezygnować z występu w LŚ ze względu na udział w Igrzyskach Europejskich w Baku, które ostatecznie wygrała, zaś Sokołow nie mógł pomóc swojej kadrze z powodu kontuzji (Bułgar wróci do gry w siatkówkę najprawdopodobniej na początku 2016 roku).
Największe nieporozumienie: sędziowie-pozoranci
Do wielu kontrowersji w Lidze Światowej 2015 po raz kolejny przyczynili się sędziowie pochodzący z krajów o nikłych tradycjach siatkarskich, jak Egipt, Dominikana czy Katar. Nawet w Final Six egipski arbiter Nasr Shaaban był o krok od wypaczenia wyniku Brazylia - Francja na niekorzyść Trójkolorowych, którzy mimo fatalnych błędów Egipcjanina pokonali Canarinhos 3:1.
Jeśli ktoś przed startem Ligi Światowej postawiłby u bukmachera pieniądze na skład finału Francja - Serbia, to z pewnością mógłby zagarnąć sporą sumę gotówki. Francuzi oraz Serbowie w turnieju finałowym zaprezentowali dużą odporność psychiczną, gdyż najpierw byli o krok od odpadnięcia już po fazie grupowej, a później minimalnie pokonali swoich rywali w starciach półfinałowych. Natomiast z meczu o złoty medal Les Bleus już nie dali szans serbskiemu zespołowi i po raz pierwszy w swojej historii wygrali World League.