W tym artykule dowiesz się o:
Rozgrywający: Lukas Tichacek (Asseco Resovia Rzeszów) [2]*
Czeski rozgrywający zaczął już drugi mecz z rzędu w pierwszej szóstce i drugi raz z rzędu zaliczył bardzo nieudany występ. Od samego początku spotkania jego gra wyglądała po prostu źle. Na pierwsze cztery akcje trzy piłki poszły do Bartosza Kurka i idealnie opisuje to dalsze rozegranie Tichacka. Nawet przy dobrym przyjęciu nie uruchamiał swoich środkowych, a pomysł gry z drugiej linii z Alkiem Achremem tuż po kontuzji był zupełnie bezsensowny. Brak tempa, wystawy bardzo czytelne dla bloku rywali i ogólne zagubienie - to były główne motywy występu rozgrywającego z Czech. Nie mógł na to patrzeć nawet szkoleniowiec i - co rzadko się zdarza - zdjął swojego zawodnika jeszcze w pierwszym secie. Zdążył on zdobyć jeden punkt, blokiem.
*W nawiasie liczba nominacji do antyszóstki kolejki.
Atakujący: Maciej Muzaj (Jastrzębski Węgiel) [3]*
Młody atakujący jest kolejny sezon w PlusLidze, ale po raz pierwszy jest zupełnie zdrowy i dostaje wiele szans na grę od swojego szkoleniowca i to u boku wspierającego rozgrywającego. Widać, jak się rozwija błyskawicznie w tej sprzyjającej sytuacji i miewa naprawdę doskonałe spotkania, wreszcie zaczyna wykorzystywać swoje świetne warunki. Jednak jego forma cały czas faluje i mecz pod Jasną Górą zdecydowanie mu nie wyszedł, może peszą go transmisje telewizyjne? Przez półtora seta zdobył tylko pięć punktów, kończąc mniej niż jedną trzecią otrzymanych piłek. A trzeba dodać, że Michał Masny bardzo się starał go podbudować i te piłki bardzo często były rozegrane, na pojedynczym bloku. Popełnił trzy własne błędy w tym elemencie i raz dał się zablokować. W polu serwisowym na cztery podejścia zepsuł dwie zagrywki.
*W nawiasie liczba nominacji do antyszóstki kolejki.
Środkowy: Thomas Koelewijn (Indykpol AZS Olsztyn) [1]*
Mecz w Sosnowcu będzie się jeszcze długo śnił olsztynianom w koszmarach sennych, bo zagrali fatalnie i nie ugrali nawet seta z zespołem z samego dna tabeli. Żadnego z zawodników gości pochwalić nie można, ale wyjątkowo źle zagrał środkowy Koelewijn. Musiał mu się przydarzyć jakiś szczególnie zły dzień, bowiem jak dotąd Holender odnajdywał się w PlusLidze idealnie i zwykle był jednym z najlepszych siatkarzy w swoim zespole. Tym razem jednak przez trzy sety zdobył zaledwie cztery punkty. Skończył tylko trzy ataki z dziesięciu i dołożył jeden blok. Niewidoczny w polu serwisowym.
*W nawiasie liczba nominacji do antyszóstki kolejki.
Środkowy: Dmytro Paszycki (Asseco Resovia Rzeszów) [2]*
Zawodnik nie może odnaleźć swojej formy z zeszłego sezonu, kiedy zachwycał w barwach Cuprum Lubin. W tym roku nie błyszczy, a zdarzają mu się nierzadko takie mecze, jak ten ostatni. Skończył wprawdzie sześć ataków na dziesięć, co dało jeszcze nie najgorszą skuteczność w tym elemencie. Jednak nie zapunktował ani razu blokiem. Nie dołożył też nic zagrywką, a dwie wręcz zepsuł. A przecież to serwis był jego ogromnym atutem w zeszłym sezonie, co powinien był pokazać zwłaszcza w tak dobrze znanej mu hali. Może jeszcze ten zawodnik odnajdzie swoją zagubioną formę sprzed roku, na pewno w Rzeszowie bardzo na to liczą.
*W nawiasie liczba nominacji do antyszóstki kolejki.
Przyjmujący: Filip Stoilović (Indykpol AZS Olsztyn) [3]*
Olsztynianie w ostatni weekend sprawili swoim kibicom bardzo niemiłą niespodziankę przegrywając 0:3 z MKS-em Będzin. Właściwie większość drużyny zasłużyła na znalezienie się w antyszóstce, ale chyba najgorzej na swojej pozycji spisał się Filip Stoilović. Serb zdobył w całym meczu zaledwie cztery punkty, z czego wszystkie atakiem, przy skuteczności ledwo 27 proc. Dał się przy tym cztery razy zablokować i zepsuł jeden atak. Dodatkowo dołożył dwie zepsute zagrywki. W przyjęciu też nie błyszczał - w 17 próbach zanotował 35 proc. pozytywnego i 18 proc. perfekcyjnego. Nic więc dziwnego, że Andrea Gardini dosyć szybko stracił do niego cierpliwość i zmienił już w pierwszym secie.
*W nawiasie liczba nominacji do antyszóstki kolejki.
Przyjmujący: Nicolas Marechal (PGE Skra Bełchatów) [2]*
Choć bełchatowianie byli zdecydowanymi faworytami w starciu z Łuczniczką Bydgoszcz, zabrakło im argumentu głównie w ofensywie. Kłopoty zdrowotne nie oszczędzały Facundo Conte, który pomimo gorączki rozegrał niezłe spotkanie, jednak tym razem w ważnych momentach wszyscy zawodzili. Najsłabiej w przyjęciu spisał się Nicolas Marechal, który najczęściej przyjmował zagrywki rywali. Na 23 próby popełnił aż cztery błędy, policzono mu 35 proc. odbioru dokładnego i tylko 17 proc. perfekcyjnego. W ataku spisał się przyzwoicie, choć na tle Argentyńczyka czy Andrzeja Wrony, był słabszy. Francuz z polskim paszportem skończył osiem z 17 prób punktami, do tego dołożył asa serwisowego. Ostatecznie wyszedł na zero, przeciwnikom oddał tyle samo punktów, ile zdobył.
*W nawiasie liczba nominacji do antyszóstki kolejki.
Libero: Adrian Stańczak (AZS Częstochowa) [4]*
Częstochowianie w minionej kolejce byli bardzo bliscy zainkasowania kompletu punktów, ale w starciu z Jastrzębskim Węglem ostatecznie musieli się zadowolić tylko jednym oczkiem. Libero AZS-u nie do końca był oparciem dla swoich kolegów w tym meczu. Przyjmował piłkę 28 razy i popełnił przy tym trzy błędy. Pozytywnego przyjęcia zanotował 46 proc., a perfekcyjnego 32 proc.
*W nawiasie liczba nominacji do antyszóstki kolejki.