LŚ 2016: Konarski antidotum na słabszą formę Kurka. Oceny Polaków po zwycięstwie z Belgią

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Na koniec fazy interkontynentalnej Ligi Światowej 2016 reprezentacja Polski 3:2 pokonała Belgię. Do trzeciego triumfu w tej edycji "światówki" Polaków poprowadził Dawid Konarski. Zobacz jak dokładnie oceniliśmy Biało-Czerwonych za niedzielny występ.

1
/ 5

Rozgrywający

Po turnieju w Łodzi rozgrywający Cuprum Lubin zebrał sporo niepochlebnych opinii odnośnie swojej gry. Zdania ekspertów nie potwierdzały jednak statystyki, według których Łomacz po dwóch weekendach fazy interkontynentalnej LŚ był jedynie słabszym rozgrywającym od Benjamina Toniuttiego. Po zmaganiach w Nancy do gry Polaka nie będzie jednak już większych zastrzeżeń. W każdym kolejnym meczu we Francji forma Łomacza rosła. W niedzielnym starciu z Belgią po jego rozegraniach na pipe'a do Michała Kubiaka i na przesunięte krótkie do Karola Kłosa ręce same składały się do oklasków. Ocena została obniżona za słabszy okres gry w czwartym secie, gdy rozgrywający nie dokonywał dobrych wyborów i wrzucał kolegów w siatkę.

Skala ocen: 1 - bardzo słabo, 2 - słabo, 3 - przeciętnie, 4 - dobrze, 5 - bardzo dobrze, 6 - rewelacyjnie

2
/ 5

Atakujący

Poprzednie dwa pojedynki w Nancy w wyjściowej szóstce Biało-Czerwonych rozpoczynał Bartosz Kurek. We Francji podstawowy atakujący kadry był jednak daleki od swojej optymalnej dyspozycji. W związku z tym Konarski swoją szansę otrzymał w niedzielę i w pełni ją wykorzystał. W pięciosetowym pojedynku atakujący zdobył 26 punktów, w tym pięć oczek w bloku. W trzeciej partii gracz ZAKSY dwukrotnie na pojedynczym bloku zatrzymała atakujących Belgów. Na pewno Polaka stać jednak na jeszcze lepszą grę, zwłaszcza w polu zagrywki. W niedzielę Bartosz Kurek wchodził tylko na krótkie zmiany i podczas nich nie był zbyt widoczny.

Skala ocen: 1 - bardzo słabo, 2 - słabo, 3 - przeciętnie, 4 - dobrze, 5 - bardzo dobrze, 6 - rewelacyjnie

3
/ 5

Środkowi

W fazie interkontynentalnej Stephan Antiga przyzwyczaił już, że najwięcej rotacji stosuje na pozycji środkowego bloku. Nie inaczej było w niedzielnym starciu z Belgią. Tym razem od pierwszego gwizdka sędziego na boisko wyszli Karol Kłos i Piotr Nowakowski. Obaj, a zwłaszcza Kłos, byli wyróżniającymi się siatkarzami po polskiej stronie. Wreszcie, chociaż nie w całym meczu, można było pochwalić polskich środkowych za grę w bloku. Nadal jednak są w tym elemencie braki, o czym świadczy czwarty set, w którym belgijscy przyjmujący bezkarnie trafiali w pomarańczowe pole naszych reprezentantów. Kłos został oceniony wyżej, ponieważ w ataku zdobył więcej punktów od kolegi i lepiej wyglądała także zagrywka typu flot środkowego PGE Skry Bełchatów.

Skala ocen: 1 - bardzo słabo, 2 - słabo, 3 - przeciętnie, 4 - dobrze, 5 - bardzo dobrze, 6 - rewelacyjnie

4
/ 5

Przyjmujący

Drugim siatkarzem, który obok Łomacza, zebrał najwięcej negatywnych uwag za grę w Łodzi był Rafał Buszek. Stephan Antiga obranej taktyki nie zamierza jednak zmieniać i nadal daje dużo szans do gry przyjmującemu, który podczas sezonu klubowego często pełnił rolę rezerwowego. Z meczu na mecz forma Buszka, tak jak całego zespołu, rośnie. W niedzielę 29-latek przyćmił swoim występem nawet kapitana Biało-Czerwonych Michała Kubiaka, który w dwóch poprzednich spotkaniach w Nancy był najjaśniejszym punktem polskiej reprezentacji. W starciu z Belgią bardziej ofensywnie usposobionym przyjmującym był Buszek. Przez większą część meczu pracował na 5, ale kilka jego błędów w tie-breaku mocno przyczyniło się do odrobienia strat przez rywali (ze stanu 4:10 na 12:13). Kubiak był tym razem mniej widoczny, ale w trudnych sytuacjach potrafił swoim doświadczeniem obić ręce rywali w bloku. Dwa razy zaatakował także bardzo widowiskowo i skutecznie z pipe'a po świetnym rozegraniu Łomacza.

Skala ocen: 1 - bardzo słabo, 2 - słabo, 3 - przeciętnie, 4 - dobrze, 5 - bardzo dobrze, 6 - rewelacyjnie

5
/ 5

Libero

Gdyby nie spektakularna obrona po jednej z ofensywnych akcji Belgów w trzecim secie, można byłoby powiedzieć, że występ polskiego libero w niedzielnym meczu był bezbarwny. W pierwszej i czwartej partii Zatorski miał sporo problemów z idealnym dograniem piłki do rozgrywającego. W pozostałych setach nie popełnił zbyt wielu błędów w tym elemencie, ale po mistrzu Polski z ZAKSĄ chyba jeszcze najbardziej widać ciężkie treningi przed igrzyskami olimpijskimi w Rio de Janeiro.

Skala ocen: 1 - bardzo słabo, 2 - słabo, 3 - przeciętnie, 4 - dobrze, 5 - bardzo dobrze, 6 - rewelacyjnie

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (0)