Oni zawiedli w większości po raz pierwszy. Najsłabsza szóstka 5. kolejki PlusLigi

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Redakcja portalu WP SportoweFakty wspólnie wybrała najsłabszą szóstkę 5. kolejki PlusLigi. Zobaczcie, którzy zawodnicy zagrali poniżej oczekiwań.

1
/ 7

Rozgrywający: Lukas Kampa (Jastrzębski Węgiel) [1]*

Niemiecki rozgrywający dotarł do swojej ekipy bardzo późno i tuż po trudnym turnieju, ale dotychczas w ogóle nie było tego widać w ich grze. Jednak MKS Będzin obnażył wszystkie słabości jastrzębian i zmusił ich do licznych błędów. Nie ustrzegł się ich również Kampa, który zagrał słabiutkie spotkanie i sprawiał wrażenie, jakby swoich kolegów spotkał po raz pierwszy. Niejednokrotnie to właśnie jego niedokładne rozegranie zmuszało do błędów atakujących (aż 16 błędów w ataku). Trzynaście bloków rywala też nie zdarzyło się przypadkiem, bo zgubienie go przerastało tego dnia możliwości rozgrywającego. Sam trzykrotnie próbował zdobyć punkt atakiem i nie udało mu się to ani razu. Jedyne, co dobrego dał zespołowi, to zagrywka, w tym dwa asy serwisowe.

* - w nawiasie liczba nominacji do szóstki kolejki

2
/ 7

Niepokonany dotąd wicemistrz Polski musiał uznać wyższość rywala i to w trzech setach, a błyszczący dotąd Francuz zaliczył swoje pierwsze zderzenie z brutalną plusligową rzeczywistością. Wcześniej imponujący skutecznością w ataku i piorunującą zagrywką, w Lubinie wyglądał raczej na człowieka właśnie wyciągniętego ze szpitalnego łóżka. Snuł się po boisku bez energii i był kompletnie niewidoczny. Z 10 ataków skończył trzy, w polu serwisowym nie istniał, w obronie też był o wiele mniej aktywny niż zwykle. Z czterema punktami na koncie został w drugim secie zdjęty przez trenera. Gdyby prawe skrzydło Resovii funkcjonowało normalnie, to mecz nie skończyłby się w trzech setach.

* - w nawiasie liczba nominacji do szóstki kolejki

ZOBACZ WIDEO: Polska biegaczka przeżyła bardzo trudne chwile. "Martwiłam się nawet o śniadania"

3
/ 7

W tej kolejce wybór najgorszych środkowych był bardzo trudny, bo wszyscy z przegranych zespołów zaliczyli zaskakująco udane występy. Prawie wszyscy skutecznie atakowali, blokowali i do tego często jeszcze udanie zagrywali. Ale ktoś w naszym zestawieniu być musi.

Drużyna warszawska została po raz drugi w tym sezonie sprowadzona do parteru przez przeciwnika z najwyższej półki. Przyjmujący byli bombardowani serwisami, a środkowi przeżywali trudne chwile, bo Nicolas Uriarte potrafi zrobić wiatrak z każdego. Tym razem zrobił z Kowalczyka, który ani razu nie zdołał zatrzymać rywali. W ataku dostał tylko cztery piłki, z czego trzy skończył, ale generalnie dorobek miał jak na trzy sety niewielki. Na duży plus trzeba mu natomiast zaliczyć trudną i regularną zagrywkę, która wielokrotnie sprawiała kłopoty bełchatowianom. Dotychczasowe mecze Kowalczyka były znacznie bardziej udane, więc można uznać, że był to wypadek przy pracy.

* - w nawiasie liczba nominacji do szóstki kolejki

4
/ 7

Środkowy: David Smith (Cerrad Czarni Radom) [1]*

Czarni nie mieli w środę łatwego zadania, bowiem mierzyli się z mistrzami Polski, ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. Choć David Smith zapisał na swoim koncie dwa bloki i skończył dwa z siedmiu ataków, trener Robert Prygiel nie był z niego zadowolony i zdjął go z boiska. Amerykanin ma duże problemy ze zgraniem się z rozgrywającym, a co za tym idzie, notuje słabą skuteczność w ataku. Na niekorzyść środkowego wpływa również fakt, że po tym, jak zszedł z boiska, radomianie wygrali seta (trzeciego).

* - w nawiasie liczba nominacji do szóstki kolejki

5
/ 7

Przyjmujący: Michał Ruciak (Espadon Szczecin) [1]*

Espadon Szczecin jechał do Gdańska z nadzieją na pierwsze ligowe punkty, a tymczasem udało mu się wygrać zaledwie seta. Sporo w tym winy przyjmujących, którzy nie spisali się najlepiej w tym spotkaniu. Michał Ruciak zaliczył bardzo słaby występ, a od tak doświadczonego gracza i reprezentanta Polski należy wymagać o wiele więcej. Zawodnik nie skończył żadnego ataku, ani też nie przyjął żadnej piłki dobrze. W rezultacie już w pierwszym secie opuścił boisko i na nie już nie wrócił.

* - w nawiasie liczba nominacji do szóstki kolejki

6
/ 7

Przyjmujący: Adrian Szlubowski (AZS Częstochowa) [2]*

Michał Bąkiewicz ma spory zgryz jak zestawić swoich przyjmujących, bo jak do tej pory grają oni w kratkę. Po drugim meczu miejsce w szóstce wywalczył sobie Adrian Szlubowski, ale nie wiadomo na jak długo, bo zagrał kolejne słabe spotkanie. Przeciwko Indykpolowi AZS Olsztyn może i ten zawodnik nie przyjmował bardzo źle, bo na 14 prób nie popełnił żadnego błędu. Pozytywnie przyjął 50 proc. piłek, a perfekcyjnie 36. Natomiast w ataku było już bardzo słabo, bo z sześciu piłek skończył tylko jedną, raz się pomylił, a aż trzykrotnie został zablokowany. Nic więc dziwnego, że nie dograł tego meczu do końca.

* - w nawiasie liczba nominacji do szóstki kolejki

7
/ 7

Siatkarze GKS-u Katowice liczyli na wielki show w Spodku, gdzie po raz pierwszy rozegrali ligowy mecz. Show był, ale w wykonaniu przyjezdnej drużyny. Swojego występu nie będzie dobrze wspominać Bartosz Mariański, który do tej pory spisywał się nie najgorzej. Jednak przeciwko Effectorowi Kielce zanotował 31 proc pozytywnego i zaledwie 23 proc. perfekcyjnego przyjęcia. Trudno to uznać za dobry rezultat.

* - w nawiasie liczba nominacji do szóstki kolejki

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (0)