W tym artykule dowiesz się o:
Rozgrywająca: Emilia Szubert (Enea PTPS Piła) Ostrzegawcza ławka rezerwowych: Paulina Szpak (KSZO Ostrowiec Świętokrzyski)
Obie rozgrywające, mówiąc delikatnie, nie zachwyciły nas w ostatnich miesiącach. Szubert nominowaliśmy do zestawienia najsłabszych występów kolejki 6 razy, Paulinę Szpak - 5. O takiej, a nie innej kolejności zadecydowało to, że po rozgrywającej KSZO nie spodziewaliśmy się nie wiadomo jakiej gry, a Szubert to przecież była reprezentantka Polski i jedna z niegdysiejszych nadziei polskiego rozegrania.
Co poszło nie tak? Trudno powiedzieć, ale faktem jest, że zawodniczka znana pod panieńskim nazwiskiem Kajzer zalicza od dwóch sezonów regularny "zjazd" formy i razi błędami, niedociągnięciami i niedokładnościami. Nawet największa fantazja w grze nie pomaga, gdy brakuje zwykłego siatkarskiego warsztatu. Nie dziwi nas, że Anita Kwiatkowska i Agata Babicz, podstawowe zawodniczki PTPS-u, znajdują się dopiero w siódmej i ósmej dziesiątce najskuteczniejszych w lidze.
Atakująca: Magdalena Wawrzyniak (Polski Cukier Muszynianka Muszyna) Ostrzegawcza ławka rezerwowych: Koleta Łyszkiewicz (Polski Cukier Muszynianka Muszyna)
Kusiło nas, by w tym miejscu znalazła się Delicia Pierre, która uciekła z ostrowieckiego KSZO po kilku tygodniach, o których nikt już nie pamięta. Ale postawiliśmy jednak na jedną z największych zagadek sezonu, czyli prawe skrzydło w ekipie z Muszyny. Magdalena Wawrzyniak zdążyła się pokazać w pilskim PTPS-ie na tyle, by zyskać zainteresowanie polskiej kadry B i Igora Gorgonzoli Novara... Natomiast chyba wszyscy liczyli na więcej w jej wykonaniu po powrocie do Polski.
Wawrzyniak potrafiła zdobyć ponad 20 punktów w meczu, by w kolejnej kolejce zupełnie zapomnieć, jak się pokonuje blok rywala i kończyć ze skutecznością rzędu 27, 16 czy nawet 14 procent. Opisywana siatkarka na 28 gier w sezonie jedynie 12 razy kończyła z dwucyfrowym dorobkiem punktów. W sytuacjach absolutnie dramatycznych próbowała ją zastępować Koleta Łyszkiewicz... ale "próbowała" to najwłaściwsze określenie w tym wypadku. Koniec końców dziurę w ataku łatała Serbka Natasa Cikiriz.
Środkowa: Julia Piotrowska (KSZO Ostrowiec Świętokrzyski)
Trudno było znaleźć mizerniej wyglądający środek siatki niż ten w Ostrowcu Świętokrzyskim. Tak naprawdę żadna z trzech siatkarek drużyny Dariusza Parkitnego występujących na tej pozycji nie przekonała nas swoimi tegorocznymi występami. Zwłaszcza prawie 21-letnia Piotrowska, która w całym sezonie blokowała rywalki łącznie... 18 razy. Zaczęła dobrze, od 5 bloków przeciwko Impelowi Wrocław, a potem było zauważalnie gorzej.
W swoim drugim sezonie w ekstraklasie Julia Piotrowska broniła się skutecznością w ataku, ale w połowie sezonu zaliczyła trzy mecze na okrągłe zero - w zagrywce, ataku i bloku (i trudno usprawiedliwiać to młodym wiekiem, w końcu nie jest to debiut tej zawodniczki w Orlen Lidze). Nic dziwnego, że na dobre ustąpiła miejsca w składzie Magdalenie Soter i Savie Thace.
Środkowa: Anna Stencel (Enea PTPS Piła) Ostrzegawcza ławka rezerwowych: Paulina Stroiwąs (KSZO Ostrowiec Świętokrzyski), Natalia Perlińska (BKS Profi Credit Bielsko-Biała)
Nieprzypadkowo "nagrodziliśmy" miejscem w Antyszóstce sezonu przedstawicielki dwóch najsłabiej blokujących drużyn Orlen Ligi, czyli KSZO i Enei PTPS-u Piła. W drugiej z drużyn była co prawda niezła Alicia Ogoms, ale w szóstce pilanek wyraźnie brakowało drugiej przyzwoitej środkowej bloku.
Stencel, która występuje w zespole z Wielkopolski od 2013 roku, zaliczyła przyzwoite występy przeciwko choćby Chemikowi Police, ale liczby są nieubłagane: 21-latka zdobyła zaledwie 25 punktów blokiem i atakowała ze skutecznością 36 procent, co dla środkowej nie jest powodem do chluby.
Przyjmująca: Agata Skiba (Legionovia Legionowo)
- Agata Skiba miała być taką siatkarką. I okazało się, że od pierwszego treningu nie mogła trenować, bo miała uraz. Potem kolejny, kolejny... Zagrała w dwóch, trzech meczach (dziewięciu - przyp.red.). A w grudniu po świętach okazało się, że jest u nas nieszczęśliwa i chce odejść - mówił w posezonowym wywiadzie wiceprezes Legionovii Marek Bąk.
Cóż, patrząc na dokonania byłej przyjmującej rzeszowskiego Developresu w tym sezonie, trudno się dziwić temu, że wolała wyemigrować na Cypr. Zdążyliśmy ją dwukrotnie nominować do Antyszóstki za mecze Legionovii z Pałacem Bydgoszcz i Chemikiem Police; zdecydowanie nie pokusimy się o twierdzenie, że była dla mazowieckiej ekipy wzmocnieniem, zwłaszcza w przyjęciu.
Przyjmująca: Marina Paulava (Giacomini Budowlani Toruń) Ostrzegawcza ławka rezerwowych: Aleksandra Wójcik (Polski Cukier Muszynianka Muszyna), Karolina Piśla (Enea PTPS Piła)
Nasza tegoroczna "ulubienica" zebrała 7 nominacji do Antyszóstki w tym sezonie Orlen Ligi i jesteśmy przekonani, że każda z nich była absolutnie zasłużona. Trudno powiedzieć, w czym Białorusinka miała być wartością dodaną do ekipy beniaminka ligi i bardzo nas to zastanawia. Przyjęcie? Mamy poważne wątpliwości (7 proc. skuteczności odbioru, aż 307 przyjęć negatywnych, 61 błędów).
W ataku? Tym bardziej, niejednokrotnie Paulava była wyjątkowo słabym ogniwem Giacomini Budowlanych Toruń w tym elemencie i raziła brakiem dynamiki (14 procent skuteczności, aż 14 spotkań z efektywnością ataku poniżej 30 procent). Koniec końców torunianki podskoczyły w tabeli na wiosnę, ale mamy wrażenie, że gdyby w pełni zdrowa była Ilona Gierak, wynik byłby nieco lepszy... a Paulava raczej obserwowałaby grę z perspektywy kwadratu rezerwowych.
Libero: Morena Martinez Franchi (Giacomini Budowlani Toruń) Ostrzegawcza ławka rezerwowych: Mariola Wojtowicz (BKS Profi Credit Bielsko-Biała)
Na tej pozycji mieliśmy trzy równorzędne kandydatki i tak naprawdę każdy wybór dałoby się uzasadnić. Postawiliśmy na Martinez, która zebrała 5 antyszóstkowych nominacji w tym sezonie. Po prostu spodziewaliśmy się, że reprezentantka Argentyny i uczestniczka ostatnich igrzysk olimpijskich pokaże się w Polsce z nieco lepszej strony.
Nieraz narzekaliśmy na niedostatki Argentynki w przyjęciu, w całym sezonie Martinez Franchi popełniła 43 bezpośrednie błędy, do tego 30 razy przyjmowała piłkę na drugą stroną boiska i zanotowała niemal tyle samo odbiorów neutralnych, co negatywnych (zmuszających rozgrywającą do biegania za piłką). Łatwo zauważyć, że jeszcze słabiej w tych elementach spisywała się Wojtowicz, ale pamiętajmy, że mówimy o 37-latce, która i tak nadrabiała w obronie oraz asekuracji.