W tym artykule dowiesz się o:
Rozgrywająca: Alicja Grabka (Legionovia Legionowo) [1]*
Młoda, ale ograna na poziomie ekstraklasy rozgrywająca nie będzie wspominała najlepiej pierwszego meczu w tym sezonie. Grabka (jak i cała ekipa Legionovii) męczyła się w starciu z ostrowieckim KSZO, a im dłużej trwał mecz, tym gorzej prezentowała się gra młodzieżowej reprezentantki Polski i skuteczność jej koleżanek. W końcu w trzecim secie na parkiet weszła Paulina Szpak, a Alicji Grabce pozostało patrzenie na mecz z perspektywy kwadratu rezerw.
* liczba nominacji do Antyszóstki kolejki w sezonie 2017/2018 Ligi Siatkówki Kobiet
Atakująca: Kinga Hatala (Trefl Proxima Kraków) [1]
5 punktów na 21 prób, 4 błędy, 3 zatrzymane uderzenia - to nie jest wyczyn, o którym chciałoby się długo pamiętać. Atakująca beniaminka Ligi Siatkówki Kobiet nie była solidnym wsparciem krakowianek, ale musiała wrócić na parkiet w czwartym secie spotkania z ŁKS-em, bo zastępująca ją Martyna Łukasik nie prezentowała się lepiej. Spisała się wtedy lepiej niż w drugiej partii, w której nie zdobyła ani jednego "oczka", ale nijak nie mogła dorównać Izabeli Kowalińskiej po drugiej stronie siatki.
Środkowa: Ewelina Ryznar (Poli Budowlani Toruń) [1]
Torunianki nie ustępowały wyraźnie rywalkom z Chemika Police (przynajmniej w dwóch pierwszych setach), ale szalenie brakowało im punktujących blokiem środkowych. Gdyby nie jeden punkt zdobyty w pierwszym secie, siatkarka Poli Budowlanych Toruń zanotowałaby tak zwany pusty przebieg. Po drugim secie, w którym Ryznar nie zapisała się w statystykach choćby jednym punktem, środkową zmieniła Izabela Bałucka.
Środkowa: Dominika Sobolska (BKS Profi Credit Bielsko-Biała) [1]
Bielski BKS zaczął starcie z Grot Budowlanymi Łódź efektownie, skończył w ponurych nastrojach i bez zdobyczy punktowej. Polsko-belgijska środkowa Dominika Sobolska z pewnością nie tak wyobrażała sobie powrót do gry po zawirowaniach w poprzednim sezonie i długotrwałej rehabilitacji. Skończyła zaledwie jedną z siedmiu piłek otrzymanych do ataku, a punktowy blok zaliczyła tylko w inauguracyjnym secie meczu.
Przyjmująca: Sanja Trivunović (MKS Dąbrowa Górnicza)
Kiedy Serbka skończyła dwie ostatnie akcje drugiego seta meczu MKS-u Dąbrowa Gornicza z Polskim Cukrem Muszynianką Muszyną, wydawało się, że nowa siatkarka Zagłębianek będzie cieszyła się z końcowego zwycięstwa. Nic z tego nie wyszło, ponieważ Mineralne zablokowały na amen całą drużynę rywala, w tym Trivunović.
Przyjmująca MKS-u zatrzymywała się na bloku małopolanek aż 9 razy, 5 razy popełniała błąd w ataku, średnio spisywała się w zagrywce i jedyne, co mogłoby obronić jej występ, to przyjęcie (40 pozytywnego, 33 perfekcyjnego przyjęcia, 3 błędy). Nic dziwnego, że została zupełnie przyćmiona przez skrzydłowe grające po drugiej stronie siatki.
Przyjmująca: Klaudia Kaczorowska (Developres SkyRes Rzeszów) [1]
"Kaczi" z pewnością chciała zaliczyć lepszy start nowego sezonu ekstraklasy. Jednak już po pierwszym secie meczu z Pałacem Bydgoszcz (3:2) była reprezentantka Polski decyzją trenera Lorenzo Micelliego opuściła boisko i w kolejnych odsłonach spotkania wchodziła na parkiet zadaniowo. W ataku Kaczorowska więcej oddała niż zdobyła (1/7, 2 pomyłki i jedno zablokowane uderzenie), w przyjęciu było tylko nieco lepiej.
Libero: Joanna Nickowska (Pałac Bydgoszcz)
Siatkarki Developresu SkyRes Rzeszów musiały doskonale wiedzieć, jakich piłek nie lubi przyjmować ich byłą libero i z namiętnością w nią celowały. Chyba tylko tak da się wytłumaczyć aż 9 błędów w odbiorze zagrywki, jakie popełniła Nickowska w pierwszym meczu tego sezonu. Na jej usprawiedliwienie dodajmy, że Pałacanka była nad wyraz obciążona obowiązkami w odbiorze (52 przyjęcia, 31 proc. pozytywnego i 17 perfekcyjnego), a według naszych korespondentów była waleczna w obronie.