W tym artykule dowiesz się o:
Rozgrywająca: Magdalena Mazurek (Pałac Bydgoszcz) [2]*
Po zawodniczce tak ogranej na ligowych parkietach należy oczekiwać nieco więcej, a Magdalena Mazurek tym razem nie podniosła poziomu gry swojego Pałacu Bydgoszcz. Jej zamiary łatwo były odczytywane przez Nię Grant i inne siatkarki bielskiego BKS-u Profi Credit, który pokonał Pałacanki 3:0, blokując je przy tym 12 razy. Skuteczność ataku ekipy Piotra Makowskiego wynosiła zaledwie 28 procent i tak naprawdę tylko środkowe bydgoskiej drużyny mogły po tym meczu spać w miarę spokojnie.
* liczba nominacji do Antyszóstki kolejki w sezonie 2017/2018 Ligi Siatkówki Kobiet
Atakująca: Katarzyna Zaroślińska-Król (Chemik Police) [1]
Kiedy "Smoku" zieje ogniem i zdobywa punkty, jego drużyna może być spokojna o wynik. Ale policzankom w meczu z ŁKS-em Commercecon Łódź (3:2) bardzo długo brakowało wsparcia z prawego skrzydła. Zaroślińska po 34 próbach w ataku zanotowała jedynie 8 punktów, a po błędach i uderzeniach zatrzymanych przez blok oddała przeciwniczkom aż 10 "oczek". W trzecim secie zastąpiła ją Malwina Smarzek i to odmieniło losy całego starcia.
Środkowa: Justyna Wojtowicz (KSZO Ostrowiec Świętokrzyski) [1]
Cały zespół KSZO wydawał się bardzo niepewnym siebie w starciu z Eneą PTPS Piła (0:3), co było zrozumiałe po odejściu Agnieszki Rabki, jego wyrazistej liderki. Najbardziej zagubiona wydawała się Justyna Wojtowicz (znana lepiej pod panieńskim nazwiskiem Sosnowska), która w dwóch setach skończyła zaledwie jedną akcję z dziewięciu i tylko raz blokowała rywalki. Była zawodniczka Polskiego Cukru Muszynianki zeszła z boiska na stałe w trzeciej partii na rzecz Magdaleny Soter.
Środkowa: Natalia Perlińska (MKS Dąbrowa Górnicza) [1]
Po kontuzji Aleksandry Sikorskiej ostatni zespół w tabeli LSK - MKS Dąbrowa Górnicza - próbuje zasklepić wielką dziurę na środku siatki i wygląda na to, że Natalia Perlińska na razie nie umie tego dokonać. Była środkowa bielskiego BKS-u i grająca na tej samej pozycji Czeszka Barbora Purchartova w przegranym 1:3 meczu z Poli Budowlanymi Toruń zdobyły ledwie po jednym punkcie blokiem.
Ale zagraniczna środkowa atakowała skutecznie 9 razy, a Polka nie skończyła ani jednej próby z pięciu. Należy oddać Perlińskiej, że nie była bezużyteczna: jej zagrywka pomogła dąbrowiankom w wygraniu trzeciego seta tego meczu.
Przyjmująca: Martyna Grajber (Grot Budowlani Łódź) [1]
Obie lewoskrzydłowe łódzkich Budowlanych zawiodły w meczu z Legionovią Legionowo (sensacyjnie przegranego przez faworytki 2:3), natomiast mimo lepszych procentów w przyjęciu zdecydowaliśmy się na nominowanie "Maliny". Naszych korespondentów uderzyła przede wszystkim bezmyślność tej siatkarki w poczynaniach ofensywnych (9/27 w ataku, 2 błędy i 6 zablokowanych akcji).
Grajber odpowiada głównie za przyjęcie i obronę, ale nie może to usprawiedliwiać faktu, że nie kończyła kluczowych piłek spotkania (w odróżnieniu choćby od Magdaleny Damaske), a po jej zagraniach oglądający mecz selekcjoner Jacek Nawrocki łapał się za głowę. Do tego nasi wysłannicy odnieśli wrażenie, że Grajber traciła zbyt dużo energii na niepotrzebne dyskusje i wybuchy emocji.
Przyjmująca: Roksana Brzóska (Polski Cukier Muszynianka Muszyna) [1]
Reprezentantka Polski musiała z konieczności zastąpić kontuzjowaną Mariję Karakaszewą w meczu z Developresem SkyRes Rzeszów i nie podołała wyzwaniu. Mało tego, że była zawodniczka klubu z Ostrowca Świętokrzyskiego przyjmowała najsłabiej wśród siatkarek Polskiego Cukru Muszynianki (32 procent pozytywnego, 12 procent perfekcyjnego przyjęcia), to nie stanowiła dla rywalek żadnego zagrożenia.
Brzóska na 15 swoich szans w ataku na punkty zamieniła jedynie trzy z nich, do tego mecz zakończyła na minusie, bo cztery razy była zatrzymywana przez wysoki blok rzeszowskiego Developresu.
Libero: Kinga Drabek (MKS Dąbrowa Górnicza) [1]
Dąbrowska Hala Centrum dawno nie widziała tak słabego występu 19-letniej libero miejscowego MKS-u. Drabek była tak silnie ostrzeliwana zagrywką przez siatkarki Poli Budowlanych Łódź, że kapitulowała przed nimi łącznie siedem razy (38 procent pozytywnego, 32 procent perfekcyjnego odbioru zagrywki).
Do tego zbyt często zdarzało się, że piłka zbyt często "uciekała" próbującej bronić Kindze Drabek i dlatego ratunkowo na boisko musiała wchodzić Kamila Colik. Wychowanka bielskiego BKS-u spisała się nieco lepiej, tak jak cały zespół MKS-u, w wygranym trzecim secie, ale potem wróciła do przeciętnego grania.
ZOBACZ WIDEO Złoci juniorzy pojadą na "dorosłe" MŚ? "Trzy nazwiska są oczywiste"