W tym artykule dowiesz się o:
Rozgrywający: Marcin Janusz (Trefl Gdańsk)
Z drużyny PGE Skry Bełchatów odchodził, jak sam mówił, jako spełniony zawodnik. W Treflu Gdańsk chciał przede wszystkim grać i ten cel udało mu się zrealizować. O postępach sportowych trudno jednak mówić. 24-latek w barwach ekipy znad morza nie zachwyca i raczej trudno spodziewać się, że powalczy o miejsce w reprezentacji Polski na najważniejsze turnieje. Chyba że runda rewanżowa okaże się w jego wykonaniu zdecydowanie lepsza.
Atakujący: Dawid Konarski (Jastrzębski Węgiel)
Doświadczony atakujący to kolejny gracz reprezentacji Polski, który w klubie nie zachwyca. Być może wpływ na to miała osoba szkoleniowca. Wielu zawodników niezbyt przychylnie wypowiadało się na temat Ferdinando De Giorgiego, który prowadził Jastrzębski Węgiel w I rundzie fazy zasadniczej. Czy tak było rzeczywiście, okaże się niebawem. Ekipę ze Śląska przejął bowiem Roberto Santilli. Pod jego skrzydłami Dawid Konarski będzie miał okazję udowodnić, że nadal jest jednym z czołowych atakujących w naszym kraju. Na razie w statystykach wypada bardzo słabo. Wśród najlepiej punktujących jest 15., w klasyfikacji atakujących zajmuje 16. pozycję.
ZOBACZ WIDEO Kto sportowcem roku w Polsce? "Stoch zrobił tyle, że więcej się nie da. A może nie wygrać"
Środkowy: Artur Ratajczak (MKS Będzin)
Drużyna MKS-u Będzin w obecnym sezonie nie zachwyca, podobnie jak Artur Ratajczak. Podstawowy zawodnik w ekipie prowadzonej przez Guido Vermeulena plasuje się dopiero na 21. pozycji wśród środkowych. Jego skuteczność w grze blokiem nie zachwyca (22 punkty w 13 meczach), niewiele lepiej jest w ataku (45 punktów/ śr. 3,46 pkt/mecz).
Środkowy: Emanuel Kohut (GKS Katowice)
W swoim debiutanckim sezonie w PlusLidze reprezentant Słowacji spisywał się doskonale niemal w każdym elemencie. Przenosiny do GKS-u Katowice nie wyszły mu jednak na dobre. Poprzedni sezon w wykonaniu 36-latka był mocno przeciętny, a ostatnia runda już po prostu słaba, jak na potencjał tego gracza. Być może w rundzie rewanżowej środkowy nieco się zrehabilituje za dotychczasowe mecze. W przeciwnym razie GKS-owi może być trudno poprawić pozycję w tabeli.
Przyjmujący: Mateusz Mika (Asseco Resovia Rzeszów)
Rzeszowski klimat chyba niezbyt służy reprezentacyjnemu przyjmującemu. Pierwsza runda w wykonaniu Mateusza Miki postawiła pod znakiem zapytania zasadność jego powrotu do Asseco Resovii po sześciu latach przerwy. W dotychczas rozegranych meczach zawodnik prezentował bardzo nierówną formę zarówno w defensywie, jak i w ofensywie. Dobre występy 28-latka przeciwko ONICO Warszawa i GKS-owi Katowice, przyćmiły między innymi fatalne mecze przeciwko ZAKSIE i Indypolowi AZS Olsztyn. W rundzie rewanżowej wychowanek Hejnału Kęty będzie musiał skupić się na ustabilizowaniu formy na wyższym poziomie.
Przyjmujący: Jake Langlois (MKS Będzin)
Od reprezentanta kraju i brązowego medalisty ostatnich mistrzostw świata wymaga się więcej niż tylko przeciętności, zwłaszcza jeżeli występuje w ekipie, w której próżno szukać wielkich gwiazd. Jak dotąd jednak Jake Langlois nie zachwycił. W statystykach 26-latek również wypada bardzo przeciętnie. Wśród przyjmujących jest dopiero 23., ustępując miejsca m.in. mało znanemu wcześniej w Polsce Japończykowi Masahiro Yanagidzie.
Libero: Adrian Mihułka (Stocznia Szczecin)
Jedyny zawodnik w całym zestawieniu, który nie będzie miał okazji zatrzeć złego wrażenia po dotychczasowych występach. Adrian Mihułka ma czego żałować, ponieważ pierwsza runda była w jego wykonaniu fatalna. 29-latek na plus może zapisać tylko starcie z Asseco Resovią Rzeszów, o pozostałych zapewne będzie chciał zapomnieć jak najszybciej. Być może lepiej wychowankowi Gwardii Wrocław pójdzie w barwach Lechii Tomaszów Mazowiecki, której barwy będzie reprezentował w drugiej części sezonu.