Budowanie zespołów to nie taka prosta sprawa, czyli sezon transferowy PlusLigi w pigułce
Ogrom zmian na ławkach trenerskich, wyczekiwane powroty po latach, zaskakujące transfery tuż przed inauguracją rozgrywek, ale też nagłe odejścia i problemy finansowe - tak w skrócie wyglądał miniony sezon transferowy w PlusLidze.
Nowi sternicy, czyli zmiany na ławkach trenerskich
Zbliżająca się kampania w PlusLidze będzie poważnym sprawdzianem dla wielu trenerów, którzy zadebiutują w nowych drużynach. Starania włodarzy klubów w kierunku pozyskania szkoleniowców zaczęły się bardzo wcześnie. Jeszcze na długo przed końcem sezonu 2018/2019 zaczęto spekulować na temat zmian na stanowisku pierwszego trenera zespołu ONICO Warszawa.
Wszystko za sprawą oficjalnej decyzji prezesa klubu, Piotra Gacka, który już w połowie stycznia 2019 roku ogłosił, że, bez względu na końcowy wynik drużyny ze stolicy, kończąca się po sezonie umowa ze Stephanem Antigą nie zostanie przedłużona. Wtedy machina domysłów i plotek ruszyła na dobre. Coraz głośniej zaczęto mówić w środowisku o przeprowadzce Andrei Anastasiego z Gdańska do Warszawy. Ostatecznie ta informacja okazała się prawdziwa, ale tę migrację trenerską potwierdzono dopiero na początku czerwca.
To był początek trenerskiej karuzeli w PlusLidze. Ostatecznie stery zmieniły się w aż 9 ligowych zespołach. Ekipę mistrza Polski z Kędzierzyna-Koźla objął Nikola Grbić, w Rzeszowie pracę rozpoczął Piotr Gruszka, bełchatowski zespół poprowadzi Michał Mieszko Gogol, a w Gdańsku w roli pierwszego trenera zadebiutuje Michał Winiarski. Oprócz tego zmiany na ławce należy odnotować w klubach w Katowicach (Dariusz Daszkiewicz), Olsztynie (Paolo Montagnani), Bydgoszczy (Przemysław Michalczyk) i Będzinie (Jakub Bednaruk).