- Nic się nie zmieniło. Chcę kontynuować karierę i podjąć kolejną próbę powrotu do najlepszych - powiedział dla WP SportoweFakty pewnym głosem Maciej Kot.
To już piąty sezon, w którym doświadczony skoczek nie może wrócić do formy, jaką prezentował na początku pracy z polską kadrą Stefana Horngachera. W latach 2016-2018 Maciej Kot był jednym z najlepszych skoczków na świecie. Wygrał dwa konkursy Pucharu Świata, na mistrzostwach świata wywalczył z kolegami złoty medal w rywalizacji drużynowej, a na igrzyskach olimpijskich brąz.
Później w jego skokach pojawiły się jednak kłopoty techniczne. Coraz rzadziej zajmował miejsca w czołówce konkursów PŚ. Od kilku sezonów próbuje wrócić na szczyt, ale na razie się to nie udało.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Błachowicz pojechał na egzotyczne wakacje. Pokazał hitowe zdjęcie
W tym sezonie zapunktował tylko w jednym konkursie Pucharu Świata, gdy w słabo obsadzonych zmaganiach w Rasnovie zajął 27. miejsce. Startował głównie w zawodach Pucharu Kontynentalnego. W klasyfikacji generalnej drugiej ligi skoków był 30. Zdobył 210 punktów.
Trudna sytuacja
- Najbliższe tygodnie będę chciał wykorzystać na analizę tego, co w tym sezonie nie wyszło. Mam zaplanowano rozmowę z panią psycholog, podczas której podsumujemy ostatnie miesiące i jak radziłem sobie mentalnie. Czekamy też na decyzje szkoleniowców, które zapadną po weekendzie w Planicy, jak dalej wyglądać będą grupy szkoleniowe - wyjaśnił Maciej Kot.
- Wierzyłem, że końcówka obecnego sezonu będzie dla mnie lepsza, że być może wywalczę sobie miejsce w Pucharze Świata, ale nie dałem rady. Zaakceptowałem to i chcę dalej walczyć, mimo że sytuacja nie jest łatwa - dodał.
Z końcem sezonu mistrz świata stracił wsparcie sponsora i najbliższe tygodnie poświęci na znalezienie nowej firmy, chcącej wspomóc przygotowania 31-latka i jego późniejsze starty.
- Mam już informację od aktualnego sponsora, że po sezonie nie przedłuży ze mną umowy. Dla każdego sportowca, a zwłaszcza gdy jest się głową rodziny i ma się żonę oraz dziecko, stabilność finansowa jest bardzo ważna i pozwala zachować komfort psychiczny - mówi.
- Takiego komfortu na razie nie mam, ale nie poddaję się. Najbliższe tygodnie będą dla mnie gorącym okresem, bo będę chciał w tym czasie znaleźć nowych partnerów. Bez jakiegokolwiek wsparcia będzie bardzo trudno, ale jestem dobrej myśli, wierzę, że znajdę sponsorów i będę miał spokojną głowę podczas treningów - zapewnił nasz rozmówca.
To jest priorytetem
Główną kadrę polskich skoczków, od 2022 roku, prowadzi Thomas Thurnbichler. Z kolei Maciej Kot trenuje przede wszystkim z Maciejem Maciusiakiem, szkoleniowcem kadry B.
- Priorytetem jest teraz znaleźć przyczynę nieudanego sezonu i pomysł, jak wyjść z kryzysu. Chcę coś zmienić w treningu, spróbować z trenerami czegoś nowego, by ruszyć z miejsca. Wierzę, że ze szkoleniowcami znajdziemy złoty środek i latem będziemy w stanie go wdrożyć w moje skoki - podkreślił Maciej Kot.
Zmagania Pucharu Kontynentalnego zakończyły się w ubiegłym tygodniu. Tym samym Maciej Kot w końcówce sezonu Pucharu Świata będzie oglądał już rywalizację jako kibic. Skoczkowie będą walczyć najpierw w Lahti (25-26 marca), a później w finałowych zawodach w Planicy (31 marca - 2 kwietnia).
Szymon Łożyński, dziennikarz WP SportoweFakty
Czytaj także:
Koniec domysłów. Kibice mogą odetchnąć z ulgą
Paradoks w Pucharze Świata. Dlaczego sytuacja ze Stochem jest tylko wyjątkiem?