Niespełnione marzenie żywej legendy skoków narciarskich. Niesamowite, że nigdy tego nie zrobił

Getty Images / Dominik Berchtold / Simon Ammann
Getty Images / Dominik Berchtold / Simon Ammann

Simon Ammann w trakcie swojej bogatej w sukcesy kariery zdobył prawie wszystko. No właśnie, prawie. To, czego brakuje mu w kolekcji, to zwycięstwo w Turnieju Czterech Skoczni.

Postać Simona Ammanna znają wszyscy kibice skoków narciarskich. Przez lata był on głównym rywalem Adama Małysza na skoczniach. Niezliczone są konkursy, w których Szwajcar brutalnie odzierał z marzeń polskich fanów, jak i samego Małysza. Pół żartem pół serio można stwierdzić, że to przez Ammanna nasz skoczek nigdy nie został mistrzem olimpijskim.

Złote lata 2002 i 2010

Obaj sięgali po medale na igrzyskach w 2002 i 2010 roku i obaj mają w swojej kolekcji po cztery krążki. Różnica jest jednak ogromna: Ammann po cztery złote, Małysz po trzy srebrne i jeden brązowy. Jak nie trudno wywnioskować, pogromcą naszego reprezentanta za każdym razem okazywał się szwajcarski skoczek. "Znowu ten przeklęty Ammann!" - przeklinali polscy kibice, gdy rywal Polaka ponownie okazywał się lepszy.

I rzeczywiście na Ammanna w tamtych czasach nie było mocnych. Cztery złota olimpijskie to nie jedyne sukcesy, po które sięgał, choć rzecz jasna te były najcenniejsze. Ponadto w 2007 roku został mistrzem świata, a w 2010 roku mistrzem świata w lotach narciarskich. Wielokrotnie, bo 80 razy, stawał także na podium Pucharu Świata. Z tego aż 23 konkursy kończyły się jego zwycięstwami. Zgarnął również Kryształową Kulę (2009/2010).

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Nie mogła sobie tego odmówić. Miss Euro zrobiła show na plaży

Niespełnione marzenie

Patrząc po ww. sukcesach, wydawać by się mogło, że Szwajcar jest zawodnikiem spełnionym. Nie do końca. Jest coś, czego Ammannowi nie udało się zrealizować i co pozostaje niespełnionym marzeniem. Jest to coś, czego on nie ma, a ma jego odwieczny rywal Adam Małysz - wygraną w Turnieju Czterech Skoczni. Prób było wiele, jednak wszystkie kończyły się niepowodzeniem.

Obecnie trwający 72. TCS jest 25., w którym Ammann bierze udział. W przeszłości wielokrotnie jednak ocierał się o końcowy triumf. Tak było w sezonach 2008/2009 i 2010/2011, w których to zajmował drugą pozycję. Dwa razy kończył rywalizację na trzecim miejscu. Po Złotego Orła nie sięgnął zatem nigdy i biorąc pod uwagę to, w jakim miejscu kariery znajduje się teraz, trudno przypuszczać, by zdołał jeszcze ten fakt zmienić.

Od wielu lat Ammann nie zalicza się już do światowej czołówki. Już sam awans do drugiej serii jest dla niego sukcesem. 42-latek nadal jednak czerpie radość ze skakania, co z resztą widać po każdej udanej próbie. Na zdobycie czegoś więcej, niż punktów do klasyfikacji Pucharu Świata, raczej większych szans już nie ma. Zwycięstwo w Turnieju Czterech Skoczni pozostanie jego niespełnionym marzeniem.

Dziś dla 42-letniego Szwajcara skoki narciarskie są już wyłącznie dodatkiem. Ostatnimi czasy pojawiało się mnóstwo spekulacji o końcu jego kariery. Ammann zdecydował się na studia i rozwój w innych obszarach, ale ze skoków ostatecznie nie zrezygnował. Moment odwieszenia kombinezonu na kołku jest już jednak bliżej niż dalej.

Zobacz także:
Na taki skok Stocha długo czekaliśmy
Tego u Stocha jeszcze nie widzieliśmy

Źródło artykułu: WP SportoweFakty