"Taka okazja... Oby jeszcze się podobna nadarzyła, choć wiadomo - nie z taką przewagą punktową" - napisał Mateusz Wasiewski z WP SportoweFakty.
"Wielu już to napisało, napiszę i ja - pan delegat techniczny KOZAK, co facet dał polatać zawodnikom" - dodał.
"Ok, jest ogromny niedosyt, bo Olek Zniszczoł nie wykorzystał dwóch szans, aby stanąć w Willingen na podium. Oba konkursy zakończył jednak na 8. miejscu, co jest najlepszym wynikiem polskiego skoczka w trwającym PŚ. Patrząc na cały sezon wykonał fajną robotę" - ocenił Seweryn Czernek z naszej redakcji.
"Z 1. miejsca na 8. Niestety, to różnica między sportowcem wielkiego formatu (Wellinger) a takim, który notuje jedynie wyskok formy. Wielka szkoda straconej szansy, jeśli nie na wygraną, to przynajmniej na podium" - przyznał Robert Sitnicki z Canal+ Sport.
"A miałem takiego tweeta przygotowanego: 'Aleksander Wielki!' Zachowuję na kolejne zawody!" - wyznał Damian Michałowski z TVN.
"Nie ma najlepszego wyniku w karierze, ale za to wyrównany najlepszy wynik w sezonie" - podkreślił Adam Bucholz ze SkiJumping.pl.
"Skończyło się, jak skończyło. Ale przynajmniej był ten stres, emocje przy występie Polaka. Brakowało tego w tym sezonie" - stwierdził Adrian Lozio z Pod Narty.
"Jest spore rozczarowanie, ale trzeba docenić Aleksandra Zniszczoła za ostatnie konkursy. Nieoczekiwanie jest liderem polskiej kadry, kilka tygodni temu nie pomyślałbym, że nawet może pretendować do ten roli. Nasz jedyny promyk nadziei w tym momencie" - dodał.
"Niestety Olek pisze podobny scenariusz co wczoraj. Zwyczajnie szkoda, znowu była nadzieja na życiowy rezultat i znowu szansa uciekła. Pech Zniszczoła oznacza radość Deschwandena, który wraca na podium po przerwie trwającej od Klingenthal" - napisał Karol Cześnik ze SkokiPolska.
"Tyle już było szans, ale cały czas w tej drugiej serii coś pójdzie nie tak. Szkoda" - brzmi wpis Konrada Klusaka z Poinformowani.pl.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: można im pozazdrościć. Bajeczny urlop dziennikarki i piłkarza