W drugi weekend lutego Puchar Świata w skokach narciarskich przeniósł się do Stanów Zjednoczonych, a dokładniej do Lake Placid. W sobotę 10 lutego w godzinach popołudniowych czasu polskiego odbył się konkurs indywidualny.
Po pierwszej serii na czele stawki plasował się Stefan Kraft. Austriak oddał skok na odległość 127,5 metra i miał pewną przewagę nad resztą zawodników. Wydawało się, że lider klasyfikacji generalnej Pucharu Świata sięgnie po kolejny w tym sezonie triumf. Nic bardziej mylnego.
W drugiej serii Kraft przy wyjściu z progu popełnił błąd i musiał ratować się przed upadkiem. Efekt? Bardzo krótki skok (104 metry) i spadek w klasyfikacji aż na dwudziestą czwartą lokatę. Niewątpliwie była to jedna z gorszych prób w wykonaniu 30-latka w tym sezonie.
ZOBACZ WIDEO: Rywal Hurkacza weźmie ślub. Ukochana powiedziała "tak"
- Co to się stało?! Jakby przejechał próg, jakby w ogóle się nie wybił. Niesamowite! - niedowierzał komentujący dla Eurosportu Marek Rudziński (wideo z omawianego skoku Stefana Krafta znajdziesz na końcu artykułu).
Austriak okazję do zmazania plamy będzie miał jeszcze tego samego dnia. O godzinie 23:00 czasu polskiego rozpocznie się bowiem konkurs duetów. Trener Andreas Widhoelzl, oprócz Stefana Krafta, postawił także na Michaela Hayboecka (składy wszystkich ekip dostępne są pod TYM LINKIEM).
Dodajmy, że sobotni konkurs indywidualny padł łupem Lovro Kosa, dla którego było to pierwsze zwycięstwo w karierze (relacja dostępna jest pod TYM LINKIEM).