Kiedyś należał do najlepszych skoczków, w 2018 roku został mistrzem świata w lotach narciarskich. Obecnie kończy zawody zazwyczaj w drugiej dziesiątce. Po MŚ w lotach nie występował w żadnych konkursach, aż do cyklu Raw Air, gdzie zajął dopiero 52. miejsce.
Dramatyczny upadek i powrót do zdrowia
Trzy lata temu, podczas zawodów w Planicy, Norweg uległ wypadkowi. Tuż po wyjściu z progu Daniel Andre Tande stracił panowanie nad nartami, co spowodowało, że z dużą prędkością runął na bulę. Nieprzytomny zjechał po zeskoku. Błyskawicznie otrzymał pomoc medyczną. Po upadku nie miał pulsu przez dwie-trzy minuty i musiał być intubowany mechanicznie. Wprowadzono go w śpiączkę farmakologiczną.
Badania wykazały złamany obojczyk, przebite płuco oraz mniejsze obrażenia, ale nie zagrażało to życiu zawodnika. Po tygodniu lekarze odłączyli go od respiratora. Jak mówił w rozmowach z lokalnymi mediami, nie pamiętał nic z upadku. W kwietniu 2021 roku przeszedł operację obojczyka. W sezonie 2021/22 powrócił na ostatnie zawody w Planicy, ale nie jako uczestnik. Chciał podziękować ratownikom za uratowanie mu życia.
ZOBACZ WIDEO: Herosi WP. Jóźwik, Małysz, Świderski i Korzeniowski wybrali nominowanych
Słaby sezon, ale nadzieja na lepsze wyniki
Po wypadku i wybudzeniu ze śpiączki, w sierpniu powrócił do treningów. Wystąpił w letnich zawodach Pucharu Kontynentalnego w Oslo i Grand Prix w Klingenthal, gdzie zajął 12. miejsce. Udało mu się nawet zwyciężyć w zawodach Oslo, które były rozgrywane w ramach cyklu Raw Air. Pomimo tego w Pucharze Świata nie szło mu najlepiej. Zajmował miejsca w drugiej i trzeciej dziesiątce. Z drużyną kończył na lepszych miejscach. Zdobyli nawet brązowy medal podczas MŚ w lotach. Cały sezon zakończył dopiero na 21. miejscu.
W poprzednim sezonie regularnie zdobywał punkty w Pucharze Świata. Stanął nawet na podium w Willingen. Siedmiokrotnie ukończył zawody w pierwszej dziesiątce. Został nawet powołany na MŚ, jednak nie znalazł się w żadnym składzie konkursowym. Ostatecznie sezon Pucharu Świata skończył na 18. miejscu.
Przeciętny w skokach
Obecnie Daniel Andre Tande plasuje się na 38. miejscu. Co dla zawodnika, który kiedyś był w czołówce, jest koszmarem. Zawody indywidualne kończy zazwyczaj w drugiej, jak nie w trzeciej dziesiątce. Jedyne podczas zawodów drużynowych zajmuje wysokie miejsca. Ominął aż cztery konkursy w obecnym sezonie (Willingen, Lake Placid, Sapporo i Oberstdorfie).
- Próbuję znaleźć strategię, aby przyjąć pozycję siedzącą, aby móc korzystnie przejechać przez rozbieg. To jest główny i jedyny powód - tak tłumaczył swoją nieobecność w rozmowie z "Dagbladet". Strategii chyba znaleźć się nie udało. Po powrocie na cykl Raw Air w Oslo zajął odległą 29 pozycję. Norweg będzie miał ostatnią szansę na lepsze skoki w finałowych zawodach Pucharu Świata w Planicy.
Klaudia Archamowicz, WP SportoweFakty