Koszmar Polaków. Najgorzej od 21 lat

Getty Images / Foto Olimpik/NurPhoto / Na zdjęciu: Thomas Thurnbichler (po prawej)
Getty Images / Foto Olimpik/NurPhoto / Na zdjęciu: Thomas Thurnbichler (po prawej)

Dobiega końca rywalizacja w Pucharze Świata w skokach narciarskich. Sezon ten jest fatalny dla polskich skoczków, którzy odgrywają role drugoplanowe. Lepiej nie jest także na zapleczu, co potwierdziła statystyka od Mateusza Lelenia z TVP Sport.

Poprzedni sezon był pierwszym, kiedy to polskich skoczków prowadził Thomas Thurnbichler. Mimo że wcześniej nie miał okazji pracować jako główny trener, to poradził sobie bardzo dobrze. Potwierdzały to wyniki Biało-Czerwonych, a szczególnie Dawida Kubackiego, który zajął 4. miejsce w klasyfikacji generalnej.

Jednak kolejny sezon był znacznie gorszy od poprzedniego. Nasi skoczkowie zaprezentowali się fatalnie i żaden z nich nie zajmuje nawet miejsca w czołowej dziesiątce Pucharu Świata w skokach narciarskich.

Problemem jest również to, że nie widać światełka w tunelu jeżeli chodzi o przyszłość skoków narciarskich w Polsce. W kadrze B na ten moment nie ma żadnego skoczka, który by się wyróżniał. Formę obniżył nawet Jan Habdas, który w poprzednim sezonie był odkryciem.

ZOBACZ WIDEO: Herosi WP. Jóźwik, Małysz, Świderski i Korzeniowski wybrali nominowanych

"Jedynie 9 polskich skoczków dostało szansę występu w kwalifikacjach PŚ 2023/24. Najmniej od 21 lat" - wyliczył na portalu X Mateusz Leleń z TVP Sport.

Ta statystyka dobitnie pokazuje, że na zapleczu brakuje zawodników, którzy zdaniem Thurnbichlera mogliby spróbować swoich sił w Pucharze Świata. To również w odpowiedzi potwierdził wspomniany dziennikarz, mówiąc o kryzysie. A wspomniana liczba nie ulegnie zmianie, bo Austriak nie zmienił kadry względem ostatnich zmagań na kończącą sezon rywalizację w Planicy (więcej TUTAJ).

Z kolei w komentarzu jeden z użytkowników zwrócił uwagę na jeszcze jeden szczegół. Otóż w poprzednim sezonie punkty Pucharu Świata zdobywało 10 Polaków, a wśród nich nie było Jakuba Wolnego, Klemensa Murańka czy Andrzeja Stękały. A teraz tylu skoczków z naszego kraju nawet nie wystartowało w zmaganiach.

Komentarze (0)