Latał tak, że ręce same składały się do oklasków. Polak z najlepszym wynikiem w sezonie!

PAP / Anna Szilagyi / Aleksander Zniszczoł
PAP / Anna Szilagyi / Aleksander Zniszczoł

Aleksander Zniszczoł po pierwszym skoku w Titisee-Neustadt plasował się w pierwszej dziesiątce. To miejsce nie tylko utrzymał, ale i poprawił w drugiej serii. Zawiódł, po raz kolejny, Dawid Kubacki.

Po pierwszych konkursach tegorocznego sezonu Pucharu Świata oczekiwania w stosunku do polskich skoczków nie stały na wysokim poziomie. Promyczek nadziei pojawił się po weekendzie w Wiśle, gdzie z dobrej strony pokazali się Paweł Wąsek i Aleksander Zniszczoł.

I to właśnie ta dwójka Biało-Czerwonych dostarczyła nam największych emocji w pierwszej serii w Titisee-Neustadt. Zniszczoł pofrunął na 135. metr i uplasował się na 10. miejscu. Dwa i pół metra bliżej skoczył Wąsek, co dało mu 13. lokatę. Po tych dwóch próbach polscy fani mogli się uśmiechnąć.

Inaczej niż po skoku Kamila Stocha. Polski mistrz męczy się i nie potrafi znaleźć rozwiązania swoich problemów i nic w tej kwestii się nie zmienia. 127 metrów dało 37-latkowi przepustkę do drugiej serii, jednak przekreśliło szanse na rywalizację o wysokie lokaty.

ZOBACZ WIDEO: Afera w polskiej kadrze. Trener z zawodniczką do dziś nie porozmawiali

Koszmarnie zaprezentował się Dawid Kubacki. Przyzwyczailiśmy się już do tego, że mistrz świata z Seefeld leci wysoko nad zeskokiem, lecz nie przekłada się to na dalekie odległości. I tak też było w sobotnie popołudnie. Kubacki nie doleciał nawet do 120. metra i uplasował się w połowie czwartej dziesiątki.

- Warunki były jakie były. W dodatki chwilę przed moim skokiem zaczął padać śnieg. Miałem słabszą prędkość, ale to jest tyle, co wiem na ten moment - mówił Kubacki na gorąco, tuż po pierwszej serii, przed kamerami Eurosportu.

Warto także zwrócić uwagę na dobrą próbę Jakuba Wolnego. Być może 21. pozycja to nie jest szczyt marzeń samego zawodnika jak i Thomasa Thurnbichlera, jednak wynik ten należało przyjąć jako dobry prognostyk przed drugą serią.

Nieco odchodząc od Polaków, pozostali zawodnicy stworzyli zgromadzonym na trybunach fanom ciekawą rywalizację o prowadzenie. Formę z kwalifikacji, które wygrał, udowodnił Gregor Deschwanden. Szwajcar poleciał 142,5 metra i wydawało się, że to on będzie na czele stawki po pierwszej serii.

Nic bardziej mylnego. Jako ostatni na belce zasiadł lider Pucharu Świata, Pius Paschke. Niemiec poleciał jeszcze dalej niż Deschwanden (144 m), co wywołało wrzawę na trybunach. Zdawało się, że walka o zwycięstwo rozstrzygnie się właśnie między tą dwójką.

Druga seria rozpoczęła się od kapitalnego skoku Manuela Fettnera oraz Stocha. Nasz reprezentant poleciał daleko, bo na 135. metr, jednak miał problemy przy lądowaniu, co odbiło się na zdecydowanie niższych notach. Na twarzy Polaka można było jednak zauważyć uśmiech.

Pozycji z pierwszej serii nie utrzymał Wolny, jednak reprezentant Polski oddał dwie równe próby. Po sobotnich zawodach można pokusić się o stwierdzenie, że 29-latek idzie w dobrym kierunku, jeśli chodzi o odbudowę dyspozycji.

Podobna sytuacja była w przypadku Wąska. Ten oddał dobry skok, ale rywale latali dalej. Skutkowało to spadkiem o kilka pozycji. Jedyna nadzieja na awans do czołowej dziesiątki pozostawała jedynie w Zniszczole.

Tuż przed jego skokiem warunki zaczęły płatać figle. Po oczekiwaniu i zejściu z belki Polak dostał zielone światło. 30-latek wykorzystał wiatr pod narty i pofrunął na 135. metr! Sporo punktów miał jednak odjęte, ale i tak próba ta dała mu sporo radości. Dzięki temu poprawił pozycję po pierwszej serii i zakończył zmagania na 9. pozycji. To najlepszy wynik polskiego skoczka w tym sezonie.

W walce o zwycięstwo po raz kolejny w tym sezonie górą wyszedł Paschke. Reprezentant gospodarzy udowodnił, że w tej fazie sezonu jest w kapitalnej formie. W dodatku umocnił się na pozycji lidera klasyfikacji generalnej Pucharu Świata.

Drugie miejsce przypadło Deschwandenowi. Szwajcar miał zakusy na pierwszą lokatę, jednak nie tym razem. Na najniższym stopniu podium stanął Austriak, Daniel Tschofenig.

MiejsceZawodnikKrajOdległośćPunkty
1. Pius Paschke Niemcy 144.0/138.0 294.1
2. Gregor Deschwanden Szwajcaria 142.5/136.5 287.7
3. Daniel Tschoefing Austria 137.5/137 281.7
4. Andreas Wellinger Niemcy 140.0/134.0 280.0
5. Timi Zajc Słowenia 135.5/139.0 277.4
6. Jan Hoerl Austria 137.0/134.0 273.9
7. Kristoffer Eriksen Sundal Norwegia 139.0/131.0 270.6
8. Maximilian Ortner Austria 132.5/137.5 270.0
9. Aleksander Zniszczoł Polska 135.0/135.0 267.0
10. Anze Lanisek Słowenia 133.5/131.0 265.7
15. Paweł Wąsek Polska 132.5/132.0 263.0
22. Jakub Wolny Polska 131.0/130.5 246.5
24. Kamil Stoch Polska 127.0/135.0 244.9
37. Dawid Kubacki Polska 119.5 106.8
Źródło artykułu: WP SportoweFakty