Koszmar Stocha w Engelbergu. Pozostali Polacy lepiej, ale z czego się tu cieszyć?

PAP/EPA / PHILIPP SCHMIDLI / Kamil Stoch
PAP/EPA / PHILIPP SCHMIDLI / Kamil Stoch

Polscy kibice mieli nadzieje na to, że w ostatnim przedświątecznym konkursie Biało-Czerwoni dadzą powody do radości. Nic z tego. Skoki Polaków stały na średnim poziomie i po raz kolejny nasi reprezentanci nie liczyli się w walce o czołowe lokaty.

Nieco później niż pierwotnie planowano, bo z 30-minutowym poślizgiem, rozpoczął się ostatni przedświąteczny konkurs w tym roku. Powodem opóźnienia były przedłużające się przygotowania zeskoku po obfitych opadach śniegu, które nawiedziły Engelberg.

W iście zimowej aurze odbywała się rywalizacja w dziesiątym konkursie w tym sezonie. Pierwszym z Biało-Czerwonych, który zasiadł na belce startowej, był Piotr Żyła. Zmotywowany sobotnią wpadką (został zdyskwalifikowany) po swojej próbie objął prowadzenie, ale nie był to daleki skok (120 metrów). Trudno było liczyć na coś więcej niż awans do drugiej serii.

W stosunkowo dobrych warunkach swój skok oddał Kamil Stoch. Trzykrotny mistrz olimpijski nie wykorzystał tego i zaprezentował się bardzo, bardzo słabo. 114,5 metra i niska rekompensata - z takim wynikiem marzenia o wejściu do drugiej serii trzeba było odłożyć na kiedy indziej.

ZOBACZ WIDEO: Afera w polskiej kadrze. Trener z zawodniczką do dziś nie porozmawiali

Poniżej oczekiwań spisał się także skaczący chwilę po Stochu Jakub Wolny. A w tym przypadku można było liczyć na sporo. W porannych kwalifikacjach 29-latek uplasował się na wysokim, piątym miejscu. W pierwszej serii udało mu się oddać skok na miarę awansu do drugiej serii, jednak podobnie jak w przypadku Żyły, były to dalsze lokaty.

Wynik wspomnianego Żyły powtórzył Aleksander Zniszczoł. Był to poprawny skok, jednak zawodnik ten wielokrotnie udowadniał, że stać go na zdecydowanie więcej niż walka o przepustkę do drugiej serii.

Najdalej z Polaków poleciał Paweł Wąsek. Nie była to "petarda", bo trudno za taką uznać próbę na odległość 123,5 metra. Tym samym do drugiej serii zakwalifikowała się czwórka Biało-Czerwonych. Sztuka ta nie udała się Stochowi.

Zdążyliśmy się już przyzwyczaić do tego, że w czołówce znajduje się kilku Austriaków. Pierwsza seria padła łupem Daniela Tschofeniga, który miał dwa punkty przewagi nad rodakiem, Stefanem Kraftem. Trzecią lokatę okupował przedstawiciel gospodarzy, Gregor Deschwanden.

Tak jak w kwalifikacjach, tak i w konkursie słaby skok oddał Pius Paschke. Lider klasyfikacji generalnej Pucharu Świata zdaje się łapać zadyszkę. A to wszystko na tydzień przed początkiem Turnieju Czterech Skoczni. W niedzielę po pierwszej serii Niemiec zajmował 24. pozycję.

Druga seria to poprawa wyniku u Wolnego - 123,5 metra. Próba to pozwoliła nieco poprawić pozycję, jednak nie była to duża poprawa. Komentatorzy Eurosportu głos podnieśli przy próbie Zniszczoła. 30-latek wylądował na 134 metrze i miał powody do zadowolenia. Jedynie, czego mógł żałować, to skoku z pierwszej serii.

132 metry skoczył Żyła, co dało mu zbliżoną lokatę do tej zajmowanej przez Zniszczoła. To, na jakim poziomie są obecnie polskie skoki, najlepiej pokazuje fakt, że ostatni z Polaków w drugiej oddawał swoją próbę jako trzynasty. Mowa o Wąsku, który nie popisał się przy drugiej próbie.

Tym samym najlepszym z Biało-Czerwonych był Zniszczoł. Trudno jednak mówić o zadowoleniu, skoro zajął on 14. miejsce.

Druga seria odbywała się przy obficie padającym śniegu, z czym nie wszyscy sobie poradzili. Nie przeszkodziło to jednak Austriakom, którzy ponownie uplasowali się na czołowych pozycjach. Ze zwycięstwa mógł cieszyć się Tschofenig, drugi był Jan Hoerl. Na najniższym stopniu podium stanął Kraft.

Dodajmy, że obecny lider Pucharu Świata, Pius Paschke, zajął odległe, 18. miejsce.

MiejsceZawodnikKrajOdległosćPunkty
1. Daniel Tschofenig Austria 135/137.5 274.8
2. Jan Hoerl Austria 130/138.5 269.7
3. Stefan Kraft Austria 135/135 268
4. Johan Andre Forfang Norwegia 131.5/137.5 264.9
5. Gregor Deschwanden Szwajcaria 134/136 264.4
6. Maximilian Ortner Austria 134/134 260.8
7. Kristoffer Eriksen Sundal Norwegia 133/134.5 253.5
8. Benjamin Oestvold Norwegia 121.5/137 250.9
9. Karl Geiger Niemcy 133.5/132.5 250
10. Timi Zajc Słowenia 132/129.5 248.2
14. Aleksander Zniszczoł Polska 120/134 240.5
17. Piotr Żyła Polska 120/132 236.2
20. Paweł Wąsek Polska 123.5/122.5 227.6
27. Jakub Wolny Polska 118.5/123.5 219.1
37. Kamil Stoch Polska 114.5 99.7
Komentarze (44)
avatar
Stanisław Przybyłowicz
3 min temu
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Gdzie się podział Małysz i reszta tego bajzlu? Kto to weźmie na klatę, bo tu są konieczne natychmiastowe rozliczenia. Głowy muszą polecieć, z Małyszem na czele. Rozwalił wszystkie dyscypliny p Czytaj całość
avatar
yes
28 min temu
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Tak naprawdę to nie jest źle. Skaczą na swoich równych/stałych poziomach. Byłoby źle, gdyby tylko jakiś jeden kwalifikował się do konkursu (np. Kot lub Stękała) albo było jeszcze gorzej. Spójrz Czytaj całość
avatar
Andrzej Malik
1 h temu
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Dziwie się ze po poprzednim sezonie nie zmienili trenera 
avatar
Jack Door
1 h temu
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Już przed laty mówiłem, że skoki opierają się na tych samych starzejących się zawodnikach i to tylko kwestia krótkiego czasu kiedy nadejdzie ta wiekopomna chwyla kiedy będą spadać z buli. I nad Czytaj całość
avatar
S-K
1 h temu
Zgłoś do moderacji
7
1
Odpowiedz
Wprost przeciwnie...żadnego rozczarowania nie było !....bo nie było też żadnych oczekiwań wobec polskich skoczków....polskie skoki skoczyły się 3 lata temu.!