Po zakończeniu poprzedniego sezonu Kamil Stoch nosił się z zamiarem zakończenia kariery. Ostatecznie jednak nie zdecydował się odwiesić nart na kołku i przystąpił do rywalizacji w Pucharze Świata w skokach narciarskich 2024/25.
Warto podkreślić, że nasz weteran przygotowywał się do nowego sezonu z własnym sztabem szkoleniowym. W nim znaleźli się byli szkoleniowcy reprezentacji Polski - Michal Dolezal oraz Łukasz Kruczek.
Mimo to wyniki Stocha nie są takie, jak za najlepszych czasów. Dość powiedzieć, że do tej pory ani razu nie zakończył zmagań w pierwszej dziesiątce. Ta sztuka nie udała mu się również podczas weekendu w Engelbergu.
W sobotnich (21 grudnia) zmaganiach Polak zajął 18. miejsce. Zdecydowanie gorzej spisał się z kolei w niedzielę, bowiem w pierwszej serii osiągnął tylko 114,5 m. Ostatecznie zajął 37. miejsce, co jest jego najgorszym wynikiem w tym sezonie. Tak samo, jak wcześniej w Lillehammer i Wiśle, nie awansował do finałowej rywalizacji.
"Nie powiało" - podsumował próbę Stocha Eurosport, publikując zdjęcie, na którym widać jak na dłoni reakcję 37-latka na słaby skok.
ZOBACZ WIDEO: Nastula wróci do MMA? „Zależy z kim i na jakich warunkach”