Pius Paschke, 34-letni niemiecki skoczek narciarski, zdominował początek sezonu, odnosząc pięć zwycięstw w Pucharze Świata 2024/25. Jednak podczas zawodów w Engelbergu, gdzie triumfował rok wcześniej, niespodziewanie zaliczył dwa słabsze występy.
Jednak dla austriackiego skoczka Stefana Krafta nie miało to większego znaczenia przed startem Turnieju Czterech Skoczni. - Pius jest na pewno jednym z głównych faworytów. Jego wcześniejsze wyniki były imponujące, wygrywał nawet mimo błędów - podkreślił cytowany przez "Kronen Zeitung".
Kraft dodał, że Andreas Wellinger również może odegrać kluczową rolę. - Andi dobrze radzi sobie na skoczniach turnieju i w tym sezonie już zwyciężał - zwrócił uwagę Austriak.
ZOBACZ WIDEO: Dostał na serwetce adres. Pojechał na Targówek i szok. "Był prawidłowy"
Daniel Tschofenig, kolejny z reprezentantów Austrii, również nie patrzy na Paschke przez pryzmat ostatniego występu. - Pius jest zdecydowanym faworytem turnieju, zważywszy na jego pięć zwycięstw i stałą formę - zaznaczył.
Z kolei Jan Hoerl jest zdania, że Niemiec szybko pokaże to, co wcześniej. - Nie sądzę, by się załamał, wróci silniejszy. Musimy walczyć i starać się pokonać lidera - przyznał kolejny z czołowych skoczków z Austrii.
Z kolei Florian Liegl, szef austriackiej kadry skoczków, jest ciekaw, jak Paschke poradzi sobie ze swoją rolą. - To dla niego nowa sytuacja, być głównym faworytem turnieju - podkreślił.
Warto zauważyć, że Niemcy czekają na zwycięstwo w Turnieju Czterech Skoczni od ponad 20 lat, a Austriacy od dekady. Teraz skoczkowie z tych krajów mają największe szanse na końcowy triumf, a co za tym idzie przełamanie czarnej serii.