"To pozostanie tajemnicą jury". Były trener o decyzjach podczas finału TCS

Newspix / TOMASZ MARKOWSKI / Na zdjęciu: Werner Schuster
Newspix / TOMASZ MARKOWSKI / Na zdjęciu: Werner Schuster

Finałowy konkurs Turnieju Czterech Skoczni w Bischofshofen dostarczył mnóstwa emocji, ale również spowodował sporo dyskusji na temat decyzji jury. Do nich postanowił odnieść się Werner Schuster.

Stefan Kraft przystępował do finałowego konkursu Turnieju Czterech Skoczni jako lider klasyfikacji generalnej. Po pierwszej serii zawodów w Bischofshofen, w której skoczkowie startowali z 13. belki, Austriak utrzymał niewielką przewagę nad swoimi rodakami - Janem Hoerlem i Danielem Tschofenigiem. Wszystko wskazywało na to, że Kraft zakończy prestiżowy cykl ze Złotym Orłem w rękach.

Druga seria ruszyła z 14. belki. Choć początkowo wydawało się to być słuszną decyzją, bo wiatr w plecy wiał coraz mocniej, to właśnie 14. belka i zmiana warunków w Bischofshofen spowodowały, że Kraft musiał długo oczekiwać na swoją próbę.

- W pierwszej serii konkurs był przeprowadzany bardzo dobrze. To, dlaczego przed drugą serią podniesiono belkę o jeden stopień wyżej, pozostanie tajemnicą jury - powiedział były trener reprezentacji Niemiec, Werner Schuster.

- Na początku wszystko szło dobrze, bo wiatr z tyłu był naprawdę silny i utrzymywał się, tworząc sprawiedliwe warunki. Dopiero przy ostatnim skoczku wiatr w plecy ucichł i spowodował długi czas oczekiwania. Zasadniczo słuszne było czekanie, nawet jeśli jest to bardzo niewygodne dla sportowca - dodał.

Zamiast triumfu, Kraft musiał uznać wyższość swoich kolegów z kadry - zwyciężył Daniel Tschofenig, a drugie miejsce zajął Jan Hoerl.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Powitała Nowy Rok w bajecznej scenerii

Komentarze (0)