Thomas Thurnbichler odpowiadał za skoki reprezentacji Polski przez trzy ostatnie sezony. Współpraca ta zaowocowała m.in. dwoma medalami mistrzostw świata w 2023 roku czy drugim miejscem Dawida Kubackiego w Turnieju Czterech Skoczni (2022/23). Podczas finałów w Planicy okazało się, że Austriak pożegna się z pełnioną funkcją.
Jakub Kot, były skoczek narciarski, wyraził swoje zdanie na temat odejścia Thurnbichlera. W rozmowie Interią podkreślił, że Austriak miał wiedzę i zaangażowanie, ale jego metody nie przyniosły oczekiwanych rezultatów.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: "Nie płacz, kochana". Podolski spełnił marzenie młodej fanki
- Prywatnie bardzo mi żal Thomasa. Parę razy "przecinaliśmy" się, rozmawiałem z nim i naprawdę widziałem u niego wielką ambicję, wiedzę i zaangażowanie. Trochę pechowo trafił na takich, a nie innych zawodników. Na taki, a nie inny materiał. Żałuję, że jego wysiłek, który niewątpliwie wkładał, nie przyniósł rezultatu - skwitował.
Kot zauważył, że w kadrze pojawiły się napięcia, które wpłynęły na atmosferę. Dodał, że Thurnbichler pożegnał się z klasą, w przeciwieństwie do skoczków. - Myślę, że z Thomasem można było ładniej się pożegnać, mówię tu też o zawodnikach. Czyli podziękować trenerowi za pracę. Przecież on nie chciał źle, nikt nie jest szaleńcem, by robić komuś na złość. Tak więc trochę tego szkoda, bo Thomas pożegnał się z klasą - ocenił Kot.
Nowym trenerem kadry został Maciej Maciusiak, który cieszy się zaufaniem zawodników. Ekspert Eurosportu podkreślił, że zna on wszystkich zawodników i był naturalnym kandydatem na to stanowisko. Kot zwrócił też uwagę na potrzebę stworzenia odpowiedniego sztabu wspierającego. Wskazał, że kluczowe będzie otoczenie się odpowiednimi ludźmi, takimi jak asystent, trener od sprzętu czy fizjoterapeuta.