Drugi z rzędu nieudany sezon dla polskich skoczków narciarskich przelał czarę goryczy. Zarząd PZN zdecydował się przedwcześnie rozwiązać kontrakt z Thomasem Thurnbichlerem, który miał pracować z seniorską kadrą skoczków do końca sezonu olimpijskiego.
Thurnbichler otrzymał jednak propozycję dalszej pracy w Polsce jako główny trener polskich juniorów. Austriak jej nie przyjął. - Zrobiłem po prostu to, co było najlepsze dla mnie jako trenera. Mocno brałem też uwagę to, co będzie najlepsze dla mojej rodziny - powiedział 35-latek dla WP SportoweFakty.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Wybił piłkę na "uwolnienie". W taki sposób... zdobył gola!
W tej samej rozmowie Austriak (szczegóły TUTAJ) nie chciał zdradzić, gdzie będzie pracował w przyszłym sezonie. Spekuluje się jednak, że rozpocznie współpracę z niemiecką albo austriacką kadrą.
Do przyszłości Thurnbichlera odniósł się Gregor Schlierenzauer. W rozmowie dla "Super Expressu" jeden z najlepszych skoczków w historii nie ma wątpliwości, że jego rodak szybko znajdzie zatrudnienie. Co ciekawe, rozumie jednak decyzję, że PZN zdecydował się zwolnić 35-latka z funkcji głównego trenera kadry.
- Tylko głupiec nie chciałby teraz zatrudnić Thomasa. Jest fachowcem, ale nie jest łatwo być głównym trenerem w Polsce, gdzie masz bardzo doświadczonych skoczków z bogatą historią i wieloma sukcesami na koncie. To naprawdę trudne i myślę, że Polska po nieudanym sezonie podjęła dobrą decyzję - powiedział Schlierenzauer.
Nowym trenerem polskich skoczków narciarskich został Maciej Maciusiak, a jego asystentem będzie Krzysztof Miętus.