Reprezentacja Polski w skokach narciarskich przygotowuje się do kolejnego sezonu, w którym najważniejszym punktem będą igrzyska olimpijskie. Nasza kadra po nieudanej zimie odnajduje się w nowej rzeczywistości. Miejsce trenera Thomasa Thurnbichlera zajął bowiem współpracujący z Austriakiem Maciej Maciusiak.
Zawodnicy bardzo pozytywnie wypowiadają się na temat tej współpracy. - Maciek ma cechy przywódcze. Thomasowi Thurnbichlerowi brakowało takiego bycia szefem w kadrze. Można było odbierać to chyba tak, że bardziej chciał być dla nas kolegą. Styl pracy Maćka można porównać trochę do tego, co robił Stefan Horngacher - stwierdził Piotr Żyła w rozmowie z Interią.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Niezwykłe sceny w USA. Jak ona to wygrała?!
38-latek, podobnie jak Kamil Stoch i Dawid Kubacki, to weteran naszej kadry. Wspomniana trójka przez lata dźwigała na swoich barkach ciężar odpowiedzialności za polskie skoki. Żyła odniósł się do spekulacji na temat zakończenia swojej kariery. Skoczek podkreślił, że dopóki ma chęci i czerpie z tego radość, będzie trenował.
- Ja na razie nie. To znaczy, będę podejmował decyzję z sezonu na sezon. Chyba jeszcze nie czas na mnie. Na razie zatem trenuję, by dać z siebie, ile mogę. Wciąż mam wielkie chęci i motywację - skwitował dwukrotny mistrz świata z normalnej skoczni.
Zupełnie inne podejście do swojej przyszłości ma z kolei Stoch. Trzykrotny mistrz olimpijski zapowiedział bowiem wprost, że po najbliższym sezonie zakończy sportową karierę. Jeżeli 38-latek znajdzie się w kadrze na igrzyska olimpijskie, będzie to dla niego szósty występ na tej imprezie.