- Nigdy nie miałem poważniejszych kontuzji, ale teraz zaczynam odczuwać ból w różnych częściach ciała. W dolnej części pleców, kolanach, szyi - mówił niedawno Noriaki Kasai w rozmowie z portalem note.aktio.co.jp.
53-latek mimo wspomnianych dolegliwości nie zamierza rezygnować ze skoków. W niedzielę wziął udział w mistrzostwach Japonii w Sapporo, kończąc rywalizację na czwartym miejscu. 124 metry w pierwszej serii i 129 w drugiej sprawiły, że wyprzedził m.in. Yukiyego Sato czy Junshiro Kobayashiego.
Czołowa trójka była jednak zupełnie poza jego zasięgiem. Złotym medalistą mistrzostw Japonii został Ren Nikaido (137,5 i 134 m), srebro wywalczył Sakutaro Kobayashi (138,5 i 132,5 m), a brąz Tomofumi Naito (dwukrotnie 133 m). W stawce zabrakło lidera japońskiej kadry, Ryoyu Kobayashiego.
Tym samym Noriaki Kasai dzięki czwartej lokacie na krajowym czempionacie, wywalczył sobie bilet do kadry Japonii na zawody Pucharu Kontynentalnego. Jak przyznaje, to pierwszy mały krok w stronę igrzysk.
- Jestem bardzo szczęśliwy, ale też zdenerwowany. Powtarzałem sobie, że jeśli nie znajdę się tu w czołówce, nie będzie mnie ani w Pucharze Kontynentalnym, ani w Pucharze Świata. Udało mi się oddać skoki bez błędów, więc czuję ulgę - przyznał, cytowany przez hochi.news.
- Dopiero gdy zostanę członkiem kadry na Puchar Świata, pojawi się realna wizja na igrzyska. Na razie to jeszcze mały, niepewny cel - dodał.
ZOBACZ WIDEO: Szymon Kołecki skomentował Tomasza Adamka we freak fightach. "Było mi przykro"