Zaskakujące co stało się w Wiśle. "Innej opcji nie ma"

WP SportoweFakty / Szymon Łożyński / Tłumny podczas sobotniego konkursu PŚ w Wiśle
WP SportoweFakty / Szymon Łożyński / Tłumny podczas sobotniego konkursu PŚ w Wiśle

- Jesteśmy z polskimi skoczkami na dobre i na złe. - Panuje tutaj lepsza atmosfera niż na stadionach piłkarskich - mówili pod skocznią w Wiśle kibice. Fani nie obrazili się na zawodzących polskich skoczków i zaskakująco tłumnie przyszli na zawody.

"Wisła miastem skoków" - taki napis można zobaczyć wjeżdżając do Wisły od strony Ustronia. W tym haśle nie ma przekłamania. W sobotnie popołudnie rodzinne miasto Adama Małysza zamieniło się w stolicę skoków narciarskich.

- Po raz pierwszy w tym sezonie można było poczuć prawdziwą atmosferę Pucharu Świata. Tłumy kibiców zrobiły swoje - mówił już po zawodach szkoleniowiec polskiej kadry Maciej Maciusiak.

ZOBACZ WIDEO: Kryzys Kamila Stocha? Kibice w Wiśle wydali wyrok

Trzy poprzednie konkursy odbywały się przy garstce kibiców. Patrząc na obrazki z Lillehammer, Falun i Ruki można było pomyśleć, że skoki narciarskie umierają i nie interesuje się już nimi nikt poza garstką najbardziej zagorzałych fanów.

Pesymiści wieszczyli, że podobny obrazek może być w Wiśle. Powód? Słaba forma polskich skoczków i to trzeci sezon z rzędu. Mimo zmiany trenera nasi zawodnicy nadali nie wrócili na salony. Wciąż prezentują poziom maksymalnie drugiej dziesiątki Pucharu Świata. Nie brakowało zatem głosów, że fani mają już dość znów zawodzących polskich skoczków i nie stawią się tłumnie pod skocznią.

Kibice udowodnili jednak, że w Polsce zainteresowanie skokami wciąż jest duże i nie do końca zależy od poziomu sportowego. Co prawda pod skocznią nie było aż takich tłumów jak w czasach dominacji Kamila Stocha, Dawida Kubackiego i Piotra Żyły, ale organizatorzy nie narzekali na brak frekwencji.

Na godzinę przed zawodami na skocznię zmierzało sporo kibiców. Jak zawsze nie brakowało biało-czerwonych barw. Kolejne osoby zatrzymywały się przy stoiskach, gdzie malowały twarz, kupowały szaliki, kapelusze i słynne wuwuzele, które wyły, gdy tylko na belce startowej usiadł któryś z podopiecznych Macieja Maciusiaka. Ich ceny nie różniły się od tych z poprzednich lat. Tendencja wzrostowa wyhamowała i podobnie jak w poprzednich latach twarz można było pomalować za 20 złotych, a szalik kupić za 30 złotych.

Kibice na skoczni w Wiśle podczas sobotniego konkursu
Kibice na skoczni w Wiśle podczas sobotniego konkursu

Fani wchodzili na skocznię uśmiechnięci, mimo że dało się wyczuć żal, że w zawodach nie będą mogli kibicować Stochowi. Dzień wcześniej trzykrotny mistrz olimpijski sprawił negatywną sensację. Mało kto się tego spodziewał - po niezłych startach w Skandynawii - że w eliminacjach u siebie zajmie dopiero 51. miejsce i w sobotę nie odda żadnego skoku.

Tak się zdarza. Nie zawsze można być idealnym. Kamil miał po prostu słabszy dzień. Na pewno nie możemy mieć do niego pretensji - mówiła nam fanka z Warszawy, która od czterech lat z rodziną i przyjaciółmi przyjeżdża na każde konkursy Pucharu Świata w Wiśle.

- Jesteśmy z polskimi skoczkami na dobre i na złe. Innej opcji nie ma - dodała.

Takich głosów w Wiśle było więcej. - Tak jak każdy byłem przekonany, że Kamil Stoch wystartuje. Jak mi kolega napisał, że się nie zakwalifikował, to byłem załamany, ale nie zrezygnowaliśmy z przyjazdu. Są też inni polscy skoczkowie - podkreślał kibic z Tarnobrzega.

W sobotnie popołudnie, tak jak w czasach świetności polskich skoków, gdy zawodnik gospodarzy usiadł na belce startowej, trudno było usłyszeć cokolwiek. Pod skocznią powiewało morze flag, dudniły wuwuzele.

Jednak już chwilę później, po skoku Polaka, trudno było usłyszeć taki aplauz jak chociażby trzy lata temu, gdy w Wiśle Dawid Kubacki rozstawiał rywali po kątach i nie dawał im żadnych szans w obu konkursach. Teraz fanom pozostało cieszyć się z faktu, że w drugiej dziesiątce mieliśmy przynajmniej jednego Polaka (Piotr Żyła na 14. miejscu).

- I do takiego stanu rzeczy pomału musimy się przyzwyczaić. Przyszedł czas, że w polskich skokach warto cieszyć się z małych rzeczy - mówił nam już po konkursie Patryk Serwański, dziennikarz RMF FM, który od lat relacjonuje dla słuchaczy poczynania polskich skoczków narciarskich w Pucharze Świata.

Sześć tysięcy kibiców, którzy na żywo oglądało sobotni konkurs w Wiśle, są jednak przekonani, że to nie koniec polskich skoków. Swoje nadzieje upatrują chociażby w 18-letnim Kacprze  Tomasiaku. W sobotę młody skoczek, jak przyznał sam trener, nie zniósł najlepiej presji i zajął "tylko" 25. miejsce. Warto docenić jednak fakt, że jako jedyny z Polaków punktował we wszystkich sześciu konkursach tego sezonu.

- Pokładamy w nim duże nadzieje. To następca polskich mistrzów, Adama i Kamila - mówiła fanka z Warszawy. - To nie jest koniec polskich skoków narciarskich. Mamy wielu młodych, zdolnych zawodników, ale trzeba w nich inwestować - dodała pani Emilia, która na skoki przyjechała z Opolszczyzny.

Fani nie mają też pretensji do najbardziej doświadczonych polskich skoczków, że ci mimo słabej formy wciąż kontynuują swoje kariery. - Jeśli tylko kochają skoki, to niech to robią jak najdłużej - usłyszeliśmy pod skocznią, na której atmosfera mimo braku sukcesu sportowego Polaków, mogła się podobać.

- Koledzy mnie namówili i z ciekawości przyjechałem. Skocznię w Wiśle widzę po raz pierwszy na żywo i moje wrażenia są bardzo dobre. Panuje tutaj inna, lepsza atmosfera niż na meczach piłkarskich - podkreślał kibic z Tarnobrzegu.

W niedzielę kibice znów przyjdą na skocznię. Organizatorzy, podobnie jak dzień wcześniej, spodziewają się kompletu widzów. Fani liczą też, że za piątkową wpadkę zrehabilituje się Kamil Stoch. Z kolei o drugie zwycięstwo powalczy sobotni triumfator Domen Prevc. Słoweniec wyprzedził Niemca Philippa Raimunda i Japończyka Ryoyu Kobayashiego.

Początek niedzielnego konkursu o 14:25. Wcześniej, na 12:45, zaplanowano kwalifikacje.

Z Wisły Szymon Łożyński, dziennikarz WP SportoweFakty

Komentarze (6)
avatar
DziedzicPruski
2 h temu
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
... dudniły wuwuzele??? A także wyły bębenki i jęczały oklaski... 
avatar
kros
4 h temu
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jezeli podstarzaly Zyla jest najlepszy z naszych zawodnikow to znaczy skoki w Polsce osiagnely dno! 
avatar
yes
4 h temu
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dlaczego usuwacie? 
avatar
Skorpion 12
4 h temu
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Maciusia niech się zajmuje skoczkami a nie kibicami,bo coś bardzo słabo mu wychodzi trenowanie zawodników. Zamiast lepiej jest coraz gorzej. 
avatar
stary_trener
5 h temu
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Witam polityczna cenzurke. 
Zgłoś nielegalne treści