Gregor Schlierenzauer: Takie sytuacje się zdarzają, ale życie toczy się dalej

Gregor Schlierenzauer został zdyskwalifikowany w drugim niedzielnym konkursie w Bad Mittendorf. Austriak nie protestował i pogodził się z taką, a nie inną decyzją jury.

Daniel Ludwiński
Daniel Ludwiński

Tuż przed drugim skokiem Gregora Schlierenzauera konkurs został niespodziewanie przerwany. Na górze skoczni Austriak toczył walkę ze swoim kombinezonem, którego nie mógł dopiąć. - Założyłem kombinezon i zauważyłem, że zamek jest zepsuty. To najgorsze co może się przytrafić, zdarza się bardzo rzadko. To oczywiście bardzo pechowa sytuacja. Czasem się jednak zdarza, po prostu coś się zepsuło - komentował Austriak po zakończeniu zawodów.

Pechowy kombinezon został w końcu zapięty za pomocą taśmy klejącej, dzięki czemu Schlierenzauer oddał skok. Odległość dała mu pierwsze miejsce, jednak po chwili jury ogłosiło dyskwalifikację niedoszłego triumfatora. - Przepisy jednoznacznie mówią, że kombinezon musi być zapięty. Życie toczy się dalej, skok był daleki. To moja pierwsza dyskwalifikacja w karierze, wielu wspaniałych skoczków spotkało to już w przeszłości, teraz przyszła kolej na mnie.

Kibicuj polskim skoczkom w Pilocie WP (link sponsorowany)

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×