Kamil Stoch: To była decyzja trenera, ja się z nią zgadzam, bo mu ufam

W czwartkowych kwalifikacjach nie zobaczyliśmy na Wielkiej Krokwi Kamila Stocha. Polak miał oddać trzeci skok, jednak trener Łukasz Kruczek uznał, że przy niekorzystnych warunkach nie ma to większego sensu. Stoch zgadza się ze swym szkoleniowcem.

W tym artykule dowiesz się o:

Decyzja o wycofaniu Kamila Stocha zapadła niemalże w ostatniej chwili - lider polskiej kadry był już na górze skoczni. Ostatecznie skończyło się jednak tylko na dwóch wcześniejszych treningowych próbach. - Byłem za tym żeby skoczyć, uważam, że to się należało tym wszystkim kibicom, którzy przyszli pod skocznię, ale trener zdecydował, że warunki są zbyt niekorzystne, zbyt często się zmieniają, i nawet przy dobrym technicznie skoku mógłbym wylądować już na setnym metrze, a to nie miałoby sensu - wyjaśnia Stoch. - Zgadzam się więc z decyzją trenera i w pełni mam do niego zaufanie. Takie sytuacje się zdarzają, nie mogłem tego kwestionować, trener zna swoją rolę, jest też za mnie odpowiedzialny. Wytłumaczył mi skąd taka decyzja, a ja to zrozumiałem. Po dwóch dobrych skokach lepiej zachować to dobre czucie na zawody. Jestem zadowolony ze skoków treningowych, były solidne i dobre, zwłaszcza ten pierwszy, naprawdę bomba. Drugi był nieco za bardzo do przodu, ale też ok.

Po zakończeniu kariery przez Adama Małysza oczekiwania polskich kibiców wobec Stocha są spore. On sam stara się jednak tonować emocje i zbytnio nie chce spekulować na temat swych szans w zbliżających się konkursach w Zakopanem. - Czego oczekuję po piątkowym dniu. Dużych tłumów kibiców (śmiech). A jeśli chodzi o miejsce … (chwila ciszy), jeśli oddam takie skoki jak w czwartek i będę w pierwszej szóstce to będę usatysfakcjonowany.

W kwalifikacjach znakomicie spisali się pozostali polscy skoczkowie, zwłaszcza Piotr Żyła, Aleksander Zniszczoł i Krzysztof Miętus. Stoch ma nadzieję, że w piątek wspólnie będą walczyli o wysokie lokaty. - Kolegów z kadry stać na oddawanie dobrych skoków, nie muszą nic nikomu udowadniać. Muszą tylko skakać tak jak powinni. Stać ich na wiele. Może to być bardzo dobry konkurs dla Polaków, oby tylko pogoda dopisała.

W mediach w ostatnich dniach nie brak pogłosek na temat obecności Adama Małysza w Zakopanem. Stoch twierdzi jednak, że nie zna żadnych szczegółów na temat przyjazdu swojego starszego kolegi ze skoczni. - Dopiero w środę dowiedziałem się, że Adam tu być w roli widza, ale jeszcze się z nim nie spotkałem – komentuje Kamil Stoch.

Korespondencja z Zakopanego,
Daniel Ludwiński

Komentarze (0)