Już przedpołudniem na Krupówkach widoczni byli fani skoków narciarskich w biało-czerwonych szalikach. Znacznie większym zainteresowaniem niż dzień wcześniej cieszyły się także stoiska z kibicowskimi akcesoriami. Na głównym deptaku Zakopanego pojawili się także malujący twarze widzów w narodowe barwy, którzy chwilami byli wręcz oblegani przez kibiców. W mieście nie brak także fanów z innych państw, w szczególności Włochów z Val di Fiemme, rokrocznie goszczących w Zakopanem, a także Norwegów i Finów.
Liczne grono kibiców przebywa pod hotelem "Hyrny", gdzie zakwaterowane są poszczególne reprezentacje. Fani mają nadzieję, że uda im się spotkać któregoś ze swoich idoli. Ci, którzy liczą na zajęcie najlepszych miejsc na trybunach, już po 11 ustawiali się przed Wielką Krokwią, choć piątkowy konkurs rozpocznie się o 16:30.
Kolejni kibice dopiero przyjeżdżają do Zakopanego, w tym ci, którzy skorzystali z usług biur podróży i obejrzą zawody w zorganizowanych grupach. Pojedynczy fani także mają wciąż możliwość nabycia biletów na konkursy Pucharu Świata - dostępne są w czterech miejscach, w tym na Krupówkach.
Wszystko wskazuje więc na to, że wbrew wcześniejszym obawom frekwencja w Zakopanem mimo absencji Adama Małysza wcale nie będzie znacznie gorsza niż to miało miejsce w poprzednich latach.
Korespondencja z Zakopanego,
Daniel Ludwiński