Anders Bardal był klasą samą w sobie w rozegranej w ekspresowym tempie serii próbnej przed przedostatnią odsłoną FIS Team Tour. Norweg, największy bohater zeszłego weekendu w Willingen poszybował zdecydowanie najdalej z całej stawki, lądując dopiero na 211-tym metrze. Drugie miejsce zajął Daiki Ito. Japończyk lądował na 200,5m, potwierdzając tylko swoją doskonałą dyspozycję, prezentowaną na piątkowych treningach. W ścisłej czołówce tradycyjnie znaleźli się młodzi Niemcy - trzeci był Richard Freitag (202,5m), a czwarty wspólnie z Kamilem Stochem (192,5m) - Severin Freund, któremu zmierzono 195,5m.
Po raz kolejny bez fajerwerków zaprezentowali się Austriacy. Najlepiej z czerwono-biało-czerwonych nieoczekiwanie spisał się szósty w klasyfikacji - Dawid Zauner (194,5m). Daleko za plecami byłego dwuboisty sklasyfikowano jego znacznie bardziej utytułowanych rodaków - zarówno Gregor Schlierenzauer (187,5m), jak i Thomas Morgenstern (190m) zajęli miejsca w połowie drugiej "10", zaś prowadzący do niedawna w PŚ - Andreas Kofler kompletnie zepsuł swoją próbę, uzyskując zaledwie 162 metry.
Fantastycznie spisujący się w Oberstdorfie Słoweńcy tym razem nie wypadli tak rewelacyjnie - siódmą notę za lot na 194,5m otrzymał Robert Kranjec, a 16-tą zwycięzca kwalifikacji - Peter Prevc (189,5m). Warto zaznaczyć, że w czołowej "30" znaleźli się wszyscy reprezentanci Norwegii łącznie z powracającym do rywalizacji Tomem Hilde (191m).
Polacy z wyjątkiem wspomnianego Stocha nie zachwycili. Na dwudziestej piątej pozycji uplasował się Piotr Żyła (180,5m), zaś dziewięć "oczek" niżej "wylądował" Krzysztof Miętus (161,5m).
Początek sobotniego konkursu zaplanowano na godzinę 16-tą.